-
Liczba zawartości
511 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Odpowiedzi dodane przez Zagronie
-
-
Godzinę temu, sstar napisał:
Piękna ta Dru. Jacyś Polacy? Edit http://sudeckikw.pl/strony/artykuly/pp_petit_dru_historia_eksploracji.html
Ładnie zaczął, tylko słabo z topografią Alp.
cyt-"Aiguille du Dru - góra w Alpach Graickich w masywie Mont Blanc na terenie Francji."
Alpy Graickie leżą całkowicie na terenie Włoch. I nie mają nic wspólnego z rejonem Mont Blanc.
Piękna z lodowca Mer de Glace. Z innej strony wygląda jak płetwa. A Masyw Mont Blanc po prawej stronie zdjęcia. I tworzą go głównie Mont Blanc, Mont Maudit i Mont Blanc du Tacul. Dru nie leży w tym masywie.
- 1
-
-
-
-
Gabriku!
Nie czytaj forów, jeśli chodzi o Twoją jazdę. Idź swoją drogą. Narty mają być przyjemnością, a nie udręką psychiczną. Na forach jest zbyt dużo doradców, którzy nie mogą sobie poradzić z własną jazdą.
Kibicuję Ci !
- 2
- 1
-
Da się.
-
Godzinę temu, Lexi napisał:
Czy ja wiem czy Zawoja cieplejsza niż ta Poręba.
Nie, ale tam muszę przyjechać, rozgrzać domek. Czasem są problemy z wyjazdem(od szosy 100 m-różn.), wąska droga. Do wyciągu, którego stok widzę z okna, też tą drogą. Romantycznie jest. Dawniej siedzieliśmy tu co tydzień w zimie. A do Zawoji z bloku . Liczą się teraz takie rzeczy pod Mosornym, jak wygodne siku, przebieranie butów przy wypożyczalni, dwie restauracje. Górna z pięknym widokiem(nieczynna, jakiś remont w środku). Namawiam żonę na jutro. Stok jest idealny. Już jest mróz. Wiatr ma wiać do południa z płd-zach. Więc Babia osłania teren. Może słońce błyśnie kilka razy.
-
1 godzinę temu, Lexi napisał:
A co, wyprowadziłeś się?
Lata lecą. Szuka się ciepła. No i wyciąg też drogi. Teraz domowym stokiem jest Mosorny.
-
2 godziny temu, Lexi napisał:
O wiele bardziej nowoczesny. Ruszył w 1982 roku. Na dole miał(ma ?) zapasowy agregat spalinowy. Wyciągał narciarzy do góry w ciągu 25 min. Normalnie 8 min. Ale tylko go uruchamiano awaryjnie, by opróżnić krzesełka z ludzi, gdy nie było prądu. Koninki to był mój domowy stok.
-
-
W dniu 8.05.2020 o 11:55, Marcin.S. napisał:
No właśnie taki cuś mam, do nart dziecięcych to jeszcze się nada, ale do dłuższych tylko ciężki stół i imadło.
Trzeba delikatnie pieścić narty. Do czego ta siła ?
-
Wspaniałe perpektywy na lawiny.
-
Miałem swego czasu fajną kurtkę narciarką Kiltec, nowiutką. U przyjaciół Słowaków w Zverowce, przy Pomie u góry była siteczka przyczepiona do wbitych w śnieg solidnych drutów zbrojeniowych. Zaczepiłem rękawem i na nowej kurtce potężna dziura...Na Allegro znalazłem jakieś amerykańskie "łatki z klejem" w różnych kolorach i wymiarach i z ciekawymi napisami. Jedna mi przypasowała. Średnica 10 cm. Zakrywała dziurę. Kolor prawie idealny, jak rękaw. I napis "training center" wokół lilijki harcerskiej. Żelaskiem się jeździ i klej na łatce łączy się z materiałem. Można dodatkowo obrębić precyzynie dobraną nitką. Wytrzymała wiele prań. A jaki szpan! Starszy gość na nartach. Dość przyzwoicie jeździ. Szef centrum treningowego. Szukać podobnych rzeczy. Na Allegro są cuda.
-
W dniu 29.01.2023 o 05:58, sstar napisał:
A ja jako dziecko. Sentyment pozostał.
A słynny mostek pamiętasz, dziecino ?
- 1
-
A kiedyś w zamierzchłych czasach z Krakowa do Szczyrku. Najpierw tramwajem do dworca. Pociągiem do Trzebini. W Trzebini przesiadka do Czechowic Dziedzic. Stąd do B Białej. W Bielsku autobus, zwany potem "ogórkiem" do Szczyrku. Tutaj tylko Skrzyczne. Nie było górniczych wyciągów. Kolejka do pojedyńczego krzesła gigantyczna. Spacer na Doliny. Stąd wydrapawszy się na Jaworzynę docierało się na samą górę. Z której otwierały się dwie trasy...Powrót do Krakowa tą samą trasą.
- 3
- 1
-
Jeśli chcesz samodzielnie ostrzyć narty, sens ma jedynie częste ostrzenie i samarowanie. Najpierw jest nauka, a później dbanie na bierząco o ostrość krawędzi. Cały zestaw do tego jest drogi. Narty dawno nie ostrzonej nie naostrzysz pierwszą lepszą ostrzałką. Tu trzeba zebrać już więcej krawędzi. I to robi maszyna. Otrzałka ma sens do dopieszczenia krawędzi, gdy już po kilku dniach jest nieco przytępiona. Z tym, że decyduje pilnik i jego jakość. Nie mówiąc o tym, że trzeba czymś twardszym(diament) zebrać pierwszą warstwę(utwardzoną) po której się pilnik ślizga i tępi. W sumie, biorą koszty najlepiej jest oddać narty do dobrego warsztatu, ze dwa razy w sezonie. Plus ew. prosta ostrzałka do samodzielnego "przejechania" przed każdym wyjazdem. Z tym, że należy wiedzieć, jaki kąt założony został przez warsztat.
-
3 godziny temu, Lexi napisał:
Jakoś dzisiaj niemrawo sie wybierałem do Spytkowic i wyszło na to że chyba sie "spóznie na otwarcie... a lubie być jednym z pierwszych. Po przyjeździe na parking okazało sie ze pomimo spóźnienia jestem drugi - parking świecił pustkami.
Warun rano - PETARDA.
Do godziny 12 przewinęło sie może z 10 osób a potem niewiele więcej dojechało tak że stok był w znakomitej kondycji gdy go opuszczałem.
...i dalej pusto..
Zamierzamy z żoną w środę połączyć dwa w jednym. Narty i basen. Byłby to niezły początek sezonu. Liczymy na pustki w obu tych miejscach.
- 1
-
39 minut temu, czarek10 napisał:
A który to może być rok produkcji?
Strzał-1960
-
16 minut temu, Stary bywalec napisał:
Dzięki za odpowiedzi. W sumie nie udało mi się kupić "84" . Za to kupiłem "80" , oczywiście ( przynajmniej dla mnie) model ubiegłoroczny. Długość 177 cm. Trochę się boję tej długości ( ja mam 178 cm ,86 kg .....)
Ja mam przodka Deacona. Nazywa się Code, rok urodzenia 2012. Ma 178 cm. I jest ciągle młody(tzn. nie zużyty). Mamy bardzo podobne cielesne parametry. Wcale się go nie bałem. Ma drobną wadę. Do mojej fury mieści się z pewnym trudem. Jako slalomka też daje radę. Zastanawiam się, czy go się nie pozbyć, jak pójdzie w dobre nogi.
-
Jeśli ktoś ma "magazynSKI", styczeń-luty 2001. Wydawany w Krakowie. To może sobie poczytać "Narty na dachu Europy - Tereny narciarskie wokół Matterhornu". Autora znam bardzo dobrze.
-
Często w nocy czytam telegazetę w ORF2. Dotychcza nie donosili, że tragedią dla ich kraju są braki śniegu. Mają ważniejsze kłopoty.
- 1
-
W dniu 2.09.2022 o 10:19, JC napisał:
Chciałem CI podpowiedzieć, że ośrodki narciarskie, w przeciwieństwie do Kowalskiego, kupują energię wcześniej, więc ceny są aktualne na moment zakupu, a nie zużycia. Zima też już jest zakontraktowana wcześniej.
Co to znaczy kupują energię elektryczną wcześniej. Energia z sieci to nie worek węgla. Zużywa się na bierząco i jest rozliczana na bierząco licznikiem. Wcześniej ew. można zawrzeć umowę, że będzie rozliczana po taryfie teraz obowiązującej. To samo jest u Kowalskiego. Dostaje papierki na 6 miesięcy z przewidywanym zużyciem i taryfą, którą ma w umowie z dostawcą energii. Tą umowę trzeba wypowiedzieć(dostawca wypowiada). I po jej zmianie energia jest liczona po nowych cenach. Tak to działa.
Taryfy są różne dla Kowalskiego i dla prowadzących działalność gospodarczą. I zmiana tych taryf, to praktycznie zmiana cen energii.
-
W dniu 12.06.2022 o 20:34, lika napisał:
doprecyzuję iż zdecydowanie problem pojawia się przy drodze dół - stopie dociskającej czuby butów.
"Sostup je horsi od wystupu". Dociągnąć sznurówki. Jak nie pomoże, to kupić buty dwa numery za duże(ale tylko w długości).
- 1
- 1
-
Nie wiem o co chodzi. W każdym razie wnuk z tego tematu, jak miał 4,5 roku to tak jeździł(link). Jak teraz jeździ to wiem doskonale. Tematy narciarskie mnie teraz nie interesują. Powrócę do nich być może jesienią. Z pewnością wrócę na stok. To mnie tylko interesuje.
Pozdrawiam
- 1
Nosal, inspekcja ośrodka dla Skionline😉
w Chcę Wam o tym powiedzieć
Napisano
Różnica poziomów 220 m. Sześćset metrów miał wyciąg. Nosal nieźle znałem. Korzystałem czasem, gdy na Kasprowym wiało, lub nie można było wyjechać na górę, z powodu miejscówek.
To był dla mnie testowy stok. Problem był u samej góry, po prawej stronie(patrząc z dołu-stojąc nieco poniżej). Trenujący zawodnicy zostawiali tu kawałek lodowego stoku. Trudno było zaczepić, przed zmianą kierunku, sklepowe ołówki, w dodatku ostrzone raz na rok. Ratunkiem było szukanie trasy(duże muldy)jadąc po prawej stronie po wyjściu z krzesełka.
W budzie na dole trzymano tyczki. Czerwone i niebieskie. Zawodnicy(młodzi), ustawiali sobie takie treningowe wertikale. Często widziałem takie treningi, z trenerem. Czasami to była grupka dziecki ze szkoły sportowej na pobliskim Bystrem, czasami starsi juniorzy. Podsłuchiwałem rady trenera. Tego typu- "ręce do przodu, ręce do przodu". Aktualne do dziś.
Korzystając z Nosala można było czasem pojechać do Kuźnic(krótką nartostradą do nartostrady z Hali Gąsienicowej). I po południu szukać szansy w Kuźnicach na wyjazd na Kasprowy.
Zawody Pucharu Świata oglądałem w TV. Zwróciłem uwagę na Grossa. Ominął bramkę, szybciutko podszedł i uplasował się chyba w pierwszej dziesiątce. Takie wtedy były różnice między zawodnikami. Naszymi orłami byli Bachleda i Dereziński. Liczono na dobre miejsce Ałusia.
Raz byłem tu na zawodach Klubu Wysokogórskiego. Start był nieco wyżej, niż dojeżdżała Poma. Woziło mnie niemożebne na wyślizganiach obok tyczek. Wygrał stojący parę zawodników przede mną jakiś Zakopiańczyk, którego wpisano do Klubu Wysokogórskiego tuż przed zawodami. Manewr był konieczny, ponieważ etatowym "wygrywaczem" na tych zawodach był jakiś gość z Katowic. Hańba dla Zakopiańczyków.
Facet rzucił ćmionego peta i ruszył. Tyczki się zakołysały. Różnica między amatorami a zawodowcem rzucała się w oczy.