Czytam na tutejszym forum o ludziach, ktorzy jezdza badz planuja jezdzic w tym pieknym miecie , zwanym .. kazdy wie jak. W grudniu 1986 roku powiedzialem sobie, ze wiecej do tego SYFU nie pojade i jak do tej pory slowa dotrzymalem! Czy ja moze jestem zboczony, czy tez ktos ma podobne odczucia. Od tego czasu jezdze regularnie w Alpy /2 razy skusilem sie na Slowacje, ale to bylo totalne nieporozumienie/. W tym roku chcialbym pojechac choc raz do Wierchomli i byc moze przekonac sie do polskich tras. Oczekuje komentarzy.
Bytom i narty???
Dzieki za informacje. Osobiscie, jak juz bede tam pile kawe po lanczu, to bede bacznie kapowal na deski. Mojej kolezance, w tak pieknych okolicznosciach przyrody, ktos je podpieprzyl na Wierchomli. Z drugiej strony to sama sobie winna, bo powinna jezdzic, co najmniej, do Austrii.
Pzdr
Velka Raca
Slowacja to swietny pomysl! Szczegolnie jezeli ktos jest milosnikiem dobrego piwa. Milosnikom narciarstwa osobiscie polecam Alpy. Austria i Wlochy sa chyba stosunkowo rozsadne cenowo.
Pzdr
Polar?
Polar to dobry pomysl, ale jeszcze lepszy to zainwestowanie w jakis markowy ciuch. W takim mozna jezdzic od -30 do +25 i czujesz sie OK. Na poczatku stycznia mozna trafic na promocje w Austrii /to sam sprawdzilem w Kitz/ i za ok. 1.500 PLN mozna kupic niezla kurtke. W Polsce bedzie to zawsze wydatek ok. 2.000-3.000 PLN. No i dodatkowo mozna odebrac VAT na granicy, ale nie nalezy sie do tego przyznawac czeskim celnikom. Kwity nalezy utylizowac zaraz po odebraniu szmalu od Austriakow.
Pzdr
witam pozdrawiam.....zime zwiastuje :-)
Czółko!
Just in case /jak mawiają Rosjanie/ proponuję jednak wyjazdy powyzej 3.000 npm lub ewentualnie posiadanie takiej gory w zasiegu 30 km. Staram sie to robic od 5 lat i jakos zbytnio nie klne.
Pzdr