Szczerze to nawet dokładnie nie pamiętam jak moja jazda się zaczęła, tzn. pierwsze kroki na górce u kuzyna za domem jak najbardziej ale skąd się wzięły narty to już nie . Jedynie mamusia mi mówiła że ciągle trułem "narty narty i narty...." i pewnej zimy czarno czerwone (a może i pomarańczowe?) atomici zagościły pod choinką