Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Szymon_K

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    107
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez Szymon_K

  1. ...albo dobrać ciut szersze buty (?), ew. może wkładkę/podkładkę pod stopę Sidasa - podobno od tego podparcia dużo zależy.

    Szerszych to już nie ma w moim rozmiarze (z tych twardszych). Ze względu na bardzo wysokie podbicie przymierzyłem chyba wszystko co jest na rynku i stanęło na Salomonach Impact 9. Jedynie one dawały szanse na to, że po wygrzaniu będą OK i faktycznie są OK (a to jedne z szerszych kapci). Co ciekawe Impact 8, 7 i 10 były znacznie niższe w podbiciu niż 9. Ze względu na podbicie odpadają też wkładki.

    Kapcie bez sensu :) ale polecam czasem spróbować jazdy w niedopiętych butach, zwłaszcza na początku, na jakiejś łatwiejszej, niebieskiej trasie.

    Raz, że rozgrzejesz nogi, poprawisz ukrwienie (noga trochę może w bucie puchnąć), dwa, że to dobre ćwiczenie na czucie nart/śniegu i na równowagę - poczujesz czy dobrze stoisz na nartach, czy faktycznie sterujesz naciskiem podeszwy stopy - a takie jest optimum.

    Powyższe oczywiście ani trochę nie wyklucza przygotowania fizycznego, i ew. zaniedbań wcześniej wieczorem ;))

    Warto poćwiczyć, może dzięki temu będę pewniej się czuł w butach zapiętych na 70%. Ale i tak przygotowania fizycznego pominąc się nie da.

  2. Szymon K, coś chyba z tymi twoimi nogami coś nie tak:eek:

    Ja jak zepnę na maksa to dopiero po kilku zjazdach czuje mrowienie i to przy niskiej temperaturze ( wrażenie zmarznięcia) ale tak aby zaraz nogi odpadały lub dochodziły do siebie ze dwa czy trzy tygodnie :eek:

    Wystarczy że popuszczę i wszystko wraca do normy .

    Z całą pewnością coś jest nie tak. Ja obwiniam słabe przygotowanie siłowo-kondycyjne. Tak się składa, że większą częśc roku spędzam na 4 literach, zarabiam nie wychodząc z domu, jeden 200m spacer dziennie do sklepu po fajki i piwo to niewiele, jak trzeba ruszyć się dalej to samochodem. Praktycznie zero aktywności fizycznej. Zawsze obiecuję sobie, że na kilka miesięcy przed wyjazdem będę chodził na siłownię, itp. W praktyce przez ostatnie 5 lat tylko raz tak zrobiłem - nie miałem wtedy problemów z drętwieniem stóp.

    Słaby i zwiotczały mięsień łatwo poddaje się uciskowi od buta i łatwiej przekazuje ten ucisk na naczynia krwionośne powodując niedokrwienie. Po rozpięciu buta po minucie odrętwienie mija, ale luciutkie mrowienie pozostaje i po każdym dniu jazdy coraz większe.

    Na domiar złego nie sprawia mi frajdy rekreacyjne zwożenie się ze stoku w niedopiętych butach. Jak zapinam narty to czuję się o 20 lat młodszy i chcę jechać na maksa moich możliwości. Ponieważ jest to męczące często odpoczywam na stoku wydłużając czas przejazdu (i czas niedokrwienia), ale wolę tak niż powoli i bez przerwy.

    Widzę 2 rozwiązania:

    - kupić mięciutkie kapcie i jeżdzić jak babcia,

    - albo przygotować się fizycznie do ostrzejszej jazdy na nartach.

    Zawsze obstaję przy drugiej opcji, tyle że w praktyce rzadko ją realizuję.

  3. Ja dopinam mocno (za mocno) bo jak dajadę do wyciągu nie ma takiej możliwości, żebym zapomniał rozpiąć butów. Ale ma to niemiłe konsekwencje, bo lekkie odrętwienie palców czuję nawet na drugi dzień rano i po każdym dniu jazdy się nasila. Po tygodniowym wyjeżdzie muszą minąć ze 3-4 tygodnie zanim wszystko do normy wróci.

    Nie jestem lekarzem, ale prawdopodobnie wskutek długiego i powtarzającego się niedokrwienia częściowo obumierają nerwy i słabiej przewodzą bodźce czuciowe, dlatego mam wrażenie że palce u stóp są lekko znieczulone, musi minąć trochę czasu zanim nerwy się zregenerują.

    Ale nie jest to wina butów - są wygodne, poprostu lubię mieć je mocno dopiętę podczas jazdy.

    Sytuacja taka powtarza się od wielu lat, z wyjątkiem jednego wyjazdu, kiedy byłem bardzo dobrze przygotowany kondycyjnie i łydki miałem jak ze stali. Wtedy nawet rozpinać butów nie musiałem i stopy mi nie drętwiały.

    Dlatego winą za to obarczam głównie zbyt zwiotczałe mięśnie łydek i po części zbyt mocne zapinanie.

  4. Przepraszam za zamieszanie ale dałem ciała :)

    Oceniłem nasze umiejętności wg skali z innego forum, w dodatku starej i nawet tam już nie stosowanej.

    Wg tutejszej skali będzie to od 5 do dobrego 6, także jest nad czym popracować.

    Dziękuje za pomoc, mam namiary na 2 polskie grupy, które będą w tym czasie w Livigno z instruktorami, będę próbował dołączyć do nich.

  5. Witam,

    jedziemy do Livigno 4-11 grudnia,

    4 facetów w okolicach 40-tki w miarę dobrze jeżdżących (umiejętności od 6 do mocnego 7 w skali forumowej).

    Chętnie podszkolilibyśmy technikę jazdy.

    Może będzie tam w tym czasie ktoś, kto nam w tym pomoże za niewygórowaną cenę?

    Mam na myśli np. 2 godziny dziennie przez 3-5 dni pobytu.

    Pozdrawiam

    Szymon

  6. Dziwi mnie to, ze w Race SC sa takie kąty.

    To jest radykalny kąt do slalomki wyczynowej, a nie do narty lekkiej i przyjemnej?

    Badnij no tam dokładnie, czy nie ma szablonu zwichrowanego ;)

    Jeśli chodzi o podniesienie to nie dam głowy, to trudno zmierzyć i pewien nie jestem, ale boczny kąt jest 87.

    Zresztą żeby nie szukać daleko

    http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=745&page=22

    delfin, Biniu, adi to samo mówią i to nie tylko w stosunku do race sc, ale też rx8, Pure Heat...

    Gdzieś indziej a_senior też pisał, że tyle mu z pomiarów wyszło.

    Bobic, na 90% jakiś rok może 2 lata temu sam podałeś takie kąty fabryczne dla race sc, tylko nie wiem już na którym forum.

    Znalazłem już http://www.skionline.pl/forum/showthread.php?t=4549

    ale chyba jeszcze gdzieś to powtórzyłeś.

    A czy termin World Cup Tunning w odniesieniu do krawędzi fischera nie oznacza identycznego ostrzenia jak WC?

  7. Ale ja się pytam skąd to wiesz że te Twoje nówki mają właśnie tyle czyli 87 i 0,5, bo producent takich danych nie podaje na narcie, więc skąd wiesz??

    Zrobiłem szablony i przyłożyłem do krawędzi, pod światło bez problemu widać który najlepiej pasuje. Trochę trudniej zmierzyć podniesienie krawędzi, ale też się da.

    Zresztą podobny szablon z blachy widziałem w ofercie Kunzmana więc metoda chyba skuteczna. Ja co prawda nie z blachy tylko z czarnej kliszy po rentgenie to wyciąłem, ale działa, szczególnie do kąta bocznego.

  8. W dolinie Fassy w przypadku większości (no przynajmniej połowy) ośrodków, parking masz przy samej dolnej stacji kolejki. W teorii można więc wykorzystać samochód jako przechowalnię. Jedynym mankamentem ( w zależności od Twoich umiejętności) może być to że zjazd na dół jest z reguły w miarę trudną trasą (czerwień lub czerń).

    To cenna informacja, akurat moja żona, dziecko i rodziny z którymi jeździmy preferują raczej łagodne stoki, a ja często czuję niedosyt z tego powodu. Będę miał świetny pretekst żeby się wyrwać, po aparat, po kamęrę, zostawić aparat, sprawdzić czy nie zapomniałem zamknąć samochodu,... :D

    Czyli nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

  9. Może głupie pytanie, ale w alpach nie byłem i tak się zastanawiam.

    Czy na stokach można spotkać przechowalnie bagażu podręcznego?

    Bardzo nie lubie jeździć z plecakiem, a jakiś aparat fotograficzny, kamerę czy choćby termos wypada czasem zabrać na stok. W Polsce zwykle pod wyciągiem auto się zostawia więc po sesji zdjęciowej balastu można się pozbyć, a jak tam jest, a konkretnie w rejonie Val di Fassa?

  10. Jadę 6 grudnia z Wielunia da Val di Fassa i się nad trasą zastanawiam.

    Najkrócej jest przez Głubczyce, Olomunc, Znojmo, Linz, ... (1043km),

    ale z drugiej strony do Wrocławia mam tylko 120 a dalej autostradami przez Drezno, Monachium, Rosenheim,... (wychodzi 1153km).

    Z boxem jadę więc prędkość autostradowa w okolicach 130-150 km/h, którędy będzie szybciej?

    Wychodzi mi że szybciej przez niemcy, tylko pojęcia nie mam jakiego ruchu można się tam spodziewać w sobotę w godzinach rannych i dopołudniowych.

    Wyjazd z Wielunia pewnie o 1-2 w nocy.

    Nigdy przez Niemcy nie jechałem, czy ruch na autostradach pozwala tam jechać 130 bez większych zakłuceń?

  11. U mnie filmik nie wchodzi.

    Jednak bardziej interesuje mnie dlaczego nie zamieniłbyś Tritona na Thule.

    Przede wszystkim nie podoba mi się w Thule system szybkiego mocowania, właściwie z 3 powodów:

    1. te pokrętła sterczą wysoko ponad dno boxu i przeszkadzają w załadunku przedmiotów innych niż narty, np. torba z dnem o większej powierzchni nie za bardzo tam wejdzie.

    2. nie bardzo wierzę w solidność takiego mocowania, np. w Mont Blancu jest stalowe ucho, a na jednym z jego końców zacisk mimośrodowy (coś jak przy siodełku od roweru), można tym bardzo mocno zacisnąć ucho no belce dachowej, a montaż potrwa może minutę dłużej niż przy pokrętłach w Thule. No i te zaciski są dosyć płaskie, niewiele ponad dno boxu wystają.

    3. Nie mam potrzeby odczepiania boxu od belek dachowych, box razem z belkami podwieszam pod sufitem w garażu. Montaż belek do samochodu jest prawie tak samo szybki jak w boxach Thule, akurat volvo ma to dość dobrze przemyślane.

    No i w kolorze czarnym to chyba tylko Thule Spirit występuje, a on jest za niski na moje potrzeby, nie tylko narty w nim wożę.

    Na plus Thule Spirit zaliczył bym otwieranie dwustronne i ciut ładniejszy wygląd.

    Ale już inne modele Thule w moim odczuciu są brzydsze niż Mont Blanc Triton.

    Co do jakości wykonania to różnic nie widzę, Mont Blanca też w Szwecji robią.

    A jeśli chodzi o testy zderzeniowe to tam żaden box nie ma się czym pochwalić, te testy przy 30km/h były robione. Pożądne zamocowanie nart może pomóc, ale nie wtedy jak cały box z dachu spada, a tutaj mocowanie w Mont Blancu jest pewniejsze.

    No i o ile pamiętam za box chyba 1400 dałem, a Thule Spirit ze 300 droższy był.

  12. W zeszłym roku box kupowałem i robiłem rozeznanie.

    Thule spirit jest chyba najładniejszym z boxów ale jest niski. Jeśli chodzi o przewóz nart to nie ma z tym problemu, ale ja czasem coś wyższego chciałem tam wsadzić (choćby torbę) i dlatego z niego zrezygnowałem.

    Kolejny mankament Thule to system szybkiego mocowania, który od wewnątrz dosyć wysoko ponad dno wystaje i przeszkadza w załadowaniu czegoś o większych gabarytach. Ale do samych nart jest OK.

    Warto się jeszcze zastanowić czy system szybkiego mocowania jest potrzebny, bo np. ja zdejmuję box razem z poprzeczkami i jeszcze nigdy nie miałem potrzeby rozdzielać tych elementów.

    Osobiście wybrałem Mont Blanc Triton 450

    http://www.boxcars.pl/p/pl/59/mont+blanc+triton+450+czarny.html

    Jedyny minus tego boxu to otwieranie na jedną stronę, ale mam niskie auto a sam jestem wysoki więc sięgam prawie do końca, ostatecznie można na próg wejść czasami. W instrukcji do 130km/h podają, ale jeździłem 160 bez problemu, jedynie szum przeszkadza.

    Tu jeszcze link do wyników testów ADAC

    http://www.adac.de/Tests/Zubehoertests/Dachboxen/tab.asp

  13. Widzę że ktoś Cię utwierdził w przekonaniu że w włoskich alpach słoneczko nie gaśnie, wiaterek nie wieje, a śnieg pada wtedy jak go trzeba na trasach, więc zapomnij o tym, tak nie jest!! Kilka lat temu w styczniu trafiłem w Val Di Fassa tak że przez tydzień jednego promyka nie widziałem, a co rano na 1400 m pod hotelem było -16 stopni, w górach 20 i więcej i do tego silny wiatr. Dokładnie w tym samym czasie moi znajomi byli w Val Di Sole i mieli identycznie.

    Ja mam świadomość, że z pogodą i ze śniegiem bywa różnie, ale jeśli tu i ówdzie można przeczytać takie teksty jak poniżej:

    "... w sezonie zimowym na dziesięć dni przypada osiem słonecznych. Choć w grudniu pogoda w Alpach bywa wyjątkowo kapryśna, Val di Sole wita nas bezchmurnym niebem."

    to chciałbym wierzyć, że one całkiem z palca wyssane nie są, tylko opierają się na jakichś statystykach. Co wcale nie wyklucza, że przez tydzień będzie brzydko, ale mam nadzieje, że takie ryzyko w Dolomitach jest mniejsze.

  14. Odejdę od tematu ale caraz bardziej skłaniam się ku Val di Fassa. Zdecydowanie więcej tras a i wybór apartamentów jest spory (a przynajmniej w necie można ich dużo znaleźć), ceny w okolicach 100 euro za tydzień za łóżko więc praktycznie to samo co w Białce płaciłem w okresie sylwestrowym.

    Myślę, że od 7 grudnia śnieg będzie (jak było w ostatnich latach?).

    A pod kątem słonecznej pogody jest tam podobnie jak w Val di Sole?

    A w tym sezonie z kraju wyrwać się muszę, choćby i z namiotem.;)

    Dotychczas dane mi było jeździć w Szczyrku (jak jeszcze wszystko działało), na Pilsku, w Białce, no i ze 25 lat temu regularnie w Zakopcu i raz na Chopoku.

  15. Lojalnie ostrzegam że za takie lokum możesz zginąć z ręki kobiety...

    Ale tam jest chyba więcej tych "rezydencji", wszystkie z nich mają takie fatalne warunki?

    Jeszcze się pomysł pojawił, żeby jechać 6-13 grudnia w gronie 9 osób (w tym 2 mniejszych dzieci), czyli na dobrą sprawę apartament 8 osobowy by wystarczył. Tydzień darmowych skipasów jest od 13 dopiero, a od 6 chyba będzie łatwiej coś znaleźć, szczególnie że tylko 1 apt. nam potrzebny,

    tylko jak ze śniegiem będzie?

    A może jest coś lepszego niż Val di Sole w tym terminie?

    Generalnie duże znaczenie ma dla nas pogoda, ze względu na dzieci nie chcemy jechać w miejsce gdzie jest duże ryzyko śnieżyc, ostrych mrozów i silnych wiartów. Gdzie na początku grudnia będzie dobrze pod tym kątem?

  16. A jeszcze jedno pytanie odnośnie Włoch mi się nasunęło. Jeżdżąc w takiej grupie dość często się rozdzielamy a potem używa się komórek, żeby tatuś mógł dzieciaka mamie zostawić, żeby browara wpić albo klucze od kwatery przekazać. Korzystanie z polskich kart sim będzie drogie. Kupujecie tam jakieś włoskie prepaidy do takich celów? Jakie, gdzie i za ile?

  17. Postaram się coś znaleźć w Marillevie,

    nasze kobitki nie mają zacięcia do jazdy przez cały dzień a dzieci też mogą nie wytrzymać. Dodkowe plusy są takie, że jak chłopy wrócą po zamknięciu wyciągów to gorący obiad będzie już na stole. :)

    Pakowanie sprzętu w samochód, zmiana butów, itp jednak lekko upierdliwe są, więc jeśli da się tego uniknąć, to czemu nie.

  18. Dzięki wszystkim.

    Jeszcze dopytam się o Marilleve 1400.

    Z tego co się zorientowałem jest to kompleks hoteli/apartamentowców położony na stoku. Czyli można praktycznie w butach narciarskich z domu wyjść a potem też na nartach podjeżdża się bliziutko.

    Jest to dla nas wygodne rozwiązanie, bo będzie kilkoro małych dzieci (od 6 lat) i w razie potrzeby jak im się jazda znudzi mogą wrócić z kimś wcześniej. Nie będziemy się martwić o dojazd, samochody, skibusy, etc.

    Czy tam rzeczywiście tak jest?

    Kolejna sprawa - takie dzieci bez problemu mogą spać razem z rodzicami na podwójnym łóżku, czy będzie się ktoś czepiał jeśli w apartamencie na 6 łóżek znajdzie się 1 czy 2 ponadprogramowe dzieci.

    Czy na Marilleve 1400 dojeżdża się samochodem, czy zostawia się auto gdzieś niżej (gdzie i za ile, czy parking trzeba rezerwować wcześniej?).

    Jak jest pod kątem dostania się na stok w Folgaridzie, trzeba czymś dojechać czy można w buty narciarskie w domu się ubrać?

    Które trasy będą lepsze dla dzieci, w Folgaridzie czy Marilleve? Nie wiem czy dzieciaki wytrzymają wielokilometrowe wypady na trasy Madonny, dotychczas jeździły tylko w Białce (po 3-4 zjazdy z kotelnicy dziennie). Tyle że teraz rok starsze są no i w 40 minutowych kolejkach nie będą musiały stać (chyba :)),

  19. Witam,

    poszukuje 3-5 apartamentów w jednym budynku dla grupy 16-20 osobowej.

    Planowany termin 24-31 styczeń

    lub 31 styczeń - 7 luty. Dojazd i wyżywienie własne.

    Prawdę mówiąc pierwszy raz na narty za granicę jedziemy i nie bardzo wiem gdzie szukać kwater, czy może są jacyś warci polecenia pośrednicy, itp.

    Będę wdzięczny za wszelką pomoc.

  20. Salomon Crossmax 10 lub 12 Volkl Supersport 5

    Jeździłem przed Sylwestrem kilka dni na najnowszych V12.

    Przede wszystkim zaskoczyła mnie spora elestyczność tej narty - narta nie była twarda i bardzo ładnie ciała krótkie skręty już przy mniejszej prędkości, przy czym w długich skrętach też bardzo ładnie się prowadziła.

    Łatwa w prowadzeniu i stabilnie trzyma tor jazdy nawet przy zmiennym podłożu, świetnie pokonuje muldy, bez problemu poradzi sobie na niej średniozaawansowany.

    Miałem jedynie obawy, że na duże prędkości i do bardziej agresywnej jazdy na stromych stokach może być za miękka i za mało dynamiczna, ale niestety nie mogłem tego sprawdzić bo za dużo ludzi na stoku było a na kotelnicy białczańskiej stromych fragmentów nie ma, w każdym razie przy prędkościch tak gdzieś do 50km/h zachowywała się wyśmienicie. Natomiast dobry wynik w testach sugeruje, że narta jednak potrafi znacznie więcej.

    Ostatecznie stwierdziłem, że poszukam czegoś bardziej agresywnego i mniej pokornego, albo sprawdzę jeszcze raz V12 w bardziej wymagających warunkach, ale gdybym miał te 20 lat więcej to pewnie bym ją brał.

    Testowałem 170cm przy 82kg wagi i 192cm wzrostu.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...