nie dajmy sie zwariowac wiadomo, ze kazdy - w ciazy, czy nie - chce byc i zdrowy i szczesliwy, a osiagniecie tego stanu nie polega jedynie na unikaniu wszelkiego ryzyka. Uzywki( papierosy, alkohol, kawa, herbata,) zla dieta (biale pieczywo, sol, cukier, smazence, cola itd), bezruch i brak swiezego powietrza, eksponowanie sie na szkodliwe czynniki (tv, komputer, solarium, spaliny) sporty niezalecane w ciazy( rower, rolki,narty zjazdowe, motor) ...
z tej listy kazdy (a szczegolnie kobieta w ciazy) powinien wykluczyc ile sie da. Nie znam, jednak nikogo (nawet wsrod ciezarnych) kto unika wszystkich tych zagrozen.
Jestem w drugim miesiacu. Staram sie dobrze odzywiac. Odpoczynek, jaki sobie fundowalam w pierwszej ciazy, wyklucza obecnosc rocznego brzdaca odstawilam calkowicie uzywki, duzo sie ruszam na swiezym powietrzu (chetnie ucieklabym na wies ) ale do pracy jezdze na motorze (ryzyko, dzieki ktoremu moje dziecko moze spedzic ze mna wiecej czasu) i jedziemy z mezem na romantyczny wyjazd narciarski (wyrodni rodzice porzucaja na tydzien!!) Dzieki temu jestem szczesliwa od momentu kiedy go zaplanowalismy, a jestem szczesliwa rowniez dla mojej rodziny.
pozostaje miec nadzeije, ze wszyskim nam, ktorzy na codzien podejmujemy roznego rodzaju ryzyka nie przytrafi sie nic przykrego (bardziej lub mniej prawdopodobnego). ani przyszlym mamom (ktore popijaja, popalaja, tyja 25 kg, napromieniowuja sie godzinami przed tv i kompem jezdza na nartch czy mecza sie w silowni) ani nikomu z pozostalych
pozdrowka