Jeden raz jechałem na narty samolotem i niestety duże problemy tzn opóżniony wylot przez co nie zdożyłem na przesiadke , zagubiony bagaż na 48 godzin (brak sprzętu, bielizny, ubrań, ładowarki do telefonu , popostu nie masz nic) a gdy już myślałem że wszystko co złe już nas spotkało to w drodze powrotnej w Bolzano prawie 150 euro za nadbagaż tzn narty, buty.
To był 2006 rok dlatego w tym roku jak i poprzednich samochodem. w tym roku 12/02-19-02/2011 Matrei Tyrol Wschodni. Pozdrawiam:)