Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.02.2021 w Komentarze w blogu

  1. W teren - pętla do Chatki Górzystów Dzisiejsza wycieczka dla odmiany nie prowadziła wymuskanymi przez ratrak trasami. Po krótkim odcinku Górnego Duktu odbiliśmy na Rozdrożu pod Cichą Równią w szlaki terenowe w stronę Wysokiej Kopy i dalej na Polanę Izerską, praktycznie zakładając ślad w kopnym śniegu. Spora porcja narciarstwa backcountry - dla mnie to nowe doświadczenie i inny świat w górach. Zapraszam na fotorelację. Początkowy fragment, jeszcze przygotowaną trasą biegową. A dookoła modrzewie i świerki w śniegu: Podążam za Darkiem: Nad Jagnięcym Potokiem zatrzymujemy się na chwilę przy kapliczce Matki Boskiej Izerskiej: Od rozdroża pod Wysoką Kopą można zjechać bardziej stromym zjazdem w stronę schroniska Chatki Górzystów, ale my - jako początkujący narciarze terenowi - wybieramy łagodniejszy wariant, przez Polanę Izerską. Gdy docieramy na polanę akurat poprawia się widoczność, mamy więc okazję podziwiać wspaniałą panoramę: Widok na schronisko: Zatrzymujemy się na legendarne naleśniki, o których wspominał @izydar - niestety bufet działa tylko na wynos, a na zewnątrz klimaty arktyczne. Naleśniki w wersji wytrawnej i słodkiej - obydwie pyszne, ale błyskawicznie stygną. Taki mamy dzisiaj Tłusty Czwartek : Gustowny koksownik przywodzi wspomnienia stanu wojennego, ale przynajmniej można ogrzać zgrabiałe ręce. Na zdjęciu nasz przewodnik i instruktor Robert i ja: Kolejny odcinek pokonujemy w zadymce i zacinającym lodowatym wietrze. Malownicze zakole Izery: Dochodzimy do schroniska Orle - pogoda na chwilę poprawia się, nawet momentami prześwieca słońce, ale tylko na krótko. Przed nami ostatnie 5,5 kilometra, znów w zadymce i wietrze. Wycieczka super, ale nieźle dała mi w kość - pewnie również przez pogodę. Załączam mapkę Darka, bo ma ją w jednym kawałku - mnie wyszło ok. 2 km mniej, pewnie dlatego, że Darek chodzi szybciej i zrobił trochę dodatkowych nawrotek .
    2 punkty
  2. Sobota - Świeradów raz jeszcze Ostatni dzień wyjazdu na nartach - zamiast planowanej Szrenicy jednak ponownie wybraliśmy się do Świeradowa. Będzie powód, żeby wrócić do Szklarskiej i któregoś spokojniejszego i cieplejszego dnia pojeździć na Szrenicy, może jeszcze tej zimy. Tutaj dzisiejsza relacja: A po nartach - spacer urokliwym centrum miasteczka, walentynkowe zakupy w sklepie z piernikami i takie tam drobne przyjemności. Czyż nie jest tutaj prześlicznie? Biegówki chyba zostaną z nami na dłużej. Myślimy o własnym sprzęcie - nawet przymierzaliśmy się w Jakuszycach do zakupu, ale mamy na tyle typowy rozmiar buta, że niestety nie ma go tam do kupienia. Tak więc, jeśli nie teraz, to pewnie na przyszły sezon. Nasz pobyt w Szklarskiej Porębie dobiega końca. Inne to ferie niż zazwyczaj, ale równie ciekawe i uważam, że dobrze wykorzystane. Nowe miejsca, nowe doświadczenia, nowe umiejętności - i choć nie mieliśmy specjalnie słonecznej pogody, to załapaliśmy się na świetny śnieg i super warunki narciarskie. I to jest wielki pozytyw tego wyjazdu. Jutro wracamy do domu. Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających
    1 punkt
  3. Piątek - rano biegówki, wieczorem zjazdówki Ostatni dzień naszego szkolenia na nartach biegowych i wycieczka po nieco bardziej ambitnych trasach w okolicach Jakuszyc. Na pierwszy ogień poszedł Krogulec i malownicze skałki na tym wzgórzu: Pelikan - skałka stoi przy dość ostrym zjeździe. Darkowi nie udało się zatrzymać we właściwym momencie, dlatego wspólne zdjęcie mam z instruktorem Robertem Łapiemy przebłyski słońca, które przeplatają się z opadami śniegu: Po dłuższym odcinku pod górkę zjeżdżamy do schroniska Orle przez znaną trasę Samolot. Udało się przejechać stromy zjazd bez katastrofy lotniczej: I znów zziębnięci zaglądamy na smaczną zupę do schroniska Orle Tutaj żegnamy się z Robertem. Kilka dni z instruktorem to był bardzo dobry pomysł. Co prawda jako-takie poruszanie się na biegówkach można z grubsza opanować w ciągu jednego dnia szkolenia, ale taki dłuższy kurs daje możliwość podszlifowania umiejętności w różnych warunkach - na trasie i w terenie, w mniej nużący sposób - na konkretnych wycieczkach w ciekawych miejscach. W piątek po południu musimy się też przeprowadzić do innego obiektu, bo w naszym pensjonacie nie ma miejsc na weekend. Na szczęście to niedaleko, a po przenosinach zbieramy się na wieczorną jazdę do Świeradowa.
    1 punkt
  4. Piękna zima w Górach Izerskich Pogoda bez zmian - mroźno, pochmurno, ale dzisiaj prawie bez świeżego opadu śniegu. Kolejny dzień na nartach w bajkowej scenerii tras biegowych wokół Jakuszyc. Tym razem z drugim instruktorem - trochę szkolenia i fajna wycieczka trasą do dawnej kopalni kwarcu "Stanisław", a potem przez Jelenią Łąkę do schroniska Orle i powrót - podobnie jak wczoraj - trasą spacerową do Jakuszyc. Wrzucam kilka zdjęć, głównie w kolorze sepii . Widok na Szrenicę, gdzieś za mgłą i za lasem: Darek pilnie ćwiczy Docieramy do najwyższego punktu jakuszyckich tras, przy kopalni Stanisław - 1022 m npm. Widoki marne dzisiaj, ale za to drzewa malowniczo ośnieżone i piękne warunki na trasie: Jelenia Łąka Narciarki mogą się czuć bezpieczne, narciarze - niech sobie radzą sami Do schroniska Orle docieramy dzisiaj od innej strony, przekraczając mostek na rzeczce Kamiennej. Przed nami budynek schroniska, za nim wzgórze Granicznik, a w oddali Bukovec (1005 m npm.) Taki detal ... Wracając przez chwilę mamy widok wśród drzew na Harrachov i kompleks narciarski Certovej Hory. Ech, pośmigałoby się po tych traskach ... A na koniec mapka trasy:
    1 punkt
  5. Rano biegówki, wieczorem zjazdówki Poranek mglisty i znów bardzo mroźny, bo minus 10 stopni. W jakuszyckich lasach czubki świerków tajemniczo rozmywały się we mgle, a cały krajobraz pokryło kilka centymetrów świeżego puchu. Ruszyliśmy w teren z naszym instruktorem Zbyszkiem, który – jak się okazało – jest również przewodnikiem karkonoskim, więc wycieczce towarzyszyły ciekawe rozmowy. Ponieważ ratrak nie zdążył przygotować wszystkich tras, pierwsze dwa kilometry mieliśmy back country, czyli jazda po nieprzygotowanym szlaku. Zrobiliśmy pętlę przez Sępik, Rozdroże pod Działem Izerskim, dookoła Koziego Grzbietu do schroniska Orle i z powrotem krótszą, spacerową trasą do Jakuszyc. 20 kilometrów. Trochę eksperymentuję z odzieżą - dzisiaj softshell na polarku na bieliznę termiczną i kamizelka. Było chłodnawo do komfortu termicznego. Wczoraj lekka puchówka na dwie warstwy - komfort do lekkiego zgrzania. Ale ma się jeszcze oziębić jutro i pojutrze, więc softshell chyba nie da rady. Za to śnieg jest fantastyczny - świeży, puszysty, miękki. Narty suną jak po masełku, idealnie do nauki . Mam wrażenie, że powoli uczę się je kontrolować i coraz lepiej mi wychodzi poruszanie się na nich. Choć do poczucia pewności i pełnego panowania jeszcze daleko. Ale jest już fajnie. Docieramy do schroniska Orle. Kiedyś - od XVIII w. - była tutaj huta szkła. Obecny ładny budynek to dawna siedziba dyrekcji huty, o czym przypominają historyczne zdjęcia we wnętrzach. Schronisko jest czynne, nikt tu chyba o covidzie nie słyszał, bo tłumy i biesiady w środku. Wbijamy od razu na pierwsze piętro, gdzie jest luźno i można zachować dystans społeczny. Gdyby nie ten siarczysty mróz, to bym chyba najchętniej w ogóle nie wchodziła. Strach pomyśleć, co się tu musi dziać w weekendy. Jak widać na zdjęciach - śnieg cały czas prószy, choć po południu słońce próbuje się nieśmiało przebić przez warstwę chmur. Wracamy do Jakuszyc, a następnie do domu. Wieczorem natomiast wyciągam Darka do Karpacza na nocną jazdę w Białym Jarze, na Winterpolu. Docieramy dopiero koło 19-tej, bo nawigacja dwa razy zmyliła, ale dwie godziny w lodowatym mrozie zupełnie nam wystarczają. Krótka relacja tutaj:
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...