Witam,pytanie pewnie nudne jak flaki z olejem ale kto mi zabroni wyjadaczy zapytać.
Mam 34 lata,jestem zawodowym sportowcem i z tej racji nigdy nie mogłem jeżdzić na nartach,choć pochodzę z Wałbrzycha(raz byłem jako 6-latek na zimowisku narciarskim),a póżniej przez 8 lat mieszkałem w Bielsku-Białej to miałem wielka ochotę i możliwość jazdy.W tym roku po świętach bylismy z żona i z dziećmi w Małym Cichym i moja żona która jeżdzi od kilkunastu lat i córka 6 lat,przez cztery dni zjeżdzały sobie elegancko w słoneczku.Córka po raz pierwszy założyła narty ale po kilku godzinach z Panem Darkiem Duda (polecam!!!),zaczęła oczywiscie pod kontrolą żony sama zjeżdzać.Po powrocie postanowiłem nauczyć się jeżdzić pomimo niebezpieczeństwa zwiazanego z wypadkiem i utratą kontraktu....:)Jeżdziłem dwa razy w Bałtowie,bardzo mi sie podoba,w miarę szybko załapałem o co chodzi i zamierzam pobierać nauki dalej.Zakupiłem już buty,bo to co wydała mi wypożyczalnia wołało o pomste do nieba i zastanawiam się nad nartami...
Tutaj moje pytanie i prośba,czy kupować narty dla początkujących czy raczej narty rozwojowe?Zjeżdzam po tych dwóch dniach sam już bez problemu,mam dosyć silne nogi i choć wiem,że daleko mi do super technicznej jazdy to jak mawia moja żona połknąłem daktyla....Proszę o poradę i konkretne podpowiedzi,w tym roku planujemy jeszcze mały wypad do MC i jak skończy się mój sezon ok.15 marca to na tydzień do Austrii.
Z góry dziekuję za podpowiedzi i sugestie.
Łukasz