Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

jag24

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    84
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez jag24

  1. Nie wiem,czemu z uporem zachęcacie Leitnera do wycieczki do Pejo.Pomysł jechania tam,gdy mieszka się w Marillevie i jest się uzależnionym od gondoli to raczej kiepski pomysł.Zamienić 8 godz jazdy na 4,5 przy 6 dniach na nartach ? Przecież Leitner jeszcze i tak musi tam pojechać przynajmniej jeden raz,bo zostanie mu do obejrzenia Tonale i Presena.

    • Like 2
  2. Jeśli chodzi o ośrodek z duża ilością niebieskości to polecam Alta Badia (jest trochę innych kolorów,ale można je łatwo ominąć);lub Alpe di Siusi. Obydwa Włochy,Dolomity.Kronplatz też jest niezły(też sporo niebieskich).

    Trzeba by tylko pomyśleć czemu nie lubi jeździć-może była  od początku źle uczona?Trzeba by zaiwestować w lekcje.

    • Like 1
  3. Dnia 16.01.2019 o 20:59, mifilim napisał:

    Jak się poszuka ... to tak :) . ...Po  godz. 12 wyludnia się wszędzie. ...Zaskoczony jestem tym, że codziennie kończyłem zjazdą na sam dół gondoli i po raz pierwszy w życiu widzę główną (tutaj jedyną) trasę w takim stanie. W innych ośrodkach to są klasyczne dożynki bo trasa jest zwykle zmasakrowana. Tutaj NIE. 

    Te pustki i świetny stan Carnii na dole to zasługa 2 czynników:świetnego terminu(2-4 tydzień stycznia wszędzie są pustki,bo nikt w Europie nie ma ferii),do tego mróz na dole.

    Jak tam byłam (2 połowa marca) to w rekordowym dniu na dole było 16 st.na plusie.Do tego pierwszy tydzień niskiego sezonu i wielki najazd południowych Słowian korzystających ochoczo z nieco tańszych karnetów.Możecie sobie wyobrazić,co się działo na trasie...Moja córcia pojechała ma sam dół tylko raz,a potem już zawsze gondolą.Reszta rodziny walczyła,ale tylko o honor...Cud,że nikt nic sobie nie zrobił.

    • Like 1
  4. Ja w Twojej sytuacji (byłaś już w Val Gardenie) wybrałabym albo Arabbę albo Mialga Ciapela jako miejsce zamieszkania.Na pewno warto zrobić Marmoladę,im wcześniej z rana tym lepiej.I jeszcze tura Grande Guerra łatwa do zrobienia (bo już jest się na trasie) zahaczając o Civettę i Cortinę (Langazuoi!).Do Alta Badia tylko skok (a tam Gran Risa),podobnie blisko na Belweder i trochę w bok na Ciampac,a na samym dole w nagrodę trasa Alberto Tomby.

    • Like 1
  5. 1 godzinę temu, Jeeb napisał:

    faktycznie takie safari to raczej wyjazd mocno turystyczny by trochę powąchać każdego ośrodka,

    niezła maskra dla prawdziwego narciarza - 3 godziny dziennie siedzieć w autobusie by pojeźdzć od 11 do 15 

    Mocna przesada drogi Jeeb.Jak nie marudzisz przy zbieraniu się z autobusu po dojechaniu na miejsce to jesteś na stoku 9.30-9.45 .A jeździ się do zamknięcia wyciągów.Jedynie do Monte Rosa jest dalej-ale i tak było warto.

    W ogóle byłam pozytywnie zaskoczona samodyscypliną "wycieczkowiczów" nikt się nie spóźniał i nie trzeba było bezsensownie tracić czasu(czego znając nasz narodowy charakter trochę się obawiałam).

    Ale tak,na pierwszą gondolę nie ma szans.

    • Like 3
  6. Och,Wasza wycieczka to chyba skisafari z WT.Byłam na takim w marcu  w zeszłym sezonie.

    Narciarsko-po prostu bosko.Warunek-w miarę dobra pogoda-tam jest naprawdę wysoko i było miejscami i wietrznie,i zimno,choć na dole wiosna...

    Organizacyjnie-wybór ośrodków zależy od pogody,przy najgorszych prognozach jeździ się do Pila;przy najlepszych do Cervinii/Zermatt.Wycieczka Skyway jest w cenie skipassu i jeśli rezydentka radzi zacząć od tego to lepiej posłuchać-ja wybrałam najpierw narty (wiadomo im wcześniej tym lepsze trasy),a po południu pogoda się zepsuła i Mont Blanc schował się w wielkiej chmurze.Dodam może,że z tego miejsca (Punta Helbronner)można zjechać nie tylko do Courmayeur,ale także na drugą stronę gór,doliną Vallee Blanche do Chamonix (oczywiście wszystko freeridem),omijając tę słynną poręczówkę z Aiguille du Midi.

    Pila-dobre trasy:1,2,3,13,14,16,17 i 18,czarna 8,nie jechałam 27,ale wyglądała nieźle (od krzesełka Couis 1 trzeba się jeszcze wciągnąć chodniczkiem,żeby na nią trafić).Unikać  niebieskiej 15,głównie 1/2 dolnej.Na 24 slalom i gumiarze w akcji.Nie chodził wagon narysowany wzdłuż trasy nr 15,co utrudniało poruszanie się po ośrodku.)

    W Courmayeur obowiązkowo wjazd na samą górę (jakiś przedpotopowy wagonik do którego jest wieczna kolejka) i piękna trasa 21 z widokiem na Mont Blanc,19-mój typ i 20 też fajna.11 zamknięta dla gumiarzy,13 i 14,24 dobre.18+9 lub 8 super,zjazd 25 na sam dół też fajny,choć w naszym terminie dół znów miękki.W okolicach 14 pomiar prędkości,ale krótszy i mniej stromy niż w Nassfeld.13,14 i 16 dobre.Generalnie w środku mapki radzę uważać,bo jest dużo skrzyżowań  i sporo osób jeździ w poprzek stoku.Są jeszcze takie trasy i fragmenty tras oznaczone jako nieratrakowane-śmiesznie to trochę wyglądało,trasa ubita tylko przez narciarzy-z takimi falami w poprzek stoku.Jadąc wyciągiem zastanawiałam się mocno,cóż to za dziwny ratrak tam pracował.

    Na Monte Rosa zawieźli nas do Stafal ,też jak kolega wyżej wybrałyśmy prawą stronę mapki.Trasa do Alagny bardzo długa,częściowo czarna-ten odcinek był mocno zmuldzony,stromy i wymagający-raczej męczący (dla mnie),ale obowiązkowy-nie ma go jak ominąć.Piękna,boczna trasa V2.Jest też punkt widokowy Indren,z którego są tylko zjazdy pozatrasowe.Baaardzo pięknie,kilkanaście czterotysięczników dookoła,ale dojazd tam i powrót zajmuje ok. godziny-trochę szkoda tego czasu,gdy tyle pięknych tras dookoła (my się skusiłyśmy).Dolne odcinki tras,powyżej Greesoney-miękkie (ale przypominam była połowa marca-Wam to raczej nie grozi).

    Z La Thuile/Rosiere  mam dokładnie odwrotne wrażenia jak któryś z przedmówców-to po włoskiej stronie było słońce i piękne,puste,wyratrakowane trasy,a po francuskiej jazda w chmurze śniegowej,ograniczona mocno widoczność,kupa luźnego śniegu na trasach i chyba więcej ludzi.Co oczywiście nie zniechęciło nas do pojeżdżenia i tam.Najlepsze trasy to 2 i 3 w La Thuile,18+6 też bardzo fajna,ale wszyscy nią wracają i była już mocno zmęczona.Omijać 7- widokowa nartostrada dla tych,co są tam przez cały tydzień.

    Valtournanche+Cervinia-wszystkie trasy godne polecenia,żadnej słabej.Jazda,jazda,jazda-do upojenia.

    Jedyny minus tego wyjazdu (czas stracony na dojazd do ośrodka)czuć przy wykupieniu Zermatt-z Valtournanche do Zermatt na koniec mapki(Patrullarve),powrót,wjazd na Klein Matternhorn,wizyta na platformie widokowej i dojazd do Valtournanche -nie było mowy o chwili wytchnienia.Teraz jest chyba nowy wagon na Klein M.-może pozwala oszczędzić trochę cennego czasu. Przejazd głównymi trasami-wszystkie dobre lub bardzo dobre,nie polecam tylko trasy 69 niby czerwonej-jest najbliżej Matternhornu,ale strasznie płaska,a momentami całkiem pod górkę.

    Generalnie super wycieczka i nie dziwię się niektórym,że wracają tam co roku.

     

    • Like 1
    • Thanks 4
  7. 44 minuty temu, Jeeb napisał:

    Racja - wątek był zatytułowany Austria z 3 latką a nie ile razy byłeś we Włoszech na nartach i jak wspaniale jeździ Twoje dziecko

    To założyciel wątku pytał o konkretne przedszkola.Sprawdzone.Więc mu wymieniłam,zaznaczając,że w zasadzie każdy większy ośrodek takie ma.Ja nie zauważyłam istotnej różnicy między nimi,oprócz godzin w których są otwarte (najdłużej było w Canazei,i to mi odpowiadało).Działają według tego samego schematu.

    A to Ty pytałeś,jaki jest efekt tego szkolenia.O co więc Ci chodzi?Pytasz,żeby nie dostać odpowiedzi?

     

     

  8. 5 minut temu, surfing napisał:

    Jeeb tak ma lubi prowokować :) . Osobiście uważam że nauka dziecka na nartach przed 4 rokiem życia nie ma sensu, takie dzieciaki potrzebują przede wszystkim zabawy razem z rodzicami i narty im do tego niepotrzebne. Odstawienie 3 latka do przedszkola narciarskiego to typowy egoizm rodziców., jadąc z dzieckiem na urlop trzeba wykorzystać każdą chwilę aby być być razem z nim.

    Jeśli mamy do dyspozycji tylko 6 dni to rzeczywiście nauka 3-latka jest lekko bez sensu-to co się nauczy w następnym sezonie opanuje w godzinę.Ale jeśli mamy do dyspozycji cały sezon,kilkumiesięczny,to można jak widać na filmie Jeeba wyhodować całkiem niezłego narciarza.

    Co do egoizmu rodziców-nie należy być tak pochopnym w ocenach-jeśli dziecko chętnie zostaje w przedszkolu,a dla nich to jedyna możliwość pojeżdżenia to nie widzę problemu.Oczywiście,jeśli na codzień spędzają z nim czas,a nie tylko całują na dobranoc,albo i to nie.

    • Like 1
  9. Dnia 28.09.2018 o 09:03, Mitek napisał:

    ....

    No to jest jakiś punkt wyjścia do dyskusji...

    "Optymalny czas"na Twój zabieg,jak powiedziałeś,był 2 i pół roku temu.Takie,jak rozumiem,były zalecenia lekarskie.Czyli przeciągnąłeś termin koniecznego zabiegu z innych powodów niż ściśle medyczne.Ale chyba biodro nie "zepsuło" Ci się na ostro 2 i pół roku temu,lecz był to proces wieloletni? I wcześniej nie myślałeś o zabiegu,tylko jakoś funkcjonowałeś? Czyli wcześniej było za wcześnie,i to było o tym.Nikt nie proponuje zabiegu wymiany biodra pacjentowi,który daje radę.Sprawa musi dojrzeć do swojego "optymalnego"terminu i ten wyznacza lekarz po rozważeniu wszystkich za i przeciw.Ty przedstawiasz sprawę,jakby nie było żadnych przeciw,a to niemożliwe,zawsze są.Weź pod uwagę,że mówisz już po udanym zabiegu i po udanej rehabilitacji-a gdyby było inaczej?(co przecież nie jest absolutnie wykluczone,każda procedura medyczna ma jakiś tam procent czy promil,czy jeszcze mniejsze prawdopodobieństwo,ale zawsze wyższe niż zero,możliwych komplikacji)-też byś tak bezwzględnie polecał operację?

    Szybkość i sprawność rehabilitacji zawdzięczasz nie tylko żelaznej psychice,ale przede wszystkim temu,że jesteś 10-20 lat młodszy od przeciętnego pacjenta z takim schorzeniem,a  Twoja sprawność fizyczna odpowiada jeszcze młodszemu człowiekowi.Dla mnie to oczywiste,czemu temu zaprzeczasz?

    Czym tak szybko wykończyłeś tej staw-wcześniejsze urazy? Narciarskie?

    Na ile specjaliści oceniają żywotność Twojej protezy? Dociągnie teoretycznie do setki (do Twoich setnych urodzin)?

    Co do psychiki-to Ty często stwierdzasz,że wystarczy zacisnąć zęby,nie rozczulać się nad sobą i można przenosić góry.Otóż nie zawsze (jak widać),i o tym mówiłam.

    I nie nazywaj głośno lekarzy dupkami tylko dlatego,że jakaś metoda DLA CIEBIE nie była wystarczająco dobra.Nie wszyscy są Tobą...A i Ty sam możesz kiedyś być w zupełnie innej sytuacji(medycznej),w której zabieg operacyjny w ogóle nie będzie wchodził w grę i uznasz,że takie praktyki jednak coś tam pomagają i lepsze to,niż nic...

    I nie rozśmieszaj mnie z tym Apap-em-to najsłabszy lek przeciwbólowy...Znam ludzi,którzy z powodu bólów stawów nie mogą się ruszyć ani zasnąć bez porządnej dawki leków narkotycznych.

    Co do córki,to bardzo mi przykro,ale nie jest to chyba tak poważne jak zabrzmiało? I opieszałość,a wybranie optymalnego terminu to zupełnie co innego.Zasadniczo ta pierwsza to sprawa dla prokuratora-jeśli skutkuje trwałym uszczerbkiem na zdrowiu.

  10. Dnia 28.09.2018 o 13:47, Jeeb napisał:

    3 latek mniej wiecej tak powinien jezdzic:

     

     

    Rozumiem Jeeb ,że to Twoje dziecko? I  nie mieszka w górach? I nie ma świetnie jeżdżących rodziców? Ile takich widziałeś w życiu,nie na filmie?

    Dla mnie takie filmy mają nikłą wartość edukacyjną.Można popodziwiać i co z tego? Nie mieszkam w górach,nie jestem instruktorem ani byłym zawodnikiem,nie mogę wykroić więcej niż 16 dni w sezonie na narty-mam co mam i w tej sytuacji wycisnęłam,co się dało.

    A wątek nie był zatytułowany:"zobaczcie,jak moje dziecko świetnie jeździ".Chodziło mi tylko o to,żeby zarekomendować przedszkola narciarskie jako rozsądny wybór dla rodziców nie-wyśmienitych narciarzy.

    • Like 1
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...