Po dziesięcio letniej przerwie chciałbym wrócić do jeżdżenia na poważnie [więcej niż 14 dni w roku], i w związku z tym muszę kupić nowe buty. Do tej pory jeździłem w wyporzyczonych http://www.skionline.pl/sprzet/buty-narciarskie,08-09,salomon,mission-rs-7,2153.html , które okazały się nie tylko za miękkie ale także nie zapewniały żadnej stabilności - przy dociskaniu krawędzi walczyłem o to żeby na byle zaspie nie urwało mi nogi mimo, że buty teoretycznie pasowały na mnie przy przymierzaniu przed jazdą - jednym słowem kapcie nawet przy max. dopięciu przy którym dretwiały mi palce. Po doświadczeniu z tym dosyć miekkim butem [flex 70] pooglądałem trochę twardsze i teraz mam do wyboru kupno http://www.nartywarszawa.pl/head-vector-ltd-2011-12.html lub http://www.nartywarszawa.pl/salomon-impact-9-cs.html .
Rozważałem jeszcze kupno http://www.nartywarszawa.pl/salomon-x3-lab.html ale flex 130 przy moich umiejętnościach [dopiero sobie przypominam jak powinien wylądać uklad sylwetki przy szybkiej jeźdźie] czuję, że mogło by się to źle skończyć. Ważę ok. 70 kg przy wzroście 182 cm i prosił bym o wasze opinie na temat w.w. sprzętu, a być może byście polecili inne buty, które okażą się bardziej przyszłościowym zakupem i dobrze trzymającym moje szczupłe stopy.
edit:
Mała pomyłka, tamte salomon mission rs7 to był o rok starszy model bez regulacji cantingu