skionline.pl stacje przeczytaj
Przeczytaj
Ischgl - idealne miejsce na wiosenne narty
Ischgl - idealne miejsce na wiosenne narty
2017.03.13
Na dźwięk nazwy Ischgl, każdemu narciarzowi serce bije zdecydowanie szybciej. A przynajmniej powinno - nie ma bowiem wątpliwości, że to jeden z największych, najciekawszych i najnowocześniejszych ośrodków narciarskich w Alpach. Powszechnie znane jest jako najbardziej imprezowe miejsce w Alpach - w rzeczy samej, trudno znaleźć stację narciarską z większym zagęszczeniem klubów, restauracji, barów, dyskotek, ale też i dobrych restauracji i ekskluzywnych hoteli. Ale przede wszystkim to wspaniałe miejsce na narty, z niesamowitym potencjałem tras zjazdowych i terenów offpiste, gdzie wszystko jest na absolutnie najwyższym poziomie. Do tego warunki śniegowe są tu znakomite, a sezon trwa do początku maja!
Galtür - i rodzinnie, i ambitnie
Galtür - i rodzinnie, i ambitnie
2017.03.08
Położone na samym końcu doliny Paznau Galtür to nieduży ośrodek narciarski, najczęściej reklamowany jako idealne miejsce dla rodzin z dziećmi. Na tle Ischgl - swojego wielkiego sąsiada, tętniącego życiem do późnych godzin nocnych i oferującego ogromną ilość narciarskich wrażeń, rysuje się jako miejsce spokojne i kameralne. Ze swoimi 43 km tras może wydawać się miejscem dobrym jedynie dla stawiających pierwsze kroki na nartach. Ale to pozory - ostatnio poczynione inwestycje udostępniły nową część ośrodka, w której znakomicie poczują się wszyscy szukających mocniejszych wrażeń, łącznie z jazdą poza trasami. Zapraszamy na krótką relację z naszej wizyty w Galtür.
Sellaronda - uroki "Królowej Dolomitów"
Sellaronda - Marmolada uroki "Królowej Dolomitów"
2017.03.03
Spośród wszystkich terenów i dolin otaczających masyw Sella, Arabba i jej okolice zajmuje najmniejszą powierzchnię, samo miasteczko również wyróżnia się kameralnością. Natomiast zróżnicowanie terenów narciarskich, a także spektakularność krajobrazu jest tu bez wątpienia największe - wszystkie trasy zjazdowe położone są wśród wysokich gór, niewiele tutaj szerokich dolin, a dużo skał. Stąd w końcu można wyruszyć na Marmoladę - najwyższy wierzchołek Dolomitów. Przyciąga ona wielu narciarzy - trudno więc mówić o jakimś sekrecie. Jednak po drodze można zabawić dłużej w rejonie Porta Vescovo, gdzie zwłaszcza dla zaawansowanych narciarzy czeka prawdziwa uczta.
Sellaronda - sekrety Val di Fassa
Sellaronda - sekrety Val di Fassa
2017.02.27
Kontynuując nasz cykl artykułów odkrywających sekretne miejsca popularnej Sellarondy, przerzucamy się z północnych dolin - Val Gardeny i Alta Badii na południe. Na początek proponujemy wypad w rejony, które narciarze przebywający w okolicach Wielkiej Pętli odwiedzają bardzo rzadko - Ciampac, Buffaure i Catinaccio. Od ubiegłego sezonu, odkąd wybudowano nowoczesną kolej z Alby na Col dei Rossi, dostęp do tego ternu jest bardzo prosty i szybki. Narciarze znajdą tutaj to, na co narzekają zazwyczaj na Sellaronda - kilka naprawdę ambitnych tras i spokój w otoczeniu wspaniałego krajobrazu.
Na nartach w Górnej Austrii - region Dachstein West
Na nartach w Górnej Austrii - region Dachstein West
2017.02.16
Górna Austria od kilku lat staje się coraz popularniejsza wśród Polaków jako cel zimowego urlopu, jednak nadal pozostaje nieznana dla większości narciarzy. Może dlatego, że nie znajdziemy tutaj wielkich ośrodków z trasami liczonymi w setkach kilometrów, a może dlatego, że góry tutaj nie należą do najwyższych. Jednak region ten jest niezwykle ciekawy, a malowniczością dorównać może mu tylko niewiele zakątków w Alpach. Na dodatek tutejsze stacje narciarskie to położone najbliżej polskiej granicy (nie licząc odosobnionego Semmerlingu koło Wiednia) ośrodki "z prawdziwego zdarzenia" - od granicy dzieli je około 600 km. Postanowiliśmy wybrać się na kilka dni w te rejony Austrii, aby przybliżyć naszym czytelnikom kilka najciekawszych narciarsko, a zarazem bardzo pięknych miejsc.
W bazie żółtych delfinów
fot. J.Ciszak/skionline.pl2016.11.26
Odgłos warczącego żółtego helikoptera w górach nie kojarzy się dobrze. Zimą, w większości przypadków, jego pojawienie się związane jest z koniecznością udzielenie pomocy osobom, które na stoku doznały kontuzji uniemożliwiających samodzielne dotarcie do punktu medycznego. O tym, jak w razie wypadku powiadomić odpowiednie służby i poprosić o transport helikopterem dowiedzieliśmy się u źródeł - w najstarszej, działającej od 1960 roku bazie lotniczego pogotowia ratunkowego, która mieści się w Trento, stolicy włoskiej prowincji Trentino.
Co z tym śniegiem? cz. II - sztuczny, ale czy gorszy?
Co z tym śniegiem? cz. II - sztuczny, ale czy gorszy?
2016.11.10
Skąd się bierze sztuczny śnieg? Na to pytanie odpowiedzieć potrafi każdy narciarz. A jak powstaje? Z tym już jest większy kłopot, ale większość i na to pytanie potrafi odpowiedzieć. Z pozoru sprawa wydaje się prosta - woda pod ciśnieniem podawana jest do armatki, tudzież lancy, ta z kolei ją rozpyla w powietrzu, gdzie małe kropelki zamarzają tworząc śnieg. Na pierwszy rzut oka tak jest, ale gdy przyjrzymy się w szczegółach sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Otóż większości ludzi wydaje się, że zamarzanie wody zależy tylko od temperatury - kiedy spada poniżej zera, woda automatycznie zamarza. Nic z tego - nie jest to takie proste.
Sztuczne naśnieżanie - technika
Co z tym śniegiem? cz. III - trochę techniki
2016.11.10
Podstawowym urządzeniem służącym do produkcji sztucznego zaśnieżania jest armatka, popularnie nazywaną (ale dlaczego?) betoniarką. Każdy kto choć raz był na stoku widział takie urządzenia i to zapewne w trakcie pracy. Najważniejszym elementem jej budowy jest potężny tubus, wewnątrz którego osadzony jest wentylator, służący do wytwarzania jak najsilniejszego strumienia powietrza. Im pęd powietrza większy, tym kropelki wody dłużej unoszą się w powietrzu, a tym samym zwiększa się wydajność produkcji sztucznego śniegu. Na obrzeżu tubusa, po przeciwnej stronie niż wentylator znajdują się koncentrycznie rozmieszczone dysze, którymi podawana jest rozdrobniona woda.
Co z tym śniegiem?
Co z tym śniegiem? cz. I - trochę teorii
2016.11.10
Do uprawiania narciarstwa zjazdowego są koniecznie dwa warunki. Po pierwsze trzeba mieć góry. Z tym nie problemów nawet w tak nizinnym kraju jak Polska. Drugim niezbędnym elementem jest śnieg - z tym od pewnego czasu problemy są coraz większe. Nawet tak wysoko i korzystnie położone ośrodki narciarskie jak Kasprowy, Pilsko czy Szrenica, nigdy nie mogą być pewne, czy naturalne opady śniegu zapewnią dogodne warunki do otwierania tras zjazdowych. Ratunkiem jest sztuczne naśnieżanie. Zresztą - nawet wysoko położone stacje alpejskie także inwestują ogromne pieniądze w instalacje sztucznego naśnieżania, by wspomóc naturalne opady i wydłużyć sezon narciarski.
Sellaronda, czyli spiesz się powoli cz. II Arabba - Val di Fassa - Val Gardena
Sellaronda, czyli spiesz się powoli cz. II Arabba - Val di Fassa - Val Gardena2015.11.29
Długimi, pięknymi zjazdami, z pomocą kanapy Camplongo, dojeżdżamy do Arabby. Zjazd jest tym przyjemniejszy, że praktycznie cały czas jedziemy w słońcu. Arabba jest znakomitym miejscem wypadowym w masyw Marmolady, my jednak kontynuujemy naszą wędrówkę "pomarańczową pętlą". Przed nami wznosi się potężny masyw Porta Vescovo. Można się tam dostać na dwa sposoby - gondolą Europa, lub stosunkowo nowym Funiforem. Wybieramy "większy autobus" (Funifor) i pokonujemy największą jednorazowo różnicę wysokości - prawie 900 metrów. Wysiadając przy schronisku Ligi Gorza, przebudowanym ostatnio całkowicie, można poczuć, że jesteśmy naprawdę wysoko.
Sellaronda, w krainie długich zjazdów - Seceda
Sellaronda - Seceda w krainie długich zjazdów
2015.04.02
Ostatni w tym sezonie odcinek naszej relacji, poświęconej odkrywaniu ciekawych zakątków w pobliżu słynnego szlaku Sellaronda, poświęcimy wyprawie w mniej znane zakątki Val Gardeny. W jednym z poprzednich odcinków wspominaliśmy nieco o pięknych, wymagających zjazdach Saslong i Campinoi, a także o innych ciekawych miejscach położonych pod potężną ścianą masywu Sassolungo. Dziś pora wyruszyć na krotki rekonesans w przeciwnym kierunku, w góry osłaniające region Val Gardena od północy.
La Molina, czyli narciarskie safari w Pirenejach
La Molina, czyli narciarskie safari w Pirenejach2015.02.17
W poszukiwaniu stacji, które nie koniecznie oferują więcej, lecz inaczej, wybraliśmy się w hiszpańskie Pireneje. Pierwsze podejście było niezbyt fortunne, bowiem podczas marcowego pobytu w La Molinie, prócz mgieł spowijających okoliczne szczyty, zdołaliśmy zobaczyć głównie gastronomiczną stronę tego zakątka Katalonii. Zdecydowanie lepszą pogodę zastaliśmy tu początkiem sezonu, w grudniu - rzec można by, prawdziwie marcową. Błękitne niebo, słońce i umiarkowanie ujemne temperatury - taka aura panuje w La Molina ponoć przez 360 dni w roku. Cóż, nasz marcowy wyjazd przypadł zatem na jedne z pięciu wyjątkowych dni. Niemniej jednak, słoneczny i łagodny klimat to bynajmniej nie jedyna zaleta tego miejsca. Inna niż w Alpach architektura, inna kuchnia, inne krajobrazy, inny rodzaj wypoczynku z dala od gwarnych, słynących z intensywnego apres ski stacji. Kameralnie i urokliwie.
poprzednie13 - 24 z 197następne
Booking.com