Witajcie,
po 4-letniej przerwie (okropność!) w tym roku wracam na stoki narciarskie - po raz pierwszy ze swoją Narzeczoną.
Ja jeżdżę przyzwoicie w związku z czym sam najchętniej wybrałbym się w ukochane alpy włoskie, te wszystkie czerwone i czarne trasy. Partnerka natomiast, jako trochę mniej zaawansowany narciarz obawia się takiego wyjazdu - też miała kilka sezonów przerwy, a w takich górach nie była nigdy.
W związku z tym, kierując się zasadami ekonomiki budżetu - w tym roku postawimy prawdopodobnie na Czechy/Słowację, gdzie byłem tylko raz (okolice Popradu). Planowany termin wyjazdu to ostatni tydzień lutego-pierwsze dni marca.
Tutaj, szanowne Koleżanki i Koledzy, pojawia się kilka moich pytań:
a) przede wszystkim - czy w tak późnym terminie w Czechach i na Słowacji można pośmigać, czy raczej będzie już problem ze śniegiem?
b) jaki region polecacie? Zależy mi, żeby jednocześnie Narzeczona nabrała pewności, dzięki czemu w przyszłym sezonie wyjedziemy gdzieś dalej, a przy tym żeby i dla mnie znalazło się miejsce, w którym mógłbym sprawdzić co tam jeszcze pamiętam
c) jak teraz wygląda sytuacja u naszych południowych sąsiadów? Kupuje się karnety na dany stok (jak w Pl), czy może funkcjonuje już ski-pass podobny do tych włoskich? Jakie są jego koszta?
d) a być może Waszym zdaniem warto trochę "dorzucić" i wyrwać się w Alpy austriackie, tylko tam pewnie już spora przebitka jesli chodzi o ski-passy, noclegi itp?
Jeśli chodzi o przygotowanie kondycyjne, jak i sprzętu - jest dobre, w związku z czym "my się zimy nie boimy"
Jeśli zadałem pytania, na które na forum są już odpowiedzi - proszę, nie linczujcie mnie. Właśnie forum przeglądam, choć nie ukrywam - dla własnego komfortu psychicznego - wolałbym mieć wszystko w jednym miejscu
Pozdrawiam Was serdecznie,
Piotr
PS: jakby ktoś miał dobre bazy noclegowe w przystępnej cenie - to też bardzo chętnie.