Złe doświadczenia - HEAD
Ja proponuję żeby się Pan wybrał z reklamacją do swojego kolegi i zapytał jego, co robił z nartą na stoku że tak ją zdemolował.
Wiele innych źródeł, to jakie to źródła. Czy źródła reklamowały swoje wady? Czy może źródła same mieszały przy wiązaniach powodując ich uszkodzenie?
Tu gnojstwem jest akurat takie bicie piany i mówienie o "źródłach" (to słowo kojarzy mi się z Sapkowskim, nie wiedzieć czemu), używanie słów "zapewne" itd. Jakoś cały świat jeździ na HEAD-ach w Polsce te narty też są obecne i chyba się nawet sprzedają, bo po co w innym przypadku sieci i wypozyczalnie by je zamawiały...
Gdyby Pan powiedział, że Panu się w czasie jazdy coś porobiło, to rozumiem, ale jeździł kolega. 2600 to nie w kij dmuchał, sam mógł wymyśleć jakąś historyjkę, żeby się wyłgać od płacenia Panu za naprawę narty.
Pozdrawiam