Byłem od 30.01.do 6.02. I niestety do godz. 10-11 było ok. Później kaszana. Ludzi full, stoki zryte. Praktycznie tylko IV i V w dobrym stanie. Jedynka to masakra. A po południu nie było sensu jeździć. Spotkałem na stoku miłą Panią z Muszyny. Powiedziała, że przygotowanie stoków w JK i na Wierchomli oraz Szczawniku to dzień do nocy. Tzn. wydaje mi się, że stoki ok. tylko ilość ludzi powodowała, że szybko traciły na jakości te w JK. Ogólnie jestem średnio zadowolony, tym bardziej, że trzeciego dnia jakiś specjalista zaparkował na moich plecach i trochę się potłukłem. Teraz szukam jakiegoś małego ośrodka, w ostateczności Spindlerowy Młyn. Znajomi byli w tym samym czasie i są zafascynowani, stoki ekstra przygotowane, ludzi mniej, ceny porównywalne.