Akurat szukałam tego tematu i pozwolę podzielić się moim doświadczeniem, bo jestem instruktorką narciarstwa. Mój lekarz prowadzący ciążę od samego początku nie zalecał nawet jazdy na rowerze, bo łatwiej o upadek niż idąc pieszo (!), więc nawet go nie informowałam o moich planach narciarskich. W tym sezonie miałam mieć 2 wyjazdy z grupami w listopadzie - jeden Solden, drugi Maso Corto, odpowiednio 18 i 19 tc i zamierzałam jechać. Niestety zostały odwołane z wiadomych przyczyn.
Teraz, 23 tc (koniec 5 miesiąca) byłam tydzień w Białce z grupą dzieci, szkolenie 4-5 godzin dziennie i nie mogę powiedzieć, żebym jakkolwiek źle się czuła. Owszem ciężko było dopinać klamry schylając się do butów. Teraz na pewno nie pojechałabym w Alpy, żeby nie narażać się na zmiany ciśnienia w gondolkach.
Tu muszę nadmienić, że od 10 lat biegam po górach, także długodystansowe ultra, wspinam się, jeżdżę MTB i cały rok spędzam na dworze, bo taką mam pracę. Owszem trochę się obawiałam, bo nigdzie nie mogłam znaleźć wypowiedzi kobiet, które jeździły na nartach w ciąży (nie mówię tu o doświadczeniach z pierwszych 3 miesięcy). Więc to co mogłabym doradzić innym kobietom to żeby słuchać swojego organizmu, bo każdy jest inny i ma inne możliwości.