Gdzie ten FUN??
Nie jestem pewien, czy dobrze zostalem zrozumiany. Chcialem napisac, ze fun w Polsce to wszystko, co sie da pod tym pojeciem upchnac. Wszysko, co bez kijkow. Ja nie mowie ze to zle, bo najwazniejszy jest ruch i frajda, ale nie ma co sie zbytnio przejmowac "stylem", bo on nie istnieje. jedni lepiej to jezdza inni gorzej - i tyle. Istnieje jakies optimum techniczne, ktore sprawdza sie na zawodach, ale to nasza krajowa bajka.
Mam nadzieje, ze nie odebraliscie tego, co napisalem, zle, co ?
pzdr
s-ski