johnny_narciarz Napisano 18 Grudzień 2014 Zgłoszenie Share Napisano 18 Grudzień 2014 (edytowane) Trafiło mi się wolne,więc nie muszę mówić,jak chciałem to wykorzystać.Zapowiedzi nie były optymistyczne,ale cóż.Wczoraj się nie udało,to może dziś będzie lepiej.Wstaję,patrzę za okno,a tam leje!Nieco rozbity zbieram się powoli,a Żona pyta:"Jaka decyzja?"."Jadę" - odpowiadam bez przekonania. Narty czekały już w samochodzie,ale mina zrzedła,kiedy wychodzę na zewnątrz.Ciągle pada.Podrzucam Żonę :wink: i kierunek Wisła. Fullwypasówka nieco zapchana,ale bez korków. Po drodze rozmyślam jaki karnet wziąć... Wisła wita mnie ulewą.Cóż za gościna - pomyślałem. Już miałem nawet zawrócić,ale jednak przypominał mi się mój podpis pod postami. Poza tym, tak z doświadczenia uznałem,że przy szczytach porozrywa te chmury i będzie szansa na przyjemne poszusowanie.Dojeżdżam do celu i jak zwykle,jeszcze nawet człowiek nie wie,czy jest po czym jeździć,a już wita nas parkingowy - "parking płatny (jakbym nie wiedział) , 5 zł proszę".Ech,mają podejście do turystów! O dziwo,stoi ok. 10 samochodów.Przebieram buty i zakładam opaskę na kolano - wreszcie się zdecydowałem ją kupić.Dziwnie się w tym czuję,ale od razu mam wrażenie,że łatwiej mi się poruszać.Trzeba się jeszcze wspiąć po schodach i do kasy.Różne mi po głowie myśli chodziły,ale ostatecznie biorę 3 godzinki za 55 zł (miały być max 2).Pani w kasie mówi,że powinno przestać padać.Zawierzam na słowo i czas włączyć Endomondo.Tym razem wreszcie nie zapomniałem włączyć go przed pierwszym wejściem na wyciąg.Pierwsze spojrzenie na trasę: Jak widać,śniegu dość,za to ludzi całe tłumy - w porywach jeździ ok. 5 osób.Na początku siąpi jeszcze lekki kapuśniaczek,ale szybko przechodzi.Od tego momentu pogoda robiła się coraz lepsza,żeby nawet wychodziło słoneczko.Zacząłem jeździć przed 10 i wtedy jeszcze trasa była dość twarda,ale z każdą chwilą miękła.Mi to odpowiada,ale pewnie niektórzy mogliby już narzekać. Po bokach jest jeszcze nietknięty sztruks i jego się trzymam.Później niestety pojawia się coraz więcej niepokojących kolorów,a następnie drobne czarne punkciki.Ale nic specjalnie groźnego.Jak na tą aurę,nie ma co narzekać.Na kanapie zawsze jadę sam,bo niby i z kim? Po dwóch godzinach jakoś przywykłem do opaski i mam wrażenie,że właściwie mogę sobie nieco popuścić.To na prawdę pomaga!W ogóle mam wrażenie,że ona mi to kolano jakby "poukładała".To był też moment,kiedy było najwięcej słońca i właściwie można było zapomnieć o deszczu.Żałowałem jedynie,że nie wziąłem swoich "Armat",bo pod koniec stok tak rozmiękł,że byłaby na nich fajna jazda. Przy tej mojej nodze uwielbiam mieć pusty stok przed sobą.Drobne ograniczenia przestają stresować. czasem chwila na widoczki: Po 3 godzinach czas kończyć.Wspomniałem już o płatnym parkingu,ale nie wspomniałem,że dostajemy kupon na darmową herbatkę lub kawę.Dobry pomysł,skoro nie można się dogadać z tym innym podmiotem gospodarczym.Poszedłem więc na kawkę i zająłem miejsce na tarasie,bo ciepło jak na wiosnę.Widoczki fajne: Zamówiłem sobie też fryteczki. Patrzę tak na stok i chyba przybyło trochę ludzi,choć ani razu tłoku nie widziałem.Cóż,mój czas minął,kawa wypita,czas się zbierać.Na koniec jeszcze takie tam fotki: Zdecydowanie dają jeszcze radę.Ze względu na temperatury,trasa szybko puszcza,ale nie bądź "człowiek puszcza" i przyjedź wcześniej.Wtedy sobie fajnie pośmigasz i w dobrych warunkach.Żałuję jedynie,że nie zabrałem skiturów,bo bym pewnie się jeszcze wspiął ze dwa razy i zjechał.Może następnym razem. No jak na tą aurę,mają jeszcze dobre warunki.Wczoraj trochę pozytywu z Pilska,dziś z Soszowa,tak na przekór wszelkim złym prognozom!Może pani zima to doceni i w końcu coś sypnie? :angel: Edytowane 18 Grudzień 2014 przez johnny_narciarz 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.