Bardzo mnie dołuje ten wątek, jak i lektura coraz większej liczby raportów, które potwierdzają omawiane zagrożenie.
Bo jakie to daje perspektywy mnie? jakie stawia przede mną wybory?
mam 32 lata, mieszkanie z kredytem hipotecznym na kolejne 25 lat, do tego tak absurdalny zawód jak marketingowiec (kompletnie nieprzydatny w czasach kryzysu). Moi rodzice dom w małej miejscowości. Zero środków na zakup ziemi na wsi, czy też zabawy w prepersa i postawienia sobie schronu.
Za rok biorę ślub i chciałabym mieć dziecko. I co teraz? czy przywoływanie go na ten świat ma sens?
Jak się realnie mogę przygotować? czy naprawdę mogę w jakikolwiek sposób? trudno żyć normalnie jak raz się zacznie o tym czytać.