kaja45 Napisano 15 Grudzień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 15 Grudzień 2009 (edytowane) Oczywiście kolego Bode, że nie podważasz moich kompetencji, jeżeli napisałem nieprawdę to zapraszam do dyskusji i zwróć uwagę, że porównania kto ile nart w sezonie nie mają większego znaczenia, dużo i szybko nie zawsze znaczy dobrze. Wyjeżdżając na kilku czy kilku nastodniowy wypad na narty nie ma żadnego problemu zabrać ze sobą niezbędne akcesoria, to nie jest sytuacja nagła, zaskakująca tak jak o tym pisałeś wyżej (kolega mihumor nie wybiera sie w Alpy na zawody, ale planuje już swój wyjazd). A druga sprawa nie każdy jest zawodowym serwisantem i cyklina w niedoświadczonych rękach w warunkach polowych jak to określiłeś może przynieś więcej szkody niż pożytku. Ps. nigdy nie używałem domowego żelazka do smarowania (dlaczego napisałem w moim poprzednim poście) Edytowane 16 Grudzień 2009 przez kaja45 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Bode Napisano 17 Grudzień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 17 Grudzień 2009 Oczywiście kolego Bode, że nie podważasz moich kompetencji, jeżeli napisałem nieprawdę to zapraszam do dyskusji i zwróć uwagę, że porównania kto ile nart w sezonie nie mają większego znaczenia, dużo i szybko nie zawsze znaczy dobrze. Wyjeżdżając na kilku czy kilku nastodniowy wypad na narty nie ma żadnego problemu zabrać ze sobą niezbędne akcesoria, to nie jest sytuacja nagła, zaskakująca tak jak o tym pisałeś wyżej (kolega mihumor nie wybiera sie w Alpy na zawody, ale planuje już swój wyjazd). A druga sprawa nie każdy jest zawodowym serwisantem i cyklina w niedoświadczonych rękach w warunkach polowych jak to określiłeś może przynieś więcej szkody niż pożytku. Ps. nigdy nie używałem domowego żelazka do smarowania (dlaczego napisałem w moim poprzednim poście) Chodziło mi o to ile już Staszek smaruje narty. 10 lat ogólnie a 5 zawodowo. To do czegos zobowiązuje. Jeśli ktoś z naszej trójki zasługuje na miano service man'a to ten czlowiek, bo nawet nie wyobrazam sobie ile nart zrobił. Z pary na parę nabiera się doświadczenia. Wiem to po sobie. Teraz mam zupełnie inną technike serwisowania niz pare lat temu. Może różnice niezauwazalne przy samym wykonywaniu czynności ale bardzo wiele znaczące na trasie. Jeśli Staszek mówi, że da się bez imadeł to się da. Ponad to ja to sprawdziłem. Sorry Kaja ale niema czegoś takiego jak dużo i szybko przed zawodami. Na każdą narte poświęca się tyle czasu, ile należy. To service man odpowiada za przygotowanie sprzętu i nie robi na od***dol. Co do cykliny to prawda. Jeszcze plexi to pół biedy, metal może wyrządzić krzywdy... Ski 4 life Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
staszek2323 Napisano 17 Grudzień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 17 Grudzień 2009 Jak by się robiło narty na odpieprz to można zaprzepaścić dobry wynik zawodnikowi Np mam do zrobienie 20 par nart biegowych . NA odprawie technicznej przed zawodami czyli na zebraniu trenerów dostajemy prognozę pogody czyli wiadomo czego się spodziewać pogoda jest bardzo dokładna . Smary przetestowałem dzień wcześniej na trasie zawodów to już wiem co mniej więcej jedzie i czym posmarować wieczorem czyszczę sobie narty i idę sobie spać. wiem że np na posmarowanie potrzebuję np 6 godzin a start jest np o 9.00 więc wstje sobie np o 2 w nocy i ogień do roboty zawsze jeszcze zostaje rano czas to się jeszcze jakieś mydełko zarzuci , wiadomo np że może się ocieplać to zawodnikowi jedną parę robie na cieplejsze warunki drugą na takie jakie mają być To napisałem tak ogólnie i w skrócie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Raceman Napisano 17 Grudzień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 17 Grudzień 2009 Cholera a myśmy musieli sobie sami narty robić, ale sprawiedliwość... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kaja45 Napisano 17 Grudzień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 17 Grudzień 2009 Chodziło mi o to ile już Staszek smaruje narty. 10 lat ogólnie a 5 zawodowo. To do czegos zobowiązuje. Jeśli ktoś z naszej trójki zasługuje na miano service man'a to ten czlowiek, bo nawet nie wyobrazam sobie ile nart zrobił. Z pary na parę nabiera się doświadczenia. Wiem to po sobie. Teraz mam zupełnie inną technike serwisowania niz pare lat temu. Może różnice niezauwazalne przy samym wykonywaniu czynności ale bardzo wiele znaczące na trasie. Jeśli Staszek mówi, że da się bez imadeł to się da. Ponad to ja to sprawdziłem. Sorry Kaja ale niema czegoś takiego jak dużo i szybko przed zawodami. Na każdą narte poświęca się tyle czasu, ile należy. To service man odpowiada za przygotowanie sprzętu i nie robi na od***dol. Co do cykliny to prawda. Jeszcze plexi to pół biedy, metal może wyrządzić krzywdy... Ski 4 life No i znowu to samo, kolego mnie naprawdę nie interesuje czy Staszek robi 10, 100 czy 1000 nart, czy ma doświadczenie 5, 10 czy 15 letnie, żeby powiedzieć czy ktoś jest dobry trzeba ocenić jego prace, a nie gadulstwo, a to mogą zawodnicy lub klienci, tak jak pisałem dużo i szybko nie zawsze znaczy dobrze, ludzie się męczą, wpadają w rutynę i popełniają błędy, nie twierdzę, że tak jest z twoim kolegą bo nigdy nie jeździłem na nartach przygotowanych przez niego, ale mogę ocenić wiedzę merytoryczną i na takiej ocenie bazuje. Sorry, ale dla mnie Staszek nie jest autorytetem, (jednym z kilku na tym forum jest Heli jak chcesz się czegoś ciekawego dowiedzieć to poczytaj jego posty) piszesz bez imadeł też się da, oczywiście że się da, bez smarowania też się da jeździć, zamiast cykliny można ekierką, kartą płatniczą itp. można tak wymieniać bez liku, ale to nie dział porad McGaywera. Pamiętaj, że nie wszyscy są zawodowcami, nie mają doświadczenia i obycia w serwisie, dla nich wiele zagadnień dotyczących ostrzenia, smarowania lub tuningu narty jest niezrozumiałych. Półśrodki są dobre w określonych sytuacjach, ale dla doświadczonych, a nie dla amatorów. Wiele akcesorii serwisowych nie trzeba kupować gotowych, ja ma ktoś smykałkę, to niewielkim kosztem wykona super imadełko, cyklinkę, pazura a nawet kątownik (ukłony dla kolegów z FSC), a jak ktoś nie ma smykałki to sięga po gotowe rozwiązania i wozi je ze sobą. Dobra kończę tę dyskusję, bo zaraz otrzymam opr od admina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Bode Napisano 18 Grudzień 2009 Zgłoszenie Share Napisano 18 Grudzień 2009 No i znowu to samo, kolego mnie naprawdę nie interesuje czy Staszek robi 10, 100 czy 1000 nart, czy ma doświadczenie 5, 10 czy 15 letnie, żeby powiedzieć czy ktoś jest dobry trzeba ocenić jego prace, a nie gadulstwo, a to mogą zawodnicy lub klienci, tak jak pisałem dużo i szybko nie zawsze znaczy dobrze, ludzie się męczą, wpadają w rutynę i popełniają błędy, nie twierdzę, że tak jest z twoim kolegą bo nigdy nie jeździłem na nartach przygotowanych przez niego, ale mogę ocenić wiedzę merytoryczną i na takiej ocenie bazuje. Sorry, ale dla mnie Staszek nie jest autorytetem, (jednym z kilku na tym forum jest Heli jak chcesz się czegoś ciekawego dowiedzieć to poczytaj jego posty) piszesz bez imadeł też się da, oczywiście że się da, bez smarowania też się da jeździć, zamiast cykliny można ekierką, kartą płatniczą itp. można tak wymieniać bez liku, ale to nie dział porad McGaywera. Pamiętaj, że nie wszyscy są zawodowcami, nie mają doświadczenia i obycia w serwisie, dla nich wiele zagadnień dotyczących ostrzenia, smarowania lub tuningu narty jest niezrozumiałych. Półśrodki są dobre w określonych sytuacjach, ale dla doświadczonych, a nie dla amatorów. Wiele akcesorii serwisowych nie trzeba kupować gotowych, ja ma ktoś smykałkę, to niewielkim kosztem wykona super imadełko, cyklinkę, pazura a nawet kątownik (ukłony dla kolegów z FSC), a jak ktoś nie ma smykałki to sięga po gotowe rozwiązania i wozi je ze sobą. Dobra kończę tę dyskusję, bo zaraz otrzymam opr od admina Whatever. Kończe. Ski 4 life Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmusial Napisano 26 Marzec 2010 Zgłoszenie Share Napisano 26 Marzec 2010 Laik jestem, więc pytam, czy do zmywania ze ślizgów starego smaru można użyć benzyny ekstrakcyjnej zamiast specjalnych zmywaczy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Bode Napisano 26 Marzec 2010 Zgłoszenie Share Napisano 26 Marzec 2010 Wg mnie, jeśli nie startujesz w zawodach to zmywanie jest nie potrzebne. W nartach zawodniczych również nie uzywa się zmywaczy tylko ściąga się stary smar na ciepło. Ja nie uzywałem na swoich nartach rekreacyjnych zmywaczy, poprostu je smarowałem od razu i i tak jechały świetnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kmusial Napisano 28 Marzec 2010 Zgłoszenie Share Napisano 28 Marzec 2010 Dzięki Bode, ja też nie zmywam ślizgów, ale pytam z ciekawości czy można zastąpić markowe produkty i narzędzia oferowane przez sklepy dużo tańszymi odpowiednikami ogólnie dostępnymi w sprzedaży. Np. widziałem w supermarkecie budowlanym płytę z poli...... czegoś tam:confused:, o wymiarach 1 metr na 0,5 metra o grubości 4,7 mm z której można zrobić około 60-80 sztuk cyklin w cenie 57 zł, podczas gdy jedna markowa cyklina kosztuje ok. 25 zł. Podobnie jest ze szczotkami nylonowymi, z gumą do zbierania gradu z ostrzonych krawędzi, myślę ża jeszcze można by znaleźć kilka przykładów dużo tańszych zamienników, a np ceny imadeł to całkowicie powalają z nóg. Ponieważ myślę o samodzielnym serwisowaniu nart swoich, żony i córki, to szukam możliwości zrobienia zakupów po niekoniecznie najwyższych cenach, oczywiście tylko w takich przypadkach gdy jest to możliwe bez obniżenia jakości wykonanej pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Bode Napisano 28 Marzec 2010 Zgłoszenie Share Napisano 28 Marzec 2010 Dzięki Bode, ja też nie zmywam ślizgów, ale pytam z ciekawości czy można zastąpić markowe produkty i narzędzia oferowane przez sklepy dużo tańszymi odpowiednikami ogólnie dostępnymi w sprzedaży. Np. widziałem w supermarkecie budowlanym płytę z poli...... czegoś tam:confused:, o wymiarach 1 metr na 0,5 metra o grubości 4,7 mm z której można zrobić około 60-80 sztuk cyklin w cenie 57 zł, podczas gdy jedna markowa cyklina kosztuje ok. 25 zł. Podobnie jest ze szczotkami nylonowymi, z gumą do zbierania gradu z ostrzonych krawędzi, myślę ża jeszcze można by znaleźć kilka przykładów dużo tańszych zamienników, a np ceny imadeł to całkowicie powalają z nóg. Ponieważ myślę o samodzielnym serwisowaniu nart swoich, żony i córki, to szukam możliwości zrobienia zakupów po niekoniecznie najwyższych cenach, oczywiście tylko w takich przypadkach gdy jest to możliwe bez obniżenia jakości wykonanej pracy. Szczerze to powiem Ci, ze jak mi się cykliny juz pozużywały to wziąłem płytę plexi 5 mm i sobie wyciąłem z niej cykliny. potem jest chwila na wyszlifowanie jej idealne na papierze ściernym, ale zawsze cos. Co do reszty produktów to kiedys miałem epizody ze zwykłym zelazkiem, szczotkami nylonowymi do czyszczenia koni (jedyny problem był taki, ze w szczotkach do nart jest bardzo krótkie włosie 5-6-7 mm a w szczotce do czyszczenia sierści konskiej to dł 1.5 cm. ale wziąłem nożyczki i je przykróciłem) itp Wszystko się da, trzeba tylko pomyslec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.