Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

fafek

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    309
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Odpowiedzi dodane przez fafek

  1. Przy czym tam chyba jest kilka wersji podjazdu:

    1. najpierw od Szczyrku do Orlego Gniazda ul. Wrzosową (dobry asfalt, stromo!), albo ul Orlą (ciut łagodniej ale dziurawo)

    2. potem do wyboru kierunek na te płyty, lub droga obok, nieco krócej i niżej, ale asfaltowa.

    Ja dziękuje za takie atrakcje jak płyty, mój rower jest na to... za lekki ;) Jak się wjeżdża na stromą, kiepską nawierzchnię, to albo buksuje (na stojąco) , albo jadę na jednym kole (na siedząco) xD

    • Like 1
  2. 1 godzinę temu, johnny_narciarz napisał:

    Dojechałem do skrzyżowania 5 dróg i skierowałem się w kierunku Sanktuarium. O dziwo - po chwili wjechałem na drogę z płyt ażurowych, a następnie dobrej jakości asfalt!

    Przypadkiem nie chodzi Ci o Podmagurę? Tydzień temu tam podjeżdżałem - straszna rzeźnia, na liczniku poniżej 14% nie chciało spaść...

    A widoki na Skrzyczne i trasy stamtąd bardzo zacne :)

    24L1at8.jpg

    AUsxghj.jpg

     

    • Like 7
  3. 22 minuty temu, aklim napisał:

    Romet HURAGAN - powrót legendy :D

    jak byłem nastolatkiem , to było marzenie każdego chłopaka na podwórku :) 

    A pomyśl jaki byś miał teraz szacun na dzielnicy. Wszyscy na Giantach, Trekkach i innych Spec'ach, a Ty na Romecie :D 

    Tylko jedno mi się nie podoba w tej konfiguracji: zakres przełożeń nie nadaje się na poważniejsze podjazdy. Najlżejsze przełożenie to 36/25 - o ile nie masz "kopyta", to zamordujesz się jadąc pod górę. Bardzo cenię sobie możliwość wrzucenia 34/28 lub 30/25 (w starym rowerze) i na miękko objeżdżania przepychających kolegów :D

    A w oderwaniu od tego konkretnego modelu, to pamiętaj jeszcze, że rowery szosowe są domyślnie sprzedawane bez pedałów. Więc to też musisz dorzucić do budżetu. Co prawda np. Decathlon montuje jakieś zabawkowe pedałki nawet do najwyższych modeli (podobnie jak światełka i dzwonek xD), ale to tylko tak pro-forma. I tak wiadomo, że każdy zamontuje sobie własne. A jak pedały, to i buty też musisz nabyć. Możesz co prawda na początku jeździć w zwykłych butach i na platformowych pedałach, ale uciekaj od takiej konfiguracji najszybciej jak się da... SPD to podstawa :)

    Masz do wyboru zasadniczo pedały wpinane dwustronnie (SPD) i jednostronnie (SPD-SL, system Look'a i inne). Dwustronne są zasadniczo przeznaczone pod MTB, ale jeśli zamierzasz/musisz jeździć też sporo po mieście, to są nieco wygodniejsze. Ruszanie spod świateł co 300m w klasycznych kolarskich pedałach jest dość upierdliwe :P

    W butach też jest podział na buty MTB i szosowe. MTB mają kawałek bieżnika, szosowe mają sztywną podeszwę, nie nadają się do spaceru dłuższego niż 100m, ale pewnie w jeździe są nieco optymalniejsze. Są buty, np. Shimano takie robi, pasujące zarówno do pedałów MTB jak i szosowych. Więc można np. wybrać model szosowy buta (twarda podeszwa), a pedały dwustronne (MTB). I vice versa, choć to akurat by nie miało raczej wielkiego sensu :)

  4. 9 godzin temu, Cosworth240 napisał:

    Jest to rzeczywiście pewien nowy trend, ale szczerze mówiąc ja tego nie do końca rozumiem, po co na szosę tarcze. Przemawia przeciw temu waga i cena. W MTB gdzieś w brudzie i błocie rozumiem, że ma to znaczenie, ale na szosę, uważam że lepiej te pieniążki zainwestować w lepszy osprzęt albo ramę albo cokolwiek innego.

    Nie to, żebym chciał, bo trochę mnie te tarcze rażą ;) Ale jednak w górach i/lub na mokrym, to fajnie byłoby mieć lepsze hamulce. W zeszłym roku udało mi się nowe klocki zedrzeć w ciągu 4 dni, większość na jednym, długim i deszczowym zjeździe...

    • Like 1
  5. 12 minut temu, lski@interia.pl napisał:

    To jak nazwać mój limit???A dodam,że nic się nie psuje i jestem bardzo zadowolony...

    Z używkami to tak jest, że można mieć super sprzęt za super cenę. Tylko jednak trzeba coś się znać i zawsze jest jakieś ryzyko, że coś jednak będzie nie do końca ok.

  6. 30 minut temu, aklim napisał:

    Sprzęt jak to sprzęt , jest droższy i tańszy , ale patrząc na ceny rowerów szosowych to rzekłbym , że mój limit budżetowy to raczej dolne stany ze średniej półki o.O 

    Niekoniecznie :) Z tym to podobnie jak z nartami - jak popatrzysz w katalogowe ceny, to często jest kosmos, a wystarczy poszperać i można kupić za pół ceny np. model z poprzedniego sezonu, powystawowy itp.

    No, tylko że musisz wiedzieć czego chcesz. I dlatego nie jestem pewien, czy powinieneś od razu się szarpać na jak najbardziej wypasiony rower. Masz pewność, że to Ci się na tyle spodoba, że te wydane kilka tysięcy więcej będzie uzasadnione? A może na początek jednak coś tańszego, wręcz podstawowego? Zapewniam Cię, że różnica w jeździe/osiągach pomiędzy "góralem", a tanią szosą będzie kolosalna, zaś różnica pomiędzy tańszą szosą, a droższą szosą będzie niewielka. Zaoszczędzisz też na kosztach eksploatacji, bo wbrew pozorom na rowerze za darmo się nie jeździ - części się zużywają i trzeba je wymieniać (chyba, że mało się jeździ, ale to po co wtedy super rower ;)), im wyższa grupa osprzętu, tym bardziej boli. Pojeździsz 2-3 sezony, wkręcisz się na całego i wtedy bez wahania (i bez potencjalnych wpadek, np. rozmiarowych) dasz nie 5tys, ale 7-8 :D za nowy rower.

    Ja tak zrobiłem i uważam, że to był dobry pomysł. Z 5, czy 6 lat temu kupiłem po prostu najtańszą szosę - aluminium, najniższa grupa sprzętowa, dobrze ponad 11kg wagi, katalogowo ok 2k PLN. Pod koniec zeszłego sezonu nabyłem nowe cacko - karbon, pełna ultegra, poniżej 8kg (a jeszcze koła by można ulepszyć), katalogowo 12k PLN...

    Owszem, na nowym się jeździ fajniej (pod warunkiem, że nie na zjazdach albo na bocznym wietrze, gdzie stary kloc się lepiej zachowuje :)), bardziej skłania do depnięcia, ale różnica w osiągach jest mniejsza niż by się mogło wydawać. To będzie miało znaczenie może w kilku procentach. A cała reszta, to moc silnika ;)

    • Like 3
  7. 46 minut temu, leitner napisał:

    Grupowy Funifor... dziwne połączenie. Pewnie Doppelmayr albo jeszcze Garaventa, chociaż stawiałbym na tego pierwszego.

    Ani jedno, ani drugie, ani nie funifor ;)

    W nazwie filmiku jest zawarta nazwa - to funitel. Typu wahadłowego. A producentem tegoż konkretnego jest BMF. A w tej samej stacji (Val Thorens) mają jeszcze takiego w potrójnym zestawieniu (od Pomy), dla ciekawskich - wpisać w guglu: Funitel Bouquetin.

    O ile kojarzę, to mniejsze kabiny są łączone zamiast puszczenia jednej większej, aby nie była wymagana obecność woźnicy na pokładzie :)

     

    • Like 1
  8. Hmm... trudno mi sobie wyobrazić bardziej kolejkogenny czaso-okres. No może 15-ty sierpnia byłby gorszy...

    O ile w zimie się przeważnie nic nie stoi w kolejce (mi to się nie zdarzyło od wielu lat), to majówka to inna para kaloszy. I nie wiem, czy przypadkiem od 1 maja kolejka nie jeździ w trybie letnim, tj. z połową zimowej  przepustowości.

    • Like 1
  9. Panowie! Ja wiem, że wy walczycie o każdy gram, prawie jak kolarze, no ale... ;)

    Ale do takiego okazjonalnego podchodzenia, to też można i ciut cięższego sprzętu używać. Ja sobie zmontowałem zestaw z K2 Iron Maiden (nie wiem ile ważą, ale raczej najlżejsze nie są) i wiązań szynowych (Marker F12). I nie jest źle :)

    Choć z drugiej strony - w kwestii budżetu, to i tak narty będą najtańsze z całości...

    • Like 2
  10. 14 godzin temu, wielofish napisał:

    Już byłem pewien, że zrobię reaktywację sezonu na Kasprowym w ten weekend, ale trochę mnie odstrasza sobotni puchar. Z tego co pamiętam to cieszy się dużą popularnością.
    Na FB mocno podpytują o Goryczkową i nie mówią nie, ale dopiero na weekend. 

    Pociąg z W-wy jest tak głupio ustawiony, że dopiero 8:48 przyjeżdża, czyli na stoku jest się z godzinnym opóźnieniem, ale chyba w sobotę i niedzielę śpię w TLK. 

    Nie chcę zniechęcać, ale to nie puchar powinien Cię martwić, a prognozy pogody. Wieje i przez weekend też się na to zapowiada. Może z racji weekendu i pucharu, będą bardziej skorzy do otwarcia, ale więcej niż 50% szans bym na to nie dał. A nawet jeśli będzie czynne, to raczej będzie dość paskudnie.

  11. 5 godzin temu, mamad napisał:

    Na Kasprowym leży 116 cm śniegu. Kolega pisał o jakiejś zieleninie hmmm ale ciężko trawie przebić się przez taką warstwę. Koło wtorku znów powinno tam coś dosypać. 

    Jeszcze raz, bo widać lubisz brnąć w brednie...

    1. Masz poniżej zdjęcie kopuły Kasprowego sprzed tygodnia. Ten brązowy kolor to (uwaga!) trawa.

    2. Jesteśmy na forum narciarskim i nie interesuje nas ile śniegu jest pod Twoją chałupą, ani ile śniegu jest w mojej lodówce. Ba, nawet ile śniegu jest pod drzwiami obserwatorium na Kasprowym. Interesuje nas ile jest śniegu pomiędzy górną stacją wyciągu a dolną. Trasa w kotle Goryczkowym (2/3 wartości Kasprowego) od początku kwietnia jest zamknięta....teraz się skup... z powodu braku śniegu. I aktualne opady nic w tej kwestii nie zmienią.

    3. EOT

    IMG_1830.JPG

    • Like 5
  12. Orelle... bardzo zły pomysł. Zamiast klimatu mieszkania w górach, codzienne tłuczenie się gondolą 2*20 minut plus częsta kolejka. A oszczędność kosztów w stosunku do np. Les Menuires raczej minimalna. Też zazwyczaj jak już tam bywam, to mieszkam w Val Thorens. Bo miejscówka ma swój klimacik.

    Les Menuires też fajne, oczywiście pod koniec sezonu będzie tam gorszy śnieg, miękko itp, bo jednak niżej i bardziej nasłonecznione stoki. A w VT nawet w kwietniu w górnych partiach są zimowe warunki. A patrząc na ostatnie zimy, to na początku sezonu, w grudniu, to tylko i wyłącznie Val Thorens.

    • Like 2
  13. Dnia 31.01.2017 o 08:36, nurek1974 napisał:

    Marcin ty nie masz się czego obawiać zaczynasz od właściwych gór :) jedyne co weź sobie plastry na obtarcia bo jak but nie spasuje to będziesz miał spory problem, najlepiej silikonowe na pięty coś o tym wiem koledzy mogą potwierdzićemoji1.png

    Że tak się podepnę do tematu z pytaniem... moje pięty się bardzo nie polubiły z moimi butami za pierwszym podejściem. Czy jest szansa, że będzie lepiej, czy buty nadają się już tylko do pogonienia?

  14. 1. Po 10 jest piesza stonka w natarciu

    2. Mając skipass wchodzi się do budynku bez stania w kolejce

    3. Wjazd Goryczkową jest mimo wszystko szybszy, jak nie ma dużego obłożenia i jedzie w trybie turbo, to trwa to 12-13 minut. Kolejka w zasadzie tyle samo albo i więcej, wliczając oczekiwanie na  wagon i przesiadkę...

  15. Fajnie, że Ci się udał ten wyjazd. Zawsze mnie cieszy jak ludzie wracają zadowoleni z jedynie słusznych okolic ;) No i trafiło się, widzę, bardzo dobrze z warunkami przy tej mizerii śniegowej jaka była w grudniu (ja w tym samym czasie katowałem jedną trasę przez tydzień :P)

    Z tymi dojazdami autokarowymi i niezdyscyplinowanymi wczasowiczami, to niestety standard, a od tego w 90% zależy długość podróży, bo kierowca tylko wrzuca 100km/h w tempomat i jedzie. Dość powiedzieć, że jak raz w zeszłym sezonie trafiła mi się ogarnięta grupa i nie półgodzinne przerwy, a 15 minutowe, to do Tignes jechaliśmy sporo poniżej 20 godzin. W drogę "tam" raczej nie stosuję żadnych "umilaczy". Za to na powrót kupuję winko w 1,5l plastikowej butelce. Jako, że wyjazd rano i człowiek niewyspany, to wystarczy kilka łyków i kilka godzin "z głowy". Ostatnio przespałem większość podróży :D

    Jak się znów wybierzesz, to już nie masz wyjścia - uderzaj w 3 Doliny. Val Thorens, albo Les Menuires :)

    • Like 1
  16. Przy założeniu, że jedziesz z biurem podróży, to Austria raczej blado wypadnie. Mało wyjazdów, mało chętnych, bo większość ludzi jedzie w tym kierunku na własną rękę. Do tego możesz wylądować w hotelu poza ośrodkiem narciarskim z codziennym dojazdem autokarem, będąc uzależnionym od całej grupy. Brrr...

    Do Włoch znajdziesz pewnie najwięcej ofert. Ja bym odfiltrował te klasyczne Free-Ski, czyli Livigno i Val di Sole itp. Uważam to za patologię - gęsto na stokach, warunki śniegowe niepewne (dot. zwłaszcza Val di Sole). Dolomity to już lepsza opcja, choć już nie tak tanio, a i z kwaterą blisko stoków będzie większy problem. No i też z racji początku sezonu może zdążą naśnieżyć dużo tras, a może niekoniecznie...

    Biorąc poprawkę na to, że dla mnie Francja jest zawsze pierwszym wyborem, to nie będę super obiektywny, ale w podanych przez Ciebie warunkach (wyjazd zorganizowany, blisko stoków), uważam, że to będzie najlepsza opcja. Bo jest wysoko, a co za tym idzie dość pewnie śniegowo. Dużo tras, po prostu dobrze. Ale będą też minusy, o których trzeba wiedzieć. Raz, że dość daleko, a dwa, że kwatery są ciasne. Mi to drugie nie przeszkadza, ale różnie to z ludźmi bywa. Z dużym ubawieniem obserwuję miny ludzi, którzy tam lądują pierwszy raz mając jakieś oczekiwania, co do komfortu :P

    • Like 1
  17. Grunt, że nie traktujesz hasła Free Ski = Livigno (albo inna Marilleva) i nie dostajesz gorączki na myśl dojazdu autokarem do Francji ;)

    A jak do Francji, to klasyczne 3 pewniaki w tym terminie: 3 Doliny (najlepiej Val Thorens), Tignes, albo Les 2 Alpes. Osobiście jakoś nie przepadam

    za Tignes - dość drogo i brytyjska patologia w większym stopniu niż gdzie indziej, ale znów bez przesady. Wielu będzie miało odmienne zdanie :)

    Co do biura - jak dla mnie w zasadzie dowolne, które jedzie w interesujące miejsce w interesującym terminie. Ich praca, to dowiezienie Cię na miejsce

    i wręczenie kluczy do apartamentów i skipassów. Kwatery w wersji budżetowej zawsze są ciasne (dla wygodnickich może to być szok), niezależnie od biura podróży,

    ale za to bezpośrednio przy stoku.

    • Like 1
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...