Val d Allos. Ośrodek w pięknym miejscu. Piękne widoki, ładne trasy, ale wyciągi przestarzałe. Trasy nie są zadbane. Wyciągi sa otwierane z opóźnieniem 10 - 15 minutowym. Obsługa ma wszystko w nosie. Zatrzymali się w czasie w latach 80. Jedynym plusem jest mała ilość ludzi. Prawie puste trasy i można poszaleć. Przestrzegam też przed hotelem Plein Sud. Tragedia. Przede wszystkim brudno. Zostawiliśmy pkój w lepszym stanie niż zastaliśmy. A przeżyliśmy upokarzający odbiór pokoju, zaglądanie w każde miejsce, sprawdzenie czy mikrofalówka, lodówka i kuchenka działają. Liczenie szklanek, talerzy, sztućców. Żenada. A w razie gdyby coś się zepsuło to Twoja wina i 300 euro kaucji przepada. Meble stare, krzesła rozpadają się pod siedzącymi. Tapczan złamany i naprawiony przy pomocy listwy z boazerii ordynarnie przybitej od frontu. Brak jakichkolwiek półek. W apartamencie sześcioosobowym szafa z trzema półkami w salonie. Drugą połówkę szafy zajmuje zbiornik na ciepłą wodę. Jedna z sypialni z łóżkiem piętrowym to już parodia pokoju. Łóżka wąskie jak trumny, krótkie i zupełny brak powierzchni. Ciężko wejśc na łóżko. Nadaje się tylko dla małych dzieci o ile się nie poduszą. W większości pokoi brak klamek w drzwiach wejściowych. Zastąpiono je kawałkiem aluminiowej kantówki, jak w sklepie. Na korytarzu brud od lat. W holu przy recepcji smród z basenu pomieszany z zapachami z niedomykającej się toalety. Do basenu przypominającego dużą wannę nie odważyłem się wejść. Nowa pościel jaką dostałem miała piękne plamy dokumentujące wyczyny seksualne poprzedniego użytkownika. Sama obsługa ubrana niechlujnie, w potargane swetry i wyświechtaną marynarkę. Nie jestem wybrednym turystą mogę mieszkać w niskim standardzie, ale to co tam zobaczyłem mnie zszokowało. 3,5 gwiazdki? Nawet hostele są przyjemniejsze. Film ilustrujący hotel jest oderwany od rzeczywistości. Ostrzegam, nie jedźcie tam.