Wydaje mi się bardziej, że odpowiadałyby mi narty Slalomowe. Dotychczas stoki, na których jeździłem w większej części były dość ciasne, często oblodzone, ze wąskimi ściankami. Także skręt dość ciasny ok 16 m. Jeśli chodzi o pieniądze to raczej szukam czegoś używanego za niedużą kasę. Na allegro Salomony ST6 lub ST8 można wyrwać za ok 400 zł . Powiedzmy, że do 500 zł wynosiłby budżet. Dość niewielki, ale w ostatniej chwili stwierdziłem, że chciałbym już teraz wymienić narty, bo nowszy sprzęt przynosi dużo więcej frajdy z jazdy. Buty mam Salomon, ale nie pamiętam modelu. Całe szare z 4 wiązaniami, kupowane w zeszłym sezonie (nowe), rozmiar 47 :-) (tak wiem, mógłbym jeździć na samych butach).
Mam w sumie jeszcze jedne buty DOLOMITE GX, które są wygodniejsze, bo moja wielka stopa lepiej w nich leży, ale one są chyba za miękkie bo flex wynosi 50.
Może nie są to jakoś bardzo precyzyjne wskazówki, ale w sumie pierwszy raz kupuje sprzęt, którym chciałbym się jakoś ukierunkować. Nie chciałbym żeby były to narty na styk do moich umiejętności, ale troszkę lepsze żebym nie musiał ich szybko zmieniać i miał bodziec do rozwoju. Ale tez nie chciałbym się na nich połamać. Bo z tego co czytałem to Salomon ST8 czy Fischer RC4 RACE SC same lubią szukać skrętów.