GAT to rzeczywiście narciarski skansen. Uczę jeździć na nartach w tamtych okolicach już od paru lat i poznałem trochę kulisy sprawy. Wszystko wskazuje na to, że na GAT nie znajdą się chętni i prawdopodobnie o to właśnie chodzi właścicielom. Nie zdziwiłbym się, gdyby niebawem spółka ogłosiła upadłość i do akcji wkroczył syndyk, a tam już stoi ustawiona grzecznie kolejka nieprzypadkowych osób, do tego co można wyszarpać za grosze.
Obserwując poczynania zarządców ośrodka w czasie ostatnich lat straciłem nadzieję, że coś się poprawi. Ostatni wypadek na Golgocie, gdy zaraz po uruchomieniu wyciągu URWAŁO się koło naciągające linę (cud, że nikt nie został ranny, lub nie zginął), lub zeszłoroczny przypadek, gdy na Julianach doszło do przebicia prądu na jednej z podpór i z liny nośnej wyciągu sypał się snop iskier,świadczy o tym, że czas kilkudziesięcioletnich urządzeń działających w ośrodku dawno dobiegł końca.
Z jednej strony szkoda, bo szlag trafia teren z najlepszymi (moim zdaniem) trasami w tym kraju. Z drugiej jednak strony, patrząc z perspektywy ostatnich lat, może dopiero na gruzach starego GATu uda się zbudować coś nowego.
Wyobraźcie sobie region narciarski obejmujący trasy Skrzycznego, Małego Skrzycznego i Pośredniego Wierchu, a to wszystko (jak kiedyś planowano) połączone poprzez Kotarz z Brenną... I wszystko z nowoczesną infrastrukturą i jednym karnetem...
Ehhh... Za bardzo się rozmarzyłem?