Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

.13.

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez .13.

  1. Dorzucam opóźnioną relację z kolejnego wyjazdu w 2018 roku, dwa lata po poprzednim. Nie tworzę kolejnego tematu tylko dopiszę się w swoim Wyjazd w podobnym okresie co ostantio, połowa marca. Tym razem cel był taki: zwiedzić wszystkie stoki w okolicy. Plan ambitny, bo stoków dużo, ale udało się. Wyjazd z Polski był dość trudny. Autostrada A4 - prędkość od 10 do 80km/h max, a to z powodu lodu i śniegu. Masa wypadków, masa zatrzymanych samochodów. Podróż przz A4 dwa razy dłużej, niż zakładaliśmy. Na szczęście po wjeździe do Niemiec trasa normalna i żadnych problemów aż do hotelu. A tym razem zatrzymaliśmy się w miejscowości Cogolo - blisko do stoków w Pejo, o których później. Pierwsze dwa dni jazdy to totalnie zła pogoda - śnieg, śnieg z deszczem, dolne partie stoków to walka o życie. Gdzie są moje piękne, słoneczne Włochy? Te dwa dni spędziliśmy na ponownym jeżdzeniu po znanych już nam stokach, czyli Marileva, Folgarida, Madonna di Campiglio. Na szczęście kolejne dni to już dobra, raczej słoneczna pogoda. I tu zaczyna się ciekawiej. Miejsca jakie odwiedziliśmy i ich krótki opis, może kogoś przekona (bądź nie), że warto tam zajrzeć: Pinzolo - tym razem wiedzieliśmy co i jak i zamiast samochodem, pojechaliśmy do Pinzolo kolejką z Madonny. Całkiem dobre połączenie, nie ma chyba sensu jechać samochodem. Czas podobny, a przynajmniej można sobie jeszcze trocję pojeździć na nartach. Znaleźliśmy pustą trasę i śmigaliśmy na niej cały dzień - od góry do dołu. Trasy puste, szerokie, nic tylko jeździć. Z ciekawostek (trochę smutnych) na trasie lądował helikopter, zabierał jakiegoś nieszczęśnika, który niestety zrobił sobie tego dnia krzywdę na nartach. Start helikopteru na stoku jest całkiem ciekawym (choć przykrym) zjawiskiem. Jest też to na załączonym niżej filmiku. Passo del Tonale - miejsce nazwane przez nas włoskim Zieleńcem. Oczywiście dużo większym i ładniejszym. Jakoś tak widok ośrodka nam przypominał ten polski ośrodek. Jednak infrastruktura i ilość stoków, a przede wszystkim widoki - nieporównywalne. Miejsce zdecydowanie godne polecenia. Kilka krótszych stoków w dolnej części, dobre do nauki, kilka wyciągów jadąćych dalej, zapewniających więcej dłuższych stoków i ponownie - widoki. Dodatek to Presena - długi wyciąg na 3000m na przeciwko powyżej opisywanego - zdecydowanie warto wjechać. "Czuć" inny klimat. Na samej górze super widoczek - warto, warto, warto Zjad popooludniu może być trudny, z góry jest tam właściwie 1 zjazd, robią się muldy - górna partia to walka o życie. Środek ok, a dół znów muldziasto. Ale i tak - warto. Adamello - Stok z boku dwóch powyższych, połączony z nimi długą kolejką i długim dojazdem. Widać trochę starszą infrasktrukurę. Pojechaliśmy tam w drugiej części dnia, dojazd był trudny ze względu na muldy i właściwie już rynny zrobione przez ludzi na dojeździe. Jeżeli ktoś ma czas to warto i tam zajrzeć, żeby zaliczyć wszystkie ośrodki. Jednak zdecydowanie bardziej warto odwiedzić poprzednie miejsca. Pejo - nie spodziewałem się tego, co tam zobaczymy. Wjazd na sam szczyt - też 3000m - już to jest świetnym przeżyciem, widok z kolejki jest niesamowity. Warunki tu są bardzo zmienne. Raz wjeżdżamy i jest słonce, za chwile już mgła, bo przyszła chmura. Tak czy inaczej chyba najlepsze stoki w okolicy. Stoki są szerokie i bardzo zróżnicowane. Zjazd z samej góry na dół - zjazd bez postoju to wyzwanie. Zajęło mi to około 10 minut. Męczące, ale jakże przyjemne. Od połowy śnieg już słabszy, ale i tak warto zjechać na dół przynajmniej kilka razy. Pozostałe zjazdy - raczej sugeruję do połowy, jeżeli jest ciepło. I bardzo, ale to bardzo warto być tam od samego rana. Zjazd po tak fantastycznym stoku na świeżej trasie - nie ma nic lepszego. W Pejo tak się nam spodobało, że spędziliśmy tam 2 dni. I nie żałujemy. Do tego jest tam niezły ski-park. Kilka wyskoków, grające pianino po którym się przejeżdża. I dla tych, którzy dobrze jeżdżą, i dla słabiej jeżdżących (tak jak dla mnie) coś się znajdzie. Zdecydowanie Pejo było odkryciem wyjazdu. W Pejo też zaliczyłem swój spektakularny upadek, po którym pierwszy raz w życiu pomyślałem, że chyba połamałem się na nartach. Na dość stromym stoku przy skręcie narta wbiła mi się w ziemię, wypięła, no i poleciałem, najpierw jadąc kilkanaście sekund na brzuchu, a potem na plecach, bo jadąc na brzuchu postanowiłem wstać - co spowodowało wystrzelenie mnie w powietrze i obrót i kolejny zjazd, tym razem na plecach - komentarz kolegi: grunt że sie nagrało na kamerce . Skończyło się na przeciętej nodze i podartych spodniach w kilku miejscach. Do dziś nie wiem, jak to się stało, że wstałem w jednym kawałku i mogłem jechać dalej. Taki upadek to dobra nauczka na przyszłość Podsumowując - polecam całą okolicę, a w szczególności ruszyć się do Pejo, jeżeli ktoś ma taką możliwość. Miejsce mniej popularne od Madonny i okolic, ludzi mniej, a stoki i widoki chyba nawet ciekawsze! W tym roku kolejny, ostatni już raczej wyjazd w to miejsce. Później czas ruszyć odkryć nowe miejsca do jazdy Dorzucam kilka zdjęć na zachętę i mój amatorski filmik Film: Zdjęcia:
  2. Przejrzałem te JMP, niestety ze względu na rozmiar dostępne dla mnie są tylko trzy egzemplarze: https://jmpsport.com.pl/oferta/sporty/narciarstwo/spodnie-narciarskie/tatra-4143-2-25.html?v=66 - stosunkowo porównywalne ceny z tymi, w jakich się poruszam, ale nie są to spodnie typowo na narty (mają wiecej zastowań i porównując do następnych, te są też bardziej nastawione na turystykę górską). Pozostają więc: https://jmpsport.com.pl/oferta/sporty/narciarstwo/spodnie-narciarskie/core-6122-2-83.html?v=168 (wyglądają dobrze) i https://jmpsport.com.pl/oferta/sporty/narciarstwo/spodnie-narciarskie/race-spodnie-6112-2-47.html?v=114 (wyglądają dobrze i ciekawa ta osłonka na plecy) Jako że mam daleko do ich sklepu stacjonarnego, w grę wchodzi wysyłka - z wysyłką niestety te modele wyjdą za 800zł , czyli znacznie drożej No nic, czeka mnie więc kolejna wizyta po sklepach. Ale dzięki za podpowiedzi, wiem przynajmniej, że membrana NeoDry czasami się sprawdzi, a czasami nie, a Dermizax jest raczej sprawdzona ,
  3. Dzięki za odpowiedź :) To nie tak że upieram się tylko przy tej marce - padło na tą firmę, bo nie lubię kupować takich rzeczy (ubrań) bez mierzenia (a nie chcę po 10 razy coś zamawiać online i odsyłać), więc trafiłem do ich sklepu stacjonarnego i takie "namierzyłem". Byłem w kilku innych i albo cena była dla mnie za duża (spodnie za ponad 1500zł), albo nie było odpowiedniej wielkości (w moim przypadku nie jest łatwo coś znaleźć). I dlatego padło na tą firmę, bo akurat tam znalazłem ten pierwszy model w sklepie w odpowiedniej wielkości. Spotkałem się własnie tu na forum z kilkoma negatywnymi opiniami o ich produktach, ale z drugiej strony kilka osób mówiło, że są ok (tak w internecie jak i znajomi - ale to nie są specjaliści). Nie jestem wyczynowcem, sprzęt planuję używać w miarę normalnie, dlatego też pomyślałem, że mogą być po prostu dobre dla mnie. W miarę zwykłe spodnie, które bedą przygotowane na złe warunki, które czasami się na stoku zdarzają (śnieg z deszczem, lub sam deszcz - dlatego skupiłem się na nieprzemakalności i tych membranach). Jeżeli jednak znajdzie się coś podobnego o lepszych parametrach lub o tych samych taniej, zastanowię się i nad tym. Muszę ruszyć w takim razie na dalsze poszukiwania w sklepach. Co do samych membran - wychodzi więc faktycznie na to, że NeoDry to ich wewnętrzna nazwa/produkt - i nie mogę się doszukać opinii użytkowników na jej temat, natomiast Dermizax jest faktycznie znany i przynajmniej w tematach o kurtkach - zasadniczo polecany, więc zakładam, że to bardziej sprawdzona opcja.
  4. Cześć, Poprzednie spodnie służyły mi długo, ale podczas konkretnego upadku uległy rozdarciu, dlatego poszukuję nowych. Znalazłem coś takiego: https://4f.com.pl/spodnie-narciarskie-meskie-spmn250-turkus.html i https://4f.com.pl/spodnie-narciarskie-meskie-spmn151-turkus.html Pierwsze z wodoodpornością i oddychalnością 15000/10000 i membraną NeoDry, drugie z membraną Dermizax i parametrami 20000/10000. Zastanawiam się, czy różnica pomiędzy tymi membranami będzie znacząca? Czy miał ktoś może spodnie z tymi membranami i może podsunąć jakieś uwagi? Pierwsze spodnie przymierzałem, wszystko mi w nich odpowiada pod względem dopasowania, wyglądu itp. Drugich niestety nie mogę dostać stacjonarnie, w grę wchodzi tylko wysyłka - zastanawiam się więc, czy jest jakaś znacząca różnica (poza różnicą ceny ) i czy warto zainwestować w ten drugi model i bawić się w wysyłki i ewentualne zwracanie. Może ktoś ma jakieś doświadczenia z nimi?
  5. Witam wszystkich, chciałem podzielić się relacją ze swojego wyjazdu do Włoch. Wyjazd odbył się w dniach 12-19.3.2016. Miejsce noclegu: mały hotel w miejscowości Dimaro. Łącznie 6 osób, 2 samochody. Miejsce jazdy: region dookoła, czyli okolice Madonna di Campiglio, Folgarida, Marileva, Pinzolo Wyjazd z Polski w sobotę po północy, przyjazd na miejsce koło południa. Generalnie droga do Włoch jest dobra, gorzej droga powrotna. W dzień z powodu kontroli na granicy Austriacko-Niemieckiej tworzą się gigantyczne korki, dlatego celowaliśmy tak, żeby być tam w godzinach nocnych. Wariant ten jest bardzo dobry, wieczorem ruch jest dużo mniejszy, jest zwężenie do 1 pasa, ale idzie to płynnie. Warto dodać że ta kontrola jest tam ustawiona raczej na dłużej - zwężenie na 1 pas zbudowane jest z betonowych bloków, jest rozłożony namiot i (zapewne) miły pan policjant patrzący kto przejeżdża zaprasza niektóre samochody na boczek w celu kontroli. Jadąc do Włoch z powodu tego zwężenia korek miał kilkanaście ładnych km. Na stok dojeżdżaliśmy własnymi samochodami. Generalnie pierwotnie chciałem znaleźć hotel przy wyciągu, ale jako iż mi się nie udało, dojeżdżaliśmy codziennie samochodem. Okazało się to o tyle dobrym rozwiązaniem, że mogliśmy się zdecydować codziennie na start w innym miejscu - każdym z wymienionych powyżej. Zawsze to większa różnorodność tras już od samego początku jazdy. Warunki pogodowe - tydzień przed naszym przyjazdem napadało trochę nowego śniegu. Dzięki temu śniegu nie brakowało, a do tego był dość nowy. Drugiej nocy spadł nawet nowy śnieg, przez co jazda trzeciego dnia odbywała się początkowo po świeżym, nie wyratrakowanym śniegu. Trasy przygotowane są bardzo dobrze, jedyny problem ze śniegiem występuje popołudniami na niższych wysokościach (przy dolnych stacjach). A tak nie ma co narzekać. Z uwagi na lekki przymrozek nie było ciapy, nie było wielkich muld. Nic tylko jeździć. Tłoku można było doświadczyć jedynie w niedzielę. Poza tym spokojnie i luźno, no z wyjątkiem łącznika pomiędzy Madonną i Folgaridą w godzinach popołudniowych - mogliby tam wybudować wydajniejszy wyciąg, skoro codziennie tworzą się "korki". Miłym zaskoczeniem była wizyta w Pinzolo - niby trochę na uboczu, ale świetna trasa no i piękny widok ze szczytu. Na pewno warto tam skoczyć na 1 dzień. Jeżeli ktoś się zastanawia czy warto - to tak, warto. Trochę tras przedstawiłem na filmiku poniżej. Poza tym otoczenie szczytu passo groste we mgle - cudowne. Również warto tam pozjeżdżać Pierwszy raz na nartach byłem 5 lat temu w Folgaridzie. Tym razem pojechałem tam i byłem w stanie przejechać praktycznie cały kompleks - i mogę polecić tą okolicę każdemu. Być może osoby lubiące bardzo strome trasy nie znajdą ich tam bardzo bardzo wielu - ale warto przynajmniej dla widoków i dla dużego zróżnicowania tras. Uważam też że termin marcowy nie jest zły - karnety są już trochę tańsze, ludzi znacznie mniej niż w sezonie, a warunki wyśmienite. W drodze powrotnej żeby zgubić trochę czasu zahaczamy o Bolzano, gdzie decydujemy sie poszukać jakiejś lokalnej knajpki (a więc nie nastawionej na turystów) i zjeść lokalną pizzę. I d e a l n a. Mógłbym tam siedzieć i jeść ją codziennie przez tydzień. I zachwytu nad pizzą i całym wyjazdem nie popsuł nawet fakt, że jeden z samochodów postanowił nie odpalić. 5 prób pchań bez rezultatu (nie polecam pchać samochodu wyładowanego rzeczami dla 3 osób + bagażnik dachowy z nartami... - siłownia gratis). Znalezienie sklepu z kablami do akumulatora zajęło nam ledwie... ponad godzinę, bo stacje to tam nie pracują w sobotnie popołudnia. Na ostatnią chwilę udało nam się wpaść do OBI, tuż przed zamknięciem. Zadowoleni wracamy z kablami do drugiego samochodu żeby go odpalić, a on... tym razem normalnie odpalił. Mały złośliwiec... Nocny przejazd przez granicę - bez problemu. Jeżeli ktoś ma taki zasięg, tankować polecam w Austrii. Straszne są te różnice w cenach. W Niemczech przy autostradzie 1.4E, w Austrii 1.3E, a we Włoszech 1.7E. Opłaca się też zjechać z autostrady - pierwsza lepsza miejscowość i już paliwko po 1.01E. Także warto. Jeżeli ktoś by miał jakieś pytania odnośnie wyjazdu w te okolice - chętnie podpowiem, jeżeli będę coś wiedział Jeżeli ktoś miałby ochotę - załączam filmik z naszego wyjazdu. Montażysta ze mnie amator (to moje pierwsze filmiki z nart, sam widzę trochę niedociągnięć):Filmiki oczywiście polecam w wersji HD i na całym ekranie. Filmik ogólny, bardziej chaotyczny, z całego wyjazdu - 4 minuty:https://youtu.be/zUB5YnQq0rU Filmik z Pinzolo, pokazujący tamtejsze trasy - bardziej nastawiony na trasy - 12 minut:https://youtu.be/M8FBves2ucE Dorzucam też kilka zdjęć, jeżeli ktoś jest ciekawy widoków.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...