jjarro Napisano 8 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 8 Marzec 2005 Bedąc na nartach oberwałem w głowę przy dolnej stacji orczyka. Gościu podawał mi pod "siedzenie" orczyk a w tym czasie oberwałem bebnem przymocowanym do liny który jakimś cudem znalazł się na wysokości mojej głowy (180cm). Wylądowałem w szpitalu - prześwietlenie, tomografia... wszystko wyglądało dosć groźnie.... na szczęście po 3 dniach wyszedłem do domku. Ubezpieczyciel właściciela wyciągu odmawia wypłaty odszkodowania twierdąc że wypadek "nie jest następstwem zawinionego działania lub zaniechania Ubezpieczonego... w szczególności nie jest to szkoda spowodowana wadliwym działaniem urządzenia lub błędem osoby obsługującej" Co mam z tym dalej zrobić? Czy są jakieś przepisy określające działanie wyciągu orczykowego? Gdyby to było normą że lina nośna z bębnem moze znajdować się na wysokści narciarzy to każdego dnia mielibyśmy kilka wypadków śmiertelnych!! Ma ktoś jakiś pomysł co dalej robić?? Proszę o odpowiedź na forum lub na maila: jjarro@gazeta.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
darekl Napisano 8 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 8 Marzec 2005 Wypadek na orczyku Moim zdaniem ubezpieczyciel po prostu sciemnia. W sumie kto ma ponosic odpowiedzialnosc za funkcjonowanie wyciagow jak nie ich wlasciciel. Dla mnie beben na wysokosci glowy to zagrozenie dla zdrowia i zycia. Nie wiem czy sa przepisy, ale jest zdrowy rozsadek. Pomijajac problemy techniczne z podniesieniem bebna-wystarczylo wywiesic ostrzezenie i/lub zobowiazac obsluge orczyka do przestrzegania narciarzy. Jak rozumiem tego nie zrobiono. Wydaje mi sie, ze to wyczepuje definicje zaniechania w wystarczajacy sposob. W kazdym razie kibicuje Ci, bo moze jak sie uda wyegzekwowac odszkodowanie, to takich przypadkow bedzie w przyszlosci mniej. Obawiam sie ze nie jestes pierwszy. Ostatnio tez na slotwinach zauwazylem podobnie latajace bebny. Zwrocilem uwage glownie dlatego, ze kiedys kolezanka oberwala bebnem w ucho w Korbielowie. Na szczescie skonczylo sie rozcieciem ucha (glownie dzieki opasce na glowie). Przy okazji-jaki to ubezpieczyciel?. Nie widze powodu zeby chronic nazwe niesolidnych firm. Moze smrodek wokol ich nazwy da im do myslenia. Czym wiecej sie takich przypadkow pietnuje publicznie tym wieksze szanse, ze sie w przyszlosci zastanowia czy warto odrzucac roszczenia pochopnie. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bobic Napisano 8 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 8 Marzec 2005 Wypadek na orczyku Najpierw musisz mieć świadków, dokumenty z obdukcji, szpitala itp. Im więcej dokumentów tym lepiej. Potem zakładasz pozew cywilny przeciw włascicielowi wyciągu na jakąś tam zawyżoną sumę. Po czym idziesz (a raczej Twój prawnik) z nim na ugodę i ustalasz kwotę, która by Cię satysfakcjonowała. A jak nie - to się sądzisz - to trochę potrwa znając nasz kraj, ale sprawa jest prosta jak świni ogon. A jak właściciel wyciągu chce, to niech sobie ściaga z ubezpieczalni. No, ale wybór należy do Ciebie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kozlow Napisano 8 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 8 Marzec 2005 Wypadek na orczyku Założyć sprawe w sądzie!!!właścicielowi wyciągu z odpowiedzialności cywilnej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
futix Napisano 8 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 8 Marzec 2005 Wypadek na orczyku Dobrze by również było, gdybyś miał jakąś dokmunetacje fotograficzną z miejsca zdarzenia, fotke regulaminu stoku i inne.Poza tym całą niebzbedna dokumentacje jak napisal Bobic. Pozniej zgłośić sie do adwokata i on zajmie sie całą resztą. Najlepiej isć z tym do ubezpieczycielia tegoż właściciela wyciągu i z jego ubezpieczenia ścigąć kase!! Pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jjarro Napisano 8 Marzec 2005 Autor Zgłoszenie Share Napisano 8 Marzec 2005 Wypadek na orczyku Wypadek miał miejsce w Szczyrku na obiekcie GAT... a ubezpieczycielem jest Warta. Brakowało dosłownie 2-3 cm bym oberwał w skroń. Prawie przez miesiąc chodziłem z wielką sino-fioletową "śliwą" Do dziś nie wiem co było powodem że bęben znalazł się na wyskości głowy.... albo lina była zbyt luźna, albo gość z obsługi zbyt blisko mnie pociągnął za orczyk.... nic innego nie przychodzi mi do głowy. Efekt był jednak taki że gdy po godzinie wychodziłem z posterunku GOPR wyciąg był już nieczynny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mysiorek Napisano 8 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 8 Marzec 2005 Wypadek na orczyku Mój brat miał podobny wypadek na szczeście nic mu się nie stało bo był w kasku. Nie odpuszczaj ani właścicielowi wyciągu ani Warcie. Firmy ubezpieczycielskie zawsze chcą się wymigać od płacenia. Powodzenia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek42 Napisano 9 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 9 Marzec 2005 Wypadek na orczyku No niestety wyglada to tak jak napisasl Bobic...w tym kraju sądy to golgota , ale nie masz innego wyjscia, sadze, jak tylko adwokat...sam nic nie zrobisz. Uzbroj sie w cierpliwosc..sprawa jest prosta....nie moglo byc w zadnym wypadku Twojej winy. I nie odpuszczaj. Zycze powodzenia i duzo zdrowia. tk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jjarro Napisano 10 Marzec 2005 Autor Zgłoszenie Share Napisano 10 Marzec 2005 Wypadek na orczyku Chyba jest jakiś postęp. Dziś GAT (właściciel wyciągu) zwrócił się z propozycją polubownego załatwienia całej sprawy. Nie wiem - iść na ustępstwa czy moze powalczyć trochę z firmą ubezpieczeniową.... a może jedno i drugie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
turim Napisano 11 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 11 Marzec 2005 Wypadek na orczyku prawda jest taka, że jakbyś się matole obrócił i spojrzał kiedy koles poda ci orczyk to by się obyło bez problemów i bez bólu twojej głowy. właśnie tacy ludze wjeżdzają w innych na trasach (no bo poco patrzeć co się dzieje w koło ) i myślą że cała trasa jest ich. ps. jak jeszcze raz ktoś wjedzie w moją dziewczyne to mu zęby powybijam i zap...... gnoja, szans kur.. niema ( kilka lat chodziłem w wadzę ciężkiej ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
turim Napisano 11 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 11 Marzec 2005 Wypadek na orczyku ps. w końcu jakies zasady muszą obowiązywać!! w końcu jak się przechodzi przez drogę to się sprawdza czy coś nie jedzie- cyż nie?? pozdrawiam:-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek42 Napisano 11 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 11 Marzec 2005 Wypadek na orczyku No chyba panie turim nieco przesadziles....trudno zeby sie ogladac za siebie przy wsiadaniu na orczyk, oczekujac oberwania w leb, badz innych niespodzianek....za wlasne pieniadze. Beben nie moze byc tak nisko zawieszony! Jazda po stoku to juz inna bajka, fakt, trzeba sie ogladac. Ostatnio zostalem nazwany idiotą przez goscia ktory "ledwo uniknal zderzenia ze mna". Po wjechaniu na polane z przecinki zatrzymalem sie z boku a facet z gory przelecial mi za plecami o wlos....coz nie wszyscy wiedza ze ludzi maja oczy z przodu glowy , narciarz przede mna ma prawo zawsze sie przewrocic lub zatrzymac. Trzeba trzymac dystans..to najlepsza rada. No to milo slyszec ze GAT chce zalatwic sprawe polubownie ( tak robia ludzie rozumni). Trudno radzic ...kiedy nie wie sie na jakiej zasdzie ma to sie odbyc. Choc moim zdaniem warto to skonsultowac z adwokatem mimo wszystko. Pozdrawiam.tk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jjarro Napisano 11 Marzec 2005 Autor Zgłoszenie Share Napisano 11 Marzec 2005 Wypadek na orczyku Nie bardzo rozumiem dlaczego zwracasz się do mnie pisząc "matole" ?? Tylko dlatego że się obróciłem gdy koleś mi podawał orczyk dostałem w okolicach prawej skroni a nie w tył głowy!! I nie za bardzo rozumiem ten tok rozumowania - ktoś kto oberwał bębnem w głowę to na pewno ten sam co wjeżdża w innych na trasie..... hmmmm.... dobrze że na tej podstawie nie wydedukowałeś mojego wieku, zawodu oraz przekonań religijnych.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
turim Napisano 11 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 11 Marzec 2005 Wypadek na orczyku obróciłeś się gdy ci koleś podawał orczyk, a nie wczesniej, aby zobaczyć gdzie się znajduje ów orczyk oraz bęben ze sprzęgłem (ja to robie choćby tylko dla bezpieczeństwa osoby z którą jade na orczyku, aby ją uprzedzić żeby się przygotowqała do nagłego startu )- gdybyś to zrobił napewno byś uniknął wypadku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jontek Napisano 14 Marzec 2005 Zgłoszenie Share Napisano 14 Marzec 2005 Wypadek na orczyku Miałem podobną przygode na Pilsku ( tez GAT ), ale ja sie zagapiłem.Zarobilem porządnie ale w odróżnieniu od Ciebie jeżdżę w kasku.Oprócz rysy na kasku nic mi sie nie stało.Może jak uda Ci sie coś wyrwać z ubezpieczenia to przeznaczysz cześć tej kasy na kask.Może się przydać jak widać nie tylko podczas zjazdów... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi