Testowanie
Jesli juz tak o slownictwie - co w Twoim poscie bylo poruszone, dodam tez od siebie. Rozchodzi sie o "testowanie" - zawsze smiesza mnie wypowiedzi z cyklu: "jezdze od 3 lat, testowalem narty ...". Czyli najpierw (nim mi sie skrzyzowaly) rzucilo mnie w strone swierka, a pozniej o malo nie grzmotnalem jakiejs postaci, ktora akurat przejezdzala obok. Co to za test? Mozna to nazwac sprawdzeniem jak "mi" sie na tym jezdzi - to ok, ale nie testem, ktory musi miec jakies odniesienie, czyli osoba testujaca musi potrafic prawidlowo uzyc tego co ma pod soba i wiedziec czego powinna oczekiwac, a caly test ma polegac na tym czy oczekiwania sa spelnione. Cos chyba w tym guscie.
Pozdrowienia dla testerow i nie-testerow