Pozrowienia dla Wiedzących,
Mam małe pytanko..choc pewnie odpowiedz nie prosta...
Kupilem wreszcie wymarzone nartki (SL 9.12), 40 cm krótsze od poprzednich ;-), byłem pare razy na nowych nartkach, pilnie sobie wczesniej cwiczyłem technike wspóczesna (bedziecie sie bardzo smiac, ale na nartkach 2metry dł, a co tam, myśle ze da sie tak cwiczyc;-) , no ale jak sie przesiadłem na promien skretu 11 m to łeb urywa z radości i nie chce sie zejsc ze stoku, a mimo zem poczatkujący na krótkiej narcie, to szalałem se bardzo. I tu problem - bo na pwno gówno umiem, chocia nawyki z poprzednich 20 lat na sniegu dosc szybko ode mnie odchodza, to sie boje jednego - urazików, tzn nie ze sie wypierdole uczciwie - ryzyko wkalkulowane - ale ze mimo uwaznej jazdy bede cały zas kolanka na przykład uszkadzał... Heh, wiem ze na poczatek "nowej drogi życia" powinieniem se z instruktorem pojezdzic, ale...moze kto mądry mi powie czego unikac nalezy zeby se nie poprzeciązać? Po pierwszym dłuższym dniu jazdy zaskoczenie, bo bolał mnie kręgosłup bardziej od czworogłowych ;-)
I jak komus sie chciało do końca doczytac, to mam jeszcze jedno pytanie, posiadłem w wiazaniach mozliwośc przesuwania przód- tył. Ja 180 cm, 70 kg, narta 9.12 atomek 160, i w sumie zdecydowanie najklepiej sie jezdzi jak buta da sie na maksa do przodu - zaznacam ze "pilnowałem sie" zeby nie siadać na tyłach i jezor buta uczciwie cisnąłem, to czasem jak chciałem dokrecic porzadnie skret to nartki miały tendencje do wyjezdzania spode mnie - pewnie odpowiedz bedzie krótka - niżej na nogach, uwążniej przód -tył i nie pierdoilić głupot ;-), no ale ..spytać zawsze można...
hehe, miało byc małe pytanko ale sie rozlazło na sporsze całkiem
tak czy siak - serdeczne pozdrowienia dla innych pytających i odpowiadających
Filip