Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'spindleruv mlyn' .
-
Witam W najbliższe ferie planuję wypad do Czech. Rodzina 2+2 (młode 9 i 5 lat). W zasadzie biorę pod uwagę tylko te dwa ośrodki z tytułu tematu. Naczytałem się na forum wszystko co się dało ale nadal nie mam faworyta. Może trochę lepiej pod kątem tras wypada Mlyn bo dzieci mają kłopoty z orczykami, ale biorę pod uwagę też przygotowanie tras, godziny otwarcia, bazę hotelową, ceny, skibusy. Nie mogę się konkretnie do niczego przyczepić ani też wskazać jakieś szczególnej zalety, którą dysponuje jeden czy drugi ośrodek. Może ktoś na bazie własnych doświadczeń coś poradzi?
- 9 odpowiedzi
-
Witajcie Odstąpię bilet na PŚ w Spindlerovym Mlynie. na 9 marca. Bilet nie jest imienny. Cena nominalna 590CZK, miejsca siedzące. Odstąpię za 80zł Wysyłka e-mailem (plik PDF).
- 2 odpowiedzi
-
- spindleruv mlyn
- puchar swiata
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po wielu latach jazdy na Chopoku, "zdradziłem" tą górę dla czeskich Karkonoszy. Mieszkałem w osadzie Herlikovice, tuż przy ośrodku narciarskim (jakieś 10 km przed Spindlerovym Mlynem), ale w samych Herlikovicach nie jeździłem. Pierwszego dnia wybraliśmy Cerną Horę (jeszcze w drodze z Polski). W planie było oczywiście zwiedzenie całego kompleksu, czyli przejazd do Pecu pod Snieżką, jednak z uwagi na pogorszenie pogody po południu, zdecydowaliśmy się odłożyć taką wycieczkę na kiedy indziej. Sama Cerna Hora to ośrodek ładnie zagospodarowany, zadbany, choć trasy narciarskie to w dużej części wąskie i proste jak strzała przecinki po dawnych wyciągach, niezbyt szerokie (ok. 15-20m, choć są też miejsca szersze). Dużo Polaków, sporo narciarzy gorzej jeżdżących (może dlatego, że to weekend i najazd "niedzielnych" narciarzy, albo dlatego, że to ośrodek najbliższy granicy). Powyżej 1000 metrów śnieg był dość twardy, niżej szybko tworzyły się muldy i bardzo miękki śnieg. Niemiłą niespodzianką był płatny (choć na szczęście tani) parking - 60 koron, a także mandat, który dostałem jadąc do wyciągów, podobno pod zakaz wjazdu (przez samą miejscowość, gdzie podobno trzeba mieć jakieś pozwolenie). Zabawna sytuacja - jeżdżę autem kilkanaście lat i jedyne dwa mandaty jakie otrzymałem, to te w Czechach i Słowacji:) Oczywiście z mojej winy, ale jakoś mam takie dziwne wrażenie, że w tych krajach policja jest po prostu wszędzie - gdy tylko złamie się jakiś przepis, od razu jest na miejscu... Drugi dzień - Rokytnice. I tu już zaskoczenie bardzo pozytywne! Pamiętam z forum, że najwyższy parking miał być płatny, niższe nie (P2, P3, P4), ale że widziałem wszędzie bramki, to zdecydowałem się podjechać na samą górę. Zwłaszcza, że zależało mi na pojeżdżeniu jeszcze po równych stokach, zamiast czekania na jakieś skibusy. Tu parking dużo droższy (30 koron za 1h). Narciarsko - pięknie! Dwie wspaniałe, długie trasy z kilkoma wariantami na dole - szerokie, ale co najważniejsze - prawie nie było tu narciarzy uczących się, którzy zwykle tworzą zatory i muldy na stoku (jak donoszą np. tegoroczne wieści z polskiej Czarnej Góry po inwestycjach). Prawie każdy jechał długim, carvingowym skrętem - może dlatego, że na górze i tak spowalniał wiatr, a na dole miękki śnieg, to każdy pruł szybko na dół długim, carvingowym skrętem. Ogólnie w czeskich Karkonoszach przeważają trasy umiarkowanie trudne - takie lżejsze czerwone i niespecjalnie różnią się poziomem od tych niebieskich (których nie polecam początkującym) W Rokytnicy na przykład, bardzo strome są końcówki wszystkich tras (w tym niebieskich), prowadzących do dolnych stacji wyciągów talerzykowych - jest tam taki jakby kocioł. Czarna akurat jest tu dość wąska, za to niezbyt stroma. Zaskoczyły mnie też długie kolejki do głównej kanapy - mimo poniedziałku, było gorzej niż w Janskich Łaźniach w niedzielę (w południe do 15-20 minut stania). Warunki podobne jak w Janskich - powyżej 1000m w miarę twardo, niżej już bardzo miękko. Trzeci, piąty i szósty dzień - Spindleruv Mlyn. Rano najlepsza opcja to Medvedin - zalety takie same jak w Rokytnicy. Tu wybierają się raczej narciarze lepiej jeżdżący (pozostali wolą pewnie miękką kanapę na Sv. Petrze). Trasy z Medvedina (podobnie jak w Rokytnicy i Janskich) mają nachylenie południowe, co mnie akurat bardzo odpowiada - śnieg jest miękki, ale rano równiutki. No i coś pięknego - wspaniała czarna trasa! Prawie zupełnie pusta (nawet na górze, w łatwej części), pozakręcana w lesie. Do tego jedna niebieska, przypominającą tą z Czantorii - na górze szeroko i dość stromo (jak na niebieską) przy orczyku, niżej taka wąska i łagodna przecinka (nawet poprowadzona w podobnym kierunku i z podobnymi zakrętami). Na Św. Piotrze z kolei poczułem się jak w Zahradkach pod Chopokiem - trasa niebieska bardzo przypomina "turisticką" piątkę, a czerwona - 11-tkę (FIS), tylko jakby odbite w lustrze. Oznaczenie podobne, siatki podobne (obydwa ośrodki TMR-u) i sam profil tras też. Jest jeszcze szeroka i stroma czarna trasa, widoczna prawie z całego miasta. Parkingi w Spindlerovym w teorii płatne, w praktyce wszystkie szlabany były pootwierane (może tak jest po sezonie). Ludzi dość sporo - w południe kolejki do wyciągów sięgały 15 minut, im dalej od południa w obie strony, tym lepiej. PODSUMOWANIE: Porównując do Jasnej - Spindleruv Mlyn mógłby się z nią równać, ale dopiero po połączeniu obydwu ośrodków. Mimo iż połączenie widoczne jest na mapie (w jedną stronę), w praktyce nie polecam - długi spacer przez różne ulice, pola, lepiej skorzystać z wygodnego skibusa. Ma się to zmienić za 2 lata (planowane inwestycje). Osoby korzystające ze skipassów za akcje TMR przestrzegam też przed zapuszczaniem się na inne stoki, poza głównymi (np. Labska, gdzie można przejechać z Medvedina) - bramki nie rozpoznają tych karnetów i albo trzeba dokupić pojedynczy wjazd zdezelowanym krzesłem za 200 koron (ok. 32 zł), albo skorzystać ze skibusa, jeżdżącego co godzinę. Nie wiem jest z sezonówkami, ale podejrzewam, że może być podobnie. Trasy są urozmaicone, ładnie przygotowane - właściwie Chopok wygrywa głównie widokami (Karkonosze bardziej przypominają krajobraz na Małym Skrzycznem) i może odrobinę infrastrukturą - jest tu wiele wyprzęganych kanap, ale starszego typu. Natomiast wygrywają komfortem zjeżdżania - na trasach jest trochę większy luz i ośrodki nie są przeinwestowane. Może wyjątkiem jest niebieska trasa na Sw. Piotrze. Pierwsze dwa zdjęcia to Rokytnice, pozostałe - Szpindlerowy.
-
- 5
-
- spindleruv mlyn
- rokytnice
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: