Cześć!
Na wstępie zaznaczę, że Wasze forum czytam już od dłuższego czasu, jednak dopiero teraz się zarejestrowałem, bo jestem w potrzebie
Przeskakując niczym Małysz do sedna - przyszedł czas na zakup nowych nart. Wybrałem markę (Fischer - zawsze miałem wrażenie, że to taki swoisty Mercedes wśród nart) i dwa konkretne modele - Superiory RC4 SL i RC. I tu pytanie, podstawowe poniekąd, co wybrać slalomkę czy gigantkę? Narta dla zwykłego śmiertelnika do zwykłej jazdy po stoku. Czytam te wikipedyjne definicje i... nie wiem Kurcze, jak mam ochotę pojechać sobie krótkim skrętem to jadę, jak inaczej to inaczej... Nie jestem jakimś ekspertem w kwestii specyfikacji nart. Wydaje mi się, że i tak to ja się dostosuję do nart, a nie one do mnie. Czy różnica między slalomką a gigantką, promieniem skrętu 14 a 17 m jest jakaś ogromna? Gigantka z opisu bardziej odpowiada według mnie zwykłemu, "szaremu" stylowi jazdy, aczkolwiek większość ludzi śmiga raczej na slalomkach. Nie chcę nart am, bo jak coś jest do wszystkiego, to jest...
Reasumując moje przydługawe wypociny: co lepsze dla delikwenta o wzroście 183 cm, wadze ok. 75 kg? SL-ka 165 cm, RC 170 cm, czy może taki bajer, że slalomka ale o długości 170 cm ? Zawsze jeździłem na stosunkowo krótkich nartach, z 15-20 cm krótszych niż ja (wzrost), ale podobnież powinno się mieć deski trochę dłuższe ( nie mówię tu o slaomkach ). Co byście poradzili dla w miarę przyzwoicie jeżdżącego narciarza?
z góry wielkie dzięki
Maciek