Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'chimney' .
-
Super ścianka wspinaczkowa. Wspinaczka super bezpieczna. Tylko trzeba mieć krzepę w ciele, by wyjść na górę ciurkiem. Fajnie się dynda na obecnym sprzęcie, jak się odpadnie. Nieco męczące, ponieważ należy zacząć od początku. Wspinaczka ściśle skałkowa, ścisśle ściankowa to zupełnie inna dyscyplina. To super gimnastyka ryzykowna, ale nie alpinizm. Ten wymaga znajomości gór. Ale w moim i kolegi przypadku, było mniej bezpiecznie. Nasz komin miał tylko 65 metrów. No i nie ten sprzęt. Tu mają stałe "haki"! Dla asekuracji. Najpierw musiałem usunąć czekanem osad na jego koronie(cementownia). U góry miał średnicę 3 m. I w dół się zwężał! Perspektywa. Potem było jeszcze lepsze zajęcie. Wyburzyć komin szamotowy wewnątrz. Od dołu się nie dało, ponieważ był poderwany. Cegła po cegle, czekanem. Ciąg wznosil pył w górę. Należało moment odczekać, aż się "rozwidni". Wisiałem na linie w uprzeży, zrobionej z pasów transmisyjnych. Wchodziłem od góry, po klamrach (górne w już skorodowanym kominie się ruszały). Potem wewnątrz po klamrach w dół. Z klamry nie dało się burzyć. Musiałem wisieć w środku. Tu komin miał już z pięć metrów średnicy. Wahadło i cegła poleciała! Kolega na zewnątrz komina mnie niby asekurował. Na mycie z pyłu godzina. No, ale kasa za tydzień wiszenia, po parę godzin dziennie. Wystarczyła na wkład do spółdzielni. Na nowy sprzęt narciarski dla mnie dla żony. Ale jak się miało dwadzieścia sześć lat...Młodą żonę. Szanse na mieszkanie, ale skąd wkład? Były też inne kominy.