Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'arena słotwiny' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Pogadajmy
    • Tematy narciarskie
    • Chcę Wam o tym powiedzieć
  • Sprzęt narciarski
    • Sprzęt narciarski
    • Dobór sprzętu
    • Tuning sprzętu
    • Testy sprzętu
    • Giełda sprzętu narciarskiego
  • Stacje narciarskie
    • Polska
    • Alpy
    • Słowacja, Czechy
    • Samochodem na narty
    • Warunki narciarskie - pogoda
    • Reszta świata
  • Technika jazdy na nartach
    • Race
    • Carving, funcarving
    • Freeride, freestyle
    • Poczatkujący na nartach
  • Wyjazdy na narty
    • Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
    • Wolne miejsce w samochodzie
    • Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
  • Sport
    • Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
    • Zawody dla amatorów
  • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
    • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
  • Aktywne Lato
    • Rowery
    • Rolki
    • Wypoczynek w górach
    • Wypoczynek nad wodą
    • Bieganie
  • Nasze sprawy
    • Forum info
    • Tematy dot. skionline.pl
    • WZF skionline.pl
    • Konkursy
  • Stare forum
    • Ogólne
    • Sprzęt
    • Technika jazdy
    • Wyjazdy i ośrodki
    • Euro 2008
    • Lato 2008
    • Olimpiada Pekin 2008

Blogi

  • JC w podróży
  • Nogi bolo
  • Na białym i na zielonym
  • Zagronie, wspomnienia
  • Chrumcia tu i tam
  • >> z buta <<

Kalendarze

  • Kalendarz Forum
  • Alpejskie Mistrzostwa Świata
  • Alpejski Puchar Świata
  • Puchar Świata w Skokach
  • Puchar Świata w Biegach Narciarskich

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Imię


Miejscowość


Strona WWW


O mnie


Narty marka


Buty marka


Gogle


Styl jazdy


Poziom umiejętności


Dni na nartach

Znaleziono 1 wynik

  1. Krynica, 4 - 9 lutego 2018 r. Od niedzieli 4 lutego do piątku 9 lutego byłem z żoną w Krynicy. Wyjeżdżaliśmy z pewną nieśmiałością. Dla mojej lepszej połowy był to bowiem pierwszy wyjazd na narty po złamaniu nogi, rok temu w Szwajcarii. Ja miałem w tym roku "na liczniku" tylko dwa dni jazdy, na świętokrzyskich górkach: w Bałtowie i Tumlinie. Wynik niezbyt imponujący, ale cóż - do prawdziwych gór trochę daleko, a i zima niespecjalnie nas w tym roku rozpieszczała. W tej sytuacji Krynica jawiła się prawie jak Alpy... Niedziela, 4 lutego Do Krynicy przyjechaliśmy po południu, dlatego na rozgrzewkę wybraliśmy legendarnego "Henryka" , w samym centrum Krynicy. Dla niezorientowanych:stok łatwy, z niebieskimi trasami, ale od tego roku wydłużony o dodatkową, czteroosobową kanapę, dzięki czemu ośrodek znacznie zyskał. Trasa jest znacznie dłuższa i na górze całkiem stroma, powiedziałbym: niebieska łamana na czerwoną. W sam raz na rozjeżdżenie, a dla żony - sprawdzenie, czy da radę jeździć... Na miejscu byliśmy ok. 17.30, a mimo to mieliśmy ogromny kłopot, żeby znaleźć miejsce parkingowe. I to jest chyba największy mankament "Henryka" - brak parkingu. Parkować można jedynie przy ulicy, więc trzeba mieć sporo szczęścia, żeby znaleźć jakąś lukę miedzy autami. Karnet na czterogodzinną jazdę od 17 do 21 kosztuje 40 złotych. Jeździliśmy dwie i pół godziny, cały czas bez kolejek do kanapy. Dla żony - jak na pierwszy raz - tyle wystarczyło. Na początku, co zrozumiałe, była trochę usztywniona, ale w miarę upływu czasu szło jej coraz lepiej (a pod koniec wyjazdu już całkiem dobrze). Mimo późnej pory dnia stok nie był specjalnie "zmęczony" - równo, twardo, trochę odsypów, ale bez tragedii - dało się jeździć. Do tego piękna zima: padający śnieg i kilka stopni na minusie. Aby nie było tak różowo kilka minusów. O braku parkingu już pisałem. Bardzo słabo oświetlona jest najwyższa część trasy, przy nowej kanapie. Jeździ się tam trochę na wyczucie. Dorzucę do tego brak zegarów przy kanapach i ... bardzo niskie zejście z obu kanap. W tej drugiej sprawie może trochę się czepiam, ale wysiadać trzeba z całkiem głębokiego przysiadu, więc niewprawione i wysokie osoby mogą z tym mieć całkiem duży kłopot. Jednak, w sumie, po wydłużeniu zjazdu, "Henryk" to całkiem fajna górka dla początkujących, a i bardziej zaawansowani mogą tam poćwiczyć skręty. Na miejscu jest wypożyczalnia sprzętu, instruktorzy, szafki na rzeczy i karczma, więc raz na jakiś czas - czemu nie?!.... Na pożegnanie z "Henrykiem" widoczek świątecznego jeszcze centrum Krynicy. Szkoda, że zdjęcie nie do końca oddaje to, co widziały oczy.... Poniedziałek, 5 lutego Drugi dzień to Arena Słotwiny. Ostatni raz jeździłem tam cztery lata temu. Od tego czasu ośrodek zmienił się bardzo na korzyść, o czym zresztą donosili wysłannicy Skionline. Szybka, sześcioosobowa, zamykana kanapa, nowoczesny budynek, w którym znajdują się kasy, wypożyczalnia sprzętu, toalety i szkółka narciarska. Jest też bankomat, karczma i duży, bezpłatny parking - wszystko to sprawia pozytywne wrażenie. Cztery godziny jazdy kosztują 65 złotych. Stok był dobrze przygotowany. Było równo i twardo. Ok. 14-15 utworzyły się odsypy, zwłaszcza przy dojeździe do kanapy, ale niezbyt duże. Miejscami pojawiały się lodowe przetarcia. Ludzi było sporo, pewnie dlatego, że trwają ferie. Około południa tak wyglądała kolejka do kanapy. Czekania było mniej więcej na dziesięć minut - im bliżej pory obiadowej, tym krócej. W sumie udany dzień jazdy, tym bardziej, że z czasem wyjrzało słońce. Gdybym miał się do czegoś doczepić, to do dość ubogiej oferty wypożyczalni ze sprzętem rossignola. Chciałem wypożyczyć jakąś slalomkę z serii "hero", zaproponowano mi jedynie nartki o nazwie "short turn" (w dodatku tylko o długości 162 cm), których nie doszukałem się w katalogowej ofercie rossignola - ani w tegorocznym, ani w ubiegłorocznym. Z serii "pursuit" były tylko dwa najniższe modele: 100 i 400. Wtorek, 6 lutego Tym razem wybór padł na Jaworzynę. Pogoda była piękna: słoneczna i mroźna. Niestety, przyjechaliśmy dopiero po godz. 11, ponieważ miałem kłopot z odpaleniem mojego diesla. W nocy było minus 16 i prawdopodobnie coś zamarzło. Musiałem posiłkować się dmuchawą użyczoną przez dozorcę ośrodka, w którym mieszkaliśmy. Zanim dotarliśmy na miejsce, mieliśmy ogromny kłopot ze znalezieniem miejsca do parkowania. Wszystkie parkingi były zapełnione. Cudem przycupnęliśmy na skraju drogi, obok autokaru wycieczkowego. W kolejce do gondoli trzeba było czekać ok. 15-20 minut. Tak wyglądał początek niebieskiej "trójki"... ... a tak widoczek z Jaworzyny. Prawda, ze bajkowy?!... Najpierw jeździliśmy czerwonymi trasami: 2 i 2a. W południe było już sporo odsypów i lodu, czego akurat na tym zdjęciu nie widać. Musicie uwierzyć na słowo. Kolejek do bramki na dole trasy 2a nie było. Były za to - i to spore - przy orczyku, którym wciągamy się z trasy 2a na trasę 2. W kolejce trzeba było czekać co najmniej kilkanaście minut. Klasyczne wąskie gardło - w przenośni i dosłownie, bo przy dojściu do orczyka jest wąsko, wszyscy depczą wszystkim po nartach. Dlatego najlepiej zdjąć je i założyć dopiero po przekroczeniu bramki. Przy okazji - może ktoś wyjaśni mi, dlaczego nie ma tam kanapy albo przynajmniej drugiego orczyka?!.... Czerwona "czwórka" była zamknięta. Tym razem na zdjęciu widać liczne przetarcia. Południowe położenie stoku powoduje, że trudno go naśnieżyć, ale mam wrażenie, że jest to zbyt łatwa wymówka dla gospodarzy ośrodka. Po dwóch godzinach jazdy na trasach 2 i 2a przenieśliśmy się do drugiej części ośrodka. Ok. godz. 14 tak wyglądała czerwona "jedynka"... ... a tak "szóstka". Dało się jeździć. Gorzej było na dojeździe do gondoli, gdzie królował lód i odsypy. To już chyba specyfika tego ośrodka... Środa, 7 lutego Czwartego dnia pojechaliśmy na Słotwiny, czyli stację położoną po sąsiedzku z Areną Słotwiny. Cztery godziny jazdy za 55 złotych. Przy kanapie ludzi sporo, ale chyba mniej niż u sąsiadów. Dojście do krzesełka zajmowało najwyżej kilka minut - może dlatego, że równolegle do kanapy jest ustawiony orczyk. Dla niezorientowanych: ośrodek ma dwie szerokie, niebieskie trasy. Obie przygotowane były średnio, ok. 11 widać było sporo lodowych placków. Na tej na zdjęciu poniżej ludzi było mniej niż na sąsiedniej. Dało się pojeździć, ale raczej bokiem (wzdłuż drzew), bo pozostała część (bliżej kanapy) była mocno wyślizgana. Na tej trasie nie próbowałem jeździć. Sami widzicie, dlaczego.... Czwartek, 8 lutego Planowaliśmy ponownie jechać na Jaworzynę, ale ponieważ w górze była mgła, wybór znów padł na Arenę Słotwiny. Ponieważ o ośrodku już pisałem, tym razem ograniczę się do stwierdzenia, że znów jeździliśmy na dobrze przygotowanym stoku. Ludzi tradycyjnie było sporo, ale w sumie kolejka szybko posuwała się do przodu. I to już właściwie wszystko. W piątek, 9 lutego, w ostatnim dniu pobytu, spakowani znów pojechaliśmy na Słotwiny. Dwie godziny jazdy i powrót do domu. Za nami naprawdę fajne pięć dni jazdy. Ja się wyjeździłem, żona też. W dodatku, w miarę upływu czasu, nabierała coraz większej pewności, zapominając o złamaniu sprzed roku. Kto wie, czy to nie największy plus tego wyjazdu?! Pozdrawiam i dziękuję wszystkim, którzy doczytali tę relację do końca!
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...