djdaniello

SB moze nie do konca od wlasciciela stoku ale od ubezpieczyciela stoku, z informacji ktore Tadek napisal wynika ze organizator powinien zabezpieczyc miejsca niebezpieczne tymbardziej ze wlasnie on z tego czerpie korzysci majatkowe, w tamtym miejscu wystarczylo ok. 10m. siatki wiec to chyba nie są kosmiczne pieniadze, a jesli chodzi o ceny karnetów w PL to chyba wiemy jak to wyglada w porownaniu z innymi krajami gdzie za 10-15 euro jest xx kilometrów tras a u nas rzezbia te same pieniadze na stokach o dlugosci 1-2km SB jak pisze w TOPR: Granicę tras stanowią również: las, strome zbocze- wtedy bez sztucznych oznakowań. wiec jesli drzewa (ktore sa poza trasa) stanowia granice to chyba nic to nie ma wspolnego z moja sytuacja? Do odbioru powinne byc spelnione warunki odnosnie zabezpieczenia tras: 5. Zabezpieczenie tras Siatki odgradzające, wyłapujące, fladry, materace Zabezpieczamy: - sztuczne przeszkody ( słupy oświetleniowe, podpory, armatki, hydranty) - rejon dolnej i górnej stacji - tor wyciągu orczykowego - możliwe miejsca wypadnięcia z trasy i upadku z wysokości - brzeg trasy min. 2 m od granicy trasy - zabezpieczenie przed lawinami dzieki panowie za nfo, moze sie jeszcze ktos wypowie

Witam, na forum jestem nowy, na nartach jezdze 4 sezon i mam do Was forumowicze pytanie (sory za brak znakow ale pisze jedna reka). Ostatnio bylem na nartach na pewnym stoku na zakonczenie sezonu i doznalem urazu lewej reki a mianowicie zlamany nadgarstek z przemieszczeniem, gips na 6tygodni i pozniej rehabilitacja o ile na jutrzejszym i pozniej kolejnym rtg bedzie wszystko ok a wiec do pracy wroce za pare miesiecy. Stalo sie to w nastepujacy sposob, jechalem czerwona trasa skrecilem na odcinek ktory jest oznaczony jako zielona trasa i laczy sie z niebieska trasa niemal prostopadle i przy koncowi tej zielonej trasy lewa czesc jest nachylona lekko w dol i plynnie sie laczy z niebieska a prawa czesc odcinka jest pozioma i na koniec jest urwisko ok 2m wysokosci (niezabezpieczone zadna siatka itp.) ktorego niezauwazylem i z niego spadlem na niebieska trase i pochylilo mnie troche do tylu wiec odruchowo sie podparlem no i w efekcie złamanie;/ jechalem powoli i spadlem tuz za tym urwiskiem, a najlepsze jest to ze chwile przede mna jakis chlopak tez chyba z tego urwiska spadl bo lezal tuz pod nim i nie mogl sie pozbierac, zauwazylem go w ostatniej chwili spadajac, spadlem doslownie pare cm od niego takze niewiele brakowalo i bym nartami na nim wylądował dodam ze jakis miesiac temu bylem na tym stoku i tego urwisko mialo ok. 40cm nie wiecej. Bylem u pana gopru i zrobil mi opatrunek oraz odnotowal zdarzenie. Moje pytanie czy mam szanse i czy jest wogole sens domagac sie jakiegos odszkodowania od wlasciciela stoku i czy wg was to miejsce powinno byc zabezpieczone? tym bardziej ze nie bylo to poza trasa ale na trasie i w dodatku zielonej. Czekam na opinie i z gory dzieki