Mam 43 lata,ważę 90 kg,wzrost 180 cm.Jestem początkującym narciarzem.W poprzednim sezonie rozpocząłem przygodę z nartami.miejsce-Włochy,narty fischer Rx 8,na początku było trudno siniaki etc:)ale z każdym dniem lepiej i lepiej-także po tygodniu nie chciałem z tamtąd wyjeżdzać- załapałem bakcyla.Po powrocie postanowiłem kupić sobie narty i buty - uwaga,mimo szacownego już wieku, kupowały oczy zamiast głowy-narty salmon 24 hours 162, buty salomon flex 100, I dalejże szlifować "formę" na stoku ,miejsce Bełchatów 3 dni o dziwo nawet jakoś szło.stok wyratrakowany było ok.Jakie było moje zdziwienie gdy po 2 tygodniach wyjechałem do Świeradowa, muldy śnieg ,lód a ja walczę o życie ze sobą i z nartami . natychmiast wymieniłem moje salomony wyśnione,na sprzęt z wypożyczalni rossignol 3000 i znów zadowolony mogłem czerpać przyjemność z jazdy. w tym sezonie znów do Włoch w styczniu, ale wcześniej chciałbym potrenować w Polsce.noszę się z zamiarem kupna drugich nart- dostosowanych do moich umiejętności.20 dni na nartach , wg skali 3/4,Nie wiem czy zostawić te salomony?Może są za krótkie,ale we Włoszech chyba dałbym radę .Proszę pomóżcie!!!