Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Karpacz


Moby

Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy ciągną na Kopę. A tu...

1. Na dzień dobry smutny pan kasuje 3 zł za wstęp na terem Parku Narodowego, nawet jeśli chcę podejść tylko do wyciągu i popatrzeć czy jest czynny.

2. Informacja nt. tras umieszczona na planszach, folderach i stronie internetowej jest nieprawdziwa i przedstawiona w sposób mający na celu świadome wprowadzenie klienta w błąd. Jest to niedopuszczalne i stanowi naruszenie prawa. Kompleks Kopa wszędzie prezentowany jest jako całość, na którą składają się następujące wyciągi: pojedyncze krzesełko na szczyt Kopy „Zbyszek”, podwójne krzesełko „Liczykrupa”, orczyki „Euro”, „Liczyrzepa”, „Jan”, „Złotówka” i „Grosik”. Kupując całodzienny bilet za 55 zł lub 3 godzinny za 40, klient jest przekonany, że wszystkie wymienione wyciągi - jeśli warunki pogodowe to umożliwiają - są dla niego dostępne. Niestety, wyciąg „Jan” NIE ISTNIEJE, zaś wyciągi „Grosik” i „Złotówka” objęte są OSOBNYM KARNETEM (pojedynczy wjazd 10 zł, karnet chyba 50 zł, ale aby się tam dostać trzeba wjechać na Kopę lub do połowy podwójnym krzesłem: pojedynczy wjazd - 17 zł). Rozumiem, że z jeśli pewnych powodów tak jest (chociaż tak naprawdę nie rozumiem) to klient MUSI mieć jasną informację na ten temat, bo inaczej jest po prostu oszukiwany.

3. „Liczykrupa” (podwójne krzesełko) jest permanentnie zepsute. Albo nie chodzi wcale (po pierwszym zjeździe nie udało mi się już wjechać ponownie, ale kasa przyjęła zwrot karnetów), albo co chwila ma przestoje. Pan z obsługi czyści jakieś styki, mówi że znowu zawinił zakład energetyczny, a najczęściej nic nie mówi i trzeba go pytać czy wyciąg ruszy (odpowiedź: nie wiem). Trasa wzdłuż wyciągu przeznaczona jest dla początkujących i jest bardzo przyjemna. Niestety, sposób jej przygotowania w dniach 23 i 24.01.2004 to pop prostu KRYMINAŁ. Wszyscy, którzy doznali na niej jakiejś kontuzji powinni zaskarżyć firmę Summit. Dolny odcinek trasy na całej szerokości pokryty był bryłami zmrożonego śniegu wielkości pięści. Niektórzy odpinali narty żeby się przez to przedostać. Dodam, że nie ma innej drogi zjazdu z kompleksu Kopy. Wszyscy wracając na dół muszą tamtędy przejechać.

4. „Euro” - szybki orczyk wpinający się w linę, ale na wyeksploatowanych teleskopach, co powodowało, że przy niemal każdym starcie dostawałem takiego kopa w siedzenie, że na moment narty traciły kontakt ze śniegiem. Bardzo podobało to się mojej córce, z którą wjeżdżałem razem. Mi mniej. Generalnie trasa przy wyciągu jest dość długa i nieźle przygotowana. Wyciąg chodzi sprawnie i szybko. Nic dziwnego, że wszyscy tu przyjeżdżają i tworzy się dość długa kolejka.

5. „Zbyszek” (krzesełko na Kopę) nie jest przystosowany do wysiadania narciarzy. Należy wjeżdżać z nartami w ręku. Trochę szkoda, bo trasa z samej góry na dół jest naprawdę długa. Wjazd trwa ok. 15 min. Zjeżdżałem z góry tylko raz, we mgle ograniczającej widoczność do kilku metrów. Trasa była nie przygotowana (głęboki rozjeżdżony śnieg), ale też mało kto się na nią zapuszczał bo w zasadzie była zamknięta.

6. Pod koniec tygodnia uruchomiony został orczyk „Liczyrzepa” od połowy góry na szczyt Kopy. Pogoda była piękna, sporo ludzi tam jeździło i mówili, że trasa była przygotowana doskonale. Ja jeździłem z dzieckiem, więc nie zapuszczałem się w te rejony, bo trasa dla dziecka jest za trudna (stroma i miejscami wąska).

7. „Złotówka” i „Grosik” - nie jeździłem. Chciałem raz wjechać, ale 10 zł za pojedynczy wjazd to przesada. Stok był pusty i raczej nie przygotowany (widziałem tylko dolny odcinek). Trzydniowy karnet (pon - śr) sprzedawali za pół ceny (75 zł) i dowozili narciarzy na stok skuterem.

Jak nie na Kopę to gdzie?

1. „Kolorowa”. Górka w centrum miasteczka, orczyk kotwica 350 m. Trasa ładnie przygotowana, w górnej części dość stroma. Na dole wyrwirączka dla dzieci. Z boku zimowy tor saneczkowy (może lepiej bobslejowy) długości 800 m. Karnet na orczyk 25 zł za 20 przejazdów. 20 przejazdów to całkiem sporo jeżdżenia więc cena nie jest wygórowana. Gorzej z wyrwirączką: 10 zł za 12 przejazdów. W praktyce ja zjechałem 4 razy, a moje dziecko już czekało na kolejną dychę bo mu się skończył karnet. Po zakupieniu 3 karnetów powiedziałem dość i mała jeździła ze mną z samej góry. Ludzi stosunkowo niewiele. Na wyciąg niemal lub wcale nie czeka się. Dziwi mnie to, bo uważam, że „Kolorowa” to najlepsza górka w Karpaczu. Dojechać można samochodem pod sam wyciąg w jego połowie. Obok jest bar i wspomniany tor saneczkowy. Dla dzieciaka super atrakcja. Polecam (i narty i „bobsleja”).

2. „Pod Wangiem”. Najdłuższy z pozostałych wyciągów Karpaczu. Łagodna górka, a na niej dużo ludzi, bo w pobliżu stacjonują zimowiska. 13 zł za 10 wjazdów. Nie ma gdzie zaparkować. Jeśli się tam wybrać to wieczorem. Ale raczej odradzam.

3. „Michałek”. Dwa wyciągi po 100 m na jednaj górce przy zjeździe z głównej ulicy w stronę Kopy. Sympatycznie. Po 18.00 15 wjazdów za 10 zł, w dzień 10 za 10. Jeździłem tam z moją córeczką bo było pod samym domem (30 m). Dla dzieciaków ośla łączka godna polecenia.

Podsumowanie.

Będzie lepiej! Kopa ma spory potencjał i jest szansa, że już w przyszłym roku będzie on wykorzystany. Właściciel najlepszego - moim zdaniem - kompleksu „Kolorowa” kupił bowiem pod koniec ub. roku znaczną część udziałów na Kopie i zamierza sporo zainwestować w jej modernizację. Mam nadzieję, że dogada się z właścicielem „Grosika” i „Złotówki” (podobno szefem Alpinusa) i połączą wszystko razem. Oby tylko planów modernizacji nie pokrzyżowały władze Parku Narodowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...