Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

maras

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    17
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O maras

  • Urodziny 28.08.1966

Informacje osobiste

  • Imię
    Marek
  • Miejscowość
    Olsztyn

Sprzęt narciarski

  • Narty marka
    Fischer RX8 Pro
  • Buty marka
    Dalbello Aero 65

Umiejętności

  • Styl jazdy
    Hmm.... dowolny :-) ale się staram
  • Poziom umiejętności
    4
  • Dni na nartach
    0

maras's Achievements

Początkujący

Początkujący (2/6)

5

Reputacja

  1. Dokładnie tak, gdyby tam było zwyczajnie ciepło, pewnie nawet nie przyszłoby mi do głowy pisać o tych innych drobiazgach. Ale jak co rano budziłem się i zastanawiałem czemu naciągam kołdrę na łeb, a kaloryfery były zimne, albo prawie zimne bo ktoś zapomniał dołożyć do pieca, albo mocno oszczędzał na ogrzewaniu mając pełną chałupę gości, to nie mogłem tego tak zostawić. MS
  2. Wczoraj wróciłem z tygodniowego pobytu w Szklarskiej, niestety dzień wcześniej niż zamierzałem z powodu mrozu i początków choroby dziecka, ale cóż, tak bywa, na pogodę nie ma rady, dzieci też chorują nagle i niespodziewanie. Co do samej Ski Areny to moje odczucia były jak najbardziej pozytywne. Trasy OK, podobała mi się Lola i Śnieżynka, a i Puchatek też jest moim zdaniem super, szczególnie dla kogoś kto nie szuka zbyt dużo adrenaliny i preferuje spokojną jazdę, FISu nie oceniam, nie byłem, to jeszcze nie mój poziom :-) Oczywiście w drugiej części dnia wszystko robiło się rozjeżdżone i zmuldzone, ale i tak dawało się całkiem fajnie pojeździć. Tylko w weekendy (zaliczyłem jeden) naprawdę jest koszmar, kolejki do kas i wyciągów, trasy rozjeżdżone już przed południem, ale cóż, jak się tyle osób przewinie to nie dziwota, tym bardziej, że wszystko jest raczej wąskie. O parkingach nie piszę, to pewnie pięta ahillesowa większości, jeśli nie wszystkich ośrodków narciarskich. Ale tak naprawdę nie o SkiArenie chciałem dzisiaj napisać i mam nadzieję, że to właściwe miejsce, a jeśli nie, to trudno, lepszego nie znalazłem. Chciałem wszystkich wybierających się do Szklarskiej przestrzec przed kwaterowaniem w obiekcie o nazwie Willa CROSS. Kwatera ładnie wygląda z zewnątrz na zdjęciach i w rzeczywistości, jest pięknie położona na sporej wysokości, ładne widoki, las i na tym zalety się kończą. Jak tylko się zameldowaliśmy i zostaliśmy wprowadzeni przez właścicielkę do pokoju, podobało nam się, nie powiem, szczególnie mojej 9-letniej córce. Pokój "dwupoziomowy", na pietrze, wchodzi się na górną część, w dolnej, cztery schodki niżej, tapczanik i łazienka. Ale już wieczorem wylazło szydło z worka. W tej dolnej części było po prostu koszmarnie zimno. W całym pomieszczeniu dwa kaloryfery, nawet mocno ciepłe, jeden na dole, drugi na górze, a w łazience żadnego. Podłoga w łazience zwyczajnie lodowata, co prawdę mówiąc dosyć dziwne było bo pokój był na piętrze, bez kapci nie dawało się tam wejść, a skorzystanie z toalety w pozycji siedzącej wiązało się z doznaniem szoku termicznego zaraz po posadzeniu na niej odpowiedniej części ciała. Córka uparła się, że "dół" jest jej i rzeczywiście miało to sens, bo mogła tam swobodnie zorganizować swój zabawkowy bałagan i bawić się z koleżanką całe wieczory spędzane w pensjonacie, niestety strojem obowiązującym przy tej zabawie musiał być polar, ciepłe portki i grube skarpety. Pierwszą noc nawet tam przespała, ale od następnej musieliśmy już spać razem w górnej części tego "apartamentu". Oczywiście następnego dnia poszedłem do właścicielki z tym problemem i pytaniem czy zamierza coś z tym zrobić, ale pani przyszła do naszego pokoju i łazienki ubrana jak do wyjścia na mróz i stwierdziła, że 20 stopni na pewno jest, a ciąg dalszy jej wypowiedzi można zamknąć cytując klasyka "Jak jest zima, to musi być zimno". Cóż, niestety już pierwszego dnia byłem na tyle głupi, żeby zapłacić za cały pobyt, nie miałem kasy na drugą kwaterę, nie bardzo miałem ochotę robić jakąś straszną awanturę, więc po prostu zdecydowaliśmy, że zostaniemy, aż tak źle nie będzie, w końcu i tak większość czasu będziemy spędzać poza. Podobne problemy do moich miał też kolega, który z żoną i córką i mieszkał w pokoju pod naszym. Co prawda miał trochę więcej szczęścia. Po pierwsze w pokoju i łazience było co prawda raczej niezbyt ciepło, i od niektórych ścian "ciągnęło" chłodem, to jednak podłogi nie były lodowate, szczególnie w łazience. Poza tym po uwagach zgłoszonych właścicielce stał się szczęśliwym użytkownikiem olejaka elektrycznego, który mógł sobie włączyć i kwaterę dogrzać. Dla mnie pani na włościach nie zaproponowała takiego rozwiązania, pewnie dlatego, że do kolegi akurat miała interes, polegający na tym, żeby pilnował, aby z kranu w łazience bez przerwy "ciurkała" woda żeby nie zamarzła instalacja, co pewnie nie było bez wpływu na łatwość zasypiania w nocy. Żeby nie było, że jestem nieobiektywny, zaznaczam, że to wszystko co napisałem dotyczy tylko tych dwóch pokoi. Trzecia rodzina z naszej paczki, która również miała pokój dwupoziomowy, jak ja, nie narzekała na zimno, ale ich pokój był jakby po drugiej stronie domu. Zimno w pokoju to może sprawa względna, ale Willa CROSS miała też kilka innych "zalet". Zaraz po ulokowaniu się w pokoju zauważyłem, że drzwi do łazienki nie zamykają się, światła "na dole" nie ma, a gniazdko w ścianie nad samym łóżkiem wisi na kablach. Drzwi nie zamykały się z powodu śniegu na dachu, który tego wieczoru ktoś z mozołem zrzucił i po dwóch dniach zaczęły już działać normalnie, na brak światła (w kinkiecie włącznik nie działał) nie było innej rady jak tylko mała stołowa lampka, którą nie za bardzo było gdzie postawić poza podłogą, a gniazdko naprawiłem sam, bo właścicielka stwierdziła, że nie ma kto tego zrobić. Moim zdaniem jeśli ktoś bierze pieniądze za wynajem pokoi i nie jest w stanie sam ich przygotować dla gości to powinien kogoś do tych prac wynająć, a nie wynajmować pokój nie przygotowany z instalacją grożącą porażeniem. Nie wierzę też, że nikt z właścicieli tego wszystkiego nie widział, pokój był generalnie przygotowany i sprzątnięty, więc na pewno zajrzeli w każdy kąt i tylko ślepy nie zauważyłby, że gniazdko jest wyrwane ze ściany, a światło się nie świeci, przecież nikt nie sprzątał po ciemku. Kolejna sprawa to Internet WIFI. Oczywiście dzisiaj nie jest to wielki problem, większość osób ma mobilny, ale miał działać, a działał tak: 5 minut działania, 10-15 minut przerwy, połączenie WIFI obecne cały czas, transmisja albo dobra, albo zerowa. I nie zależało to od lokalizacji komputera, każda z 3 rodzin z naszej grupy, mieszkała przecież w innym pokoju, jedni na parterze, inni na piętrze, a efekt wszędzie ten sam. Dla gości dostępna jest kuchnia, naczynia itd. tyle, że ta kuchnia jest jakby w piwnicy, czy suterenie, zależy z której strony domu patrzeć bo stoi na zboczu, i z pierwszego pietra trzeba się z byle herbatą, kawą czy talerzem zupy nieźle po wąskich schodach nabiegać i nauważać żeby nie rozlać po drodze, albo nie oblać kogoś. No ale jest jak jest, następnym razem przed wynajęciem zapytam ile jest pięter między kuchnią, a pokojem. Jest też salon dla gości z bilardem, w salonie kilka stołów, z których jeden ma blat pod kątem jak ścianka na FISie, bo noga od stołu jest połamana i pewnie jak z tym gniazdkiem nie ma komu naprawić, a do bilarda jest jeden połamany, przykrótki kij i stół, który połyka co którąś bilę i nie oddaje jak czarna dziura, to takie drobiazgi niby, ale jak się reklamuje takie zalety w Internecie, to wypadałoby, żeby odpowiadało to mniej więcej prawdzie. No i to byłoby na tyle. Mam nadzieję, że miejsce publikacji powyższego tekstu jest właściwe, a jeśli nie, to proszę admina o przeniesienie postu tam gdzie trzeba. Mam też nadzieję, że pomoże on komuś ustrzec się przed zakwaterowaniem w tym miejscu, na pewno za 40zł/osobę/za dobę można znaleźć w Szklarskiej coś lepszego. Pewnie w górach jest niejeden pensjonat, którego właściciele są zainteresowani tylko skasowaniem za pobyt, nie przejmując się warunkami w jakich lokują gości, szczególnie zimą, ale jakoś tak czułem się w obowiązku napisać o swoich doświadczeniach. Zimą w górach byłem drugi raz w życiu. Rok temu w Jaworkach mieszkałem we wspaniałym miejscu, u życzliwych i starających się w każdej sytuacji pomóc gospodarzy, za mniejsze pieniądze. A warunki jakie były w "Pokojach u Bandyka" do tych w Willi CROSS mają się jak Mercedes do Syrenki i to mocno przechodzonej. Pozdrawiam i życzę lepszych kwater. MS
  3. maras

    mity bez pokrycia

    Osobiście uważam, że to wcale nie jest mit. Zawsze tam na nich trafiam. MS
  4. Według tego co pisałeś wcześniej, oddychalność/nieprzemakalność 20000 to absolutne minimum przy uprawianiu narciarstwa. Więc jeśli za to minimum trzeba zapłacić taką kasę, to ile musi kosztować coś, co jest takie w sam raz ?? :-)) I nawet nic nie piszą o dożywotniej gwarancji (chyba, że przeoczyłem), do tego podali parametry zamiast napisać, że to jest po prostu najwyższa jakość, eeee ... nic ciekawego, ale kolor ładny :-)) Pozdrawiam MS
  5. Zonk :-) Ale byłeś blisko bo chciałem kupić Hi-Teca, tylko jak się wybrałem do sklepu to akurat nie było właściwego rozmiaru. Za to na wieszakach obok wisiały kurtki Brugi i jedna z nich bardzo się na mnie dopasowała :-) Ale jaki to model nie napiszę bo nie wiem, pewnie jest na którejś wszywce, ale nie rzuciło mi się w oczy. Pozdrawiam MS
  6. Czytam, czytam :-) Co do priorytetów w wydatkach to się z tobą zgadzam, choć niektórych z Twoich sprzętów nie potrzebuję, np. saperki :-) i wcale też nie twierdzę, że nie jeździłbyś na nartach gdyby nie było Cię stać na odpowieniej dla Ciebie klasy wyposażenie. Tylko nie zgadzam sie z Twoim twierdzeniem, że jakość jest wprost proporcjonalna do ceny. Moim zdaniem nie jest i od pewnego pozimu cen wcale nie dostajemy proporcjonalnego wzrostu jakości, a pewne produkty są drogie tylko dlatego, że są drogie. I ktoś tu już nawet napisał, że usłyszał od sprzedawcy "w tej klasie produktów nie mówi się o parametrach, to jest jakość" mogłem to lekko przekręcić, piszę z pamięci, ale po prostu przy pewnej klasie produktów liczy się metka i marketing, nie rzeczywistość, którą można potwierdzić. Oczywiście to też nie dotyczy każdego produktu "z najwyższej półki" i nie każdej firmy, która takie produkty sprzedaje, tu reguły nie ma. Po prostu dobrze i bardzo dobrze nie zawsze oznacza drogo i bardzo drogo. Pozdrawiam MS
  7. Dokładnie to samo twierdzę i w ogóle nie narzekam. Więcej pytań nie mam. Pozdrawiam MS
  8. Ja sam najlepiej potrafię ją ocenić bo to ja w niej jeżdżę, nie Wy. A nazwa firmy nie ma 10 liter tylko 5 :-) Pozdrawiam MS
  9. "Tanio" to pojęcie bardzo względne, dla mnie kurtka za 400 to nie było "tanio", wolę wydać kasę na narty, czy wyjazd. Chodziło mi raczej o to, że z Twojej wypowiedzi wynikało, że kurtka za 500 lub "tania" to jest byle co. A wcale tak nie jest, co potwierdza pewnie co najmniej 90% jeżdżących narciarzy, którzy śmią wyjść na stok w czymś, co według wielu wypowiedzi w tym wątku, absolutnie się do tego nie nadaje. I żeby była pełna jasność, ja wcale nie chcę napisać, że ciuchy za kilka stów są równie dobre co te za kilka tysięcy. Oczywiście nie są, ale nie jestem przekonany, że warto tyle zapłacić, i że są one naprawdę o tyle lepsze. A świadczy o tym wyraźnie fakt, że już te wszystkie cuda technologii kosmicznej kosztują w sklepach 50% albo i mniej swojej ceny sprzed 2 miesięcy, czyli nie ma w tym wiele kosztownej technologii, za to niezwykle dużo marketingu. Tkaniny techniczne w ostatnich latach stały się bardzo powszechne i nie są już magią niedostępną dla tanich producentów. I jeśli taki producent potrafi jeszcze zadbać o jakość, a niektórzy widocznie potrafią, to za znacznie mniejsze pieniądze można kupić niezłe ciuchy. Pozdrawiam MS
  10. To w takiej za 500 strasznie się marznie ? a może ona jakoś szczególnie mocno przemaka ? A może powoduje, że gorzej krawędzie trzymają albo szybciej się tępią ? Ja mam kurtkę za 400, jeżdżę w niej czasem po kilka godzin, zarówno w temperaturach koło zera, jak i przy -20. W obu przypadkach sprawuje się super, nigdy nie zmarzłem, nigdy się w niej nie przepociłem za specjalnie choć akurat bielizny termoaktywnej jeszcze nie zdążyłem kupić, tylko cieniutki polar (za 50zł) na duże mrozy. Przemakalność/oddychalność 10000/10000 (wg jednego z przedpiśców, w czymś o takich parametrach nie da się wyjść na narty) w zupełności wystarcza, choć nawet nie wiem czy to prawda, w końcu to kurtka za 400 :-))) Im dłużej czytam ten wątek to już nie wiem, czy Wy tak na poważnie, czy sobie jaja robicie :-)) Pozdrawiam MS
  11. Cały poprzedni tydzień spędziłem z 8-letnią córką w Jaworkach, byliśmy pierwszy raz w życiu na nartach w górach, choć w miarę umiemy się już na nich poruszać, na Warmii też można się sporo nauczyć :-) Na trasie lód, pełno dzieci i szkółek, a do tego paru narciarzy, po których jeździe widać, że jeżdżą dużo, dobrze, ale też i bardzo szybko. Na koniec każdego dnia pakując sprzęt do samochodu oddychałem z ulgą, że jesteśmy cali i zdrowi. Nie widziałem żadnego większego wypadku w dzień, gdy jeździliśmy, ale największe doświadczenie i umiejętności nie zapewnią w 100%, że się ominie innego narciarza albo przed nim wyhamuje. Raz nawet jeden taki podciął dzieciaka, na szczęście nic się nie stało, ale jeszcze potrafił twierdzić, że to nie jego wina, chociaż zjechał na dzieciaka z góry bardzo szybko, musiał widzieć, że przed nim nie jest pusto, a poza tym ewidentnie jechał na styk i po prostu nie wyrobił na lodzie. Wytłumaczcie mi dlaczego ci ludzie, tak sprawni w tym sporcie, nie jeżdżą parę kilometrów obok, na prawie pustej czarno-czerwonej trasie na Palenicy, odpowiedniej dla ich umiejętności, tylko koniecznie muszą ćwiczyć swoje popisy wśród dzieciaków w Jaworkach omijając je o centymetry ? Twierdzę, że to choroba zwana bezmózgowiem, ale może się mylę i to ze mną jest coś nie tak ? Pozdrawiam MS
  12. Witam Był ktoś może w Jaworkach ostatnio ? Coś się zmieniło od zeszłego sezonu na lepsze, albo na gorsze ? Wybieram się tam na przełomie stycznia/lutego i stąd pytanie. Pozdrawiam MS
  13. Wydaje mi się, że trelisz pyta tutaj już nie o wiązania, a o podwójny promień skrętu jaki Fischer podaje dla nart serii Progressor i o to jak ten mechanizm działa. Jeśli ktoś miałby ochotę o swoich doświadczeniach z tym wynalazkiem napisać, to ja też chętnie przeczytam. Pozdrawiam MS
  14. Witam Czy ktoś z Was użytkuje kurtkę Hi-Tec LUKAS i ma o niej jakieś dobre lub złe zdanie ? Przede wszystkim interesuje mnie czy jest raczej z tych ciepłych, czy już na przykład przy -5 trzeba jakiś polar pod nią przyoblec, a poza tym jak z jej oddychalnością, nie chciałbym się w tym czuć jak owinięty w folię. Pozdrawiam MS
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...