Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.02.2020 w Wpisy na blogu

  1. Bad Hofgastein Obudziła mnie dzisiaj o czwartej nad ranem wichura. Oho – huragan Ciara vel Sabina rozrabia również w naszej dolinie! Rano dalej wiało, a na dodatek za oknem śnieżyca. Rzut oka na prognozę – mocny wiatr zachodni, ale od godzin południowych przynajmniej opady śniegu mają zanikać. Rzut oka na mapę – co tu mamy osłoniętego od zachodu? Całkiem blisko – Bad Hofgastein. Na taki wybór bardzo nas dzisiaj namawiała też nasza gospodyni. No i nie trzeba odśnieżać samochodu, bo mamy pod nosem skibusa! Nie śpieszyliśmy się za bardzo ze śniadaniem i przygotowaniami na stok, widząc poranną pogodę. Tak było rano: Wczoraj większość wyciągów w Bad Hofgastein i Bad Gastein stała, bo wiatr był południowy, dziś rano na stronie internetowej wyświetlał się status „w przygotowaniu”, ale koło dziewiątej stopniowo zaczęły pojawiać się zielone „ptaszki”. Z domu wyszliśmy dopiero za piętnaście dziesiąta, a że pierwszy przyjechał skibus do Bad Hofgastein, a nie do Angertal, to nim pojechaliśmy – zaliczając jeszcze po drodze rundkę krajoznawczą po miasteczku. Autobus dowiózł nas do nowego, zadaszonego terminalu autobusowego, z którego tylko dwa kroki do dolnej stacji Schlossalmbahn i całego centrum informacyjno-usługowego dla narciarzy. Wszystko jeszcze pachnie tu nowością, bo cała inwestycja została oddana do użytku z początkiem sezonu 2018/2019. Kilka zdjęć pstrykniętych na szybko, w niezbyt fotogenicznych okolicznościach atmosferycznych, ale jako, że @JC pytał ostatnio, to niniejszym zaspokajam jego ciekawość. Dolna stacja, widziana z peronu autobusowego: W środku dominują pomarańczowe akcenty i dużo luster: Same gondole przestronne i wygodne. Dobre i to, bo przyszło nam niestety spędzić w nich więcej czasu, niż byśmy chcieli. Jakieś 200 metrów przed górną stacją utknęliśmy na dobre dwadzieścia minut z jakichś przyczyn technicznych. Za to na górnej stacji dostaliśmy jako rekompensatę vouchery do wykorzystania w dowolnej restauracji w ośrodku. Miły gest. Na górze zadymka, zawieja i mnóstwo świeżego puchu. Prawdziwy powder day! Wiadomość – jak dla mnie – średnia, bo jazda w kopnym śniegu, gdy jeszcze nic nie widać i nie mam orientacji w ośrodku, to nie do końca moja bajka. Pierwszy zjazd trasą H4 bardzo deprymujący – co chwila wjeżdżam w jakąś zaspę, mało co widzę, kiepsko jadę, bolą mnie nogi. Zaczynam się zastanawiać, czy nagle całkiem zapomniałam, jak się jeździ na nartach, czy może dopadł mnie pesel? Postanawiam przenieść się gdzieś na niebieską, najlepiej nieco niżej i na spokojnie unormować sytuację. Dzieci zostają na trasach czerwonych, bo im akurat taki freeride bardzo się podoba, a my z Darkiem zjeżdżamy na H3 i H31 – spokojną nartostradę do Angertal, choć mocno oblodzoną w dolnym odcinku. W międzyczasie na niebie zaczynają się pojawiać pierwsze, nieśmiałe przebłyski słońca. Wsiadamy więc w gondolkę Kaserebenbahn i postanawiamy objechać dzisiaj trasy po północnej stronie ośrodka, czyli Bad Hofgastein. Działały prawie wszystkie wyciągi – oprócz najwyższych krzesełek Hohe Scharte oraz orczyka Schlosshochalmlift. Przy dolnej stacji Kasererbahn - brokuł ze śniegu. Ot, sztuka ... Widok na drugą stronę ośrodka (Bad Gastein) i szczyt Stubnerkogel: Bardzo przypadła nam do gustu czerwona H32, biegnąca początkowo grzbietem wzniesienia, a potem dwiema szerokimi i nachylonymi przecinkami w lesie. W międzyczasie jakoś ogarnęłam jazdę w świeżym śniegu – może dlatego, że zdecydowanie poprawiła się widoczność. Na trasach sporo muld, ale miękkich i sypkich – jeździło się w sumie przyjemnie, a widoki – bajkowe! Dobre warunki na obydwu wariantach H5a wzdłuż krzesełek Weitmoser oraz na trasie H2, którą jeździliśmy pod koniec dnia. Weitmoser: H2: Ta trasa też nam się bardzo podobała, bo jest urozmaicona terenowo. Dzieci zjechały również trasami do doliny, do samego Bad Hofgastein, ale warunki na dolnych odcinkach ponoć nieciekawe – lód i topniejący śnieg, więc my sobie podarowaliśmy. Kolej linowa Pendelbahn Schlossalm: I autorka bloga: W lutym wszystkie wyciągi działają już do 16.00, choć pod koniec dnia panuje już lekki półmrok. Wciągamy się jedną z ostatnich gondolek Schlossalmbahn II i kończymy dzień dobrze po 16.30 ostatnim zjazdem nartostradą do Angertal przy znów pogarszającej się pogodzie i powrotem skibusem do domu - już przy wietrze i opadach śniegu. Dystans – 57,5 km wg endomondo, 31 km zjazdów wg Skiline. Pozdrawiam.
    11 punktów
  2. Pogoda dzisiaj przeplatana - trochę śniegu, trochę chmur i trochę słońca, ale generalnie warunki dużo lepsze, niż wczoraj. Objeździliśmy prawie wszystkie trasy w Bad Gastein, a na koniec dnia wróciliśmy do Bad Hofgastein, aby dokończyć nasze porachunki z Hohe Scharte i zaliczyć zjazd z samej góry na sam dół. Zaczynaliśmy dziś trochę wcześniej - bo po dziewiątej - w Skizentrum Angertal, do którego również dzisiaj dojechaliśmy skibusem: Wciągnęliśmy się gondolką Senderbahn na szczyt Stubnerkogel, a na górze sztuka - świecka i sakralna. Zastanawialiśmy się, co to za zwierzę? A kawałek dalej kapliczka ze śniegu: Najpierw zaliczyliśmy dwa warianty zjazdu do Bad Gastein B16 i B14 wzdłuż drugiej gondolki Stubnerkogelbahn: Objechaliśmy sympatyczne, czerwone traski przy krzesełku Jungeralm: O, tutaj Darek ustrzelił mnie w akcji: Dzisiaj świetny śnieg - ubity, naturalny, twardy, z warstewką świeżego puszku na wierzchu. Stoki w większości równe, tylko w kilku miejscach "ściany płaczu" z muldami. Pomimo braku lampy na niebie i lekko prószącego śniegu - bardzo dobre warunki, dobra widoczność i przyjemna jazda. Ludzi - umierkowana ilość. Bardzo fajny narciarski dzień! Czarna trasa B20: Około trzynastej mieliśmy z grubsza objeżdżoną stronę Bad Gastein, postanowiliśmy więc "dokończyć" Bad Hofgastein - a dokładnie mówiąc Hohe Scharte, na którą wczoraj wyciąg nie chodził, a dzisiaj tak. Dolna stacja: Górna stacja - marnie wyglądają te drewniane budki dla wyciągowego: Raz zjechaliśmy wzdłuż krzesełek Hohe Scharte po raczej nieprzygotowanej trasie, a drugim razem przeskoczyliśmy na drugą stronę przełęczy i piękną trasę H1: Dalej znanym nam kawałkiem H2, a potem zjechaliśmy do samego dołu, do gondoli Schlossalmbahn. Dzisiaj bardziej mroźno, więc dolny odcinek trasy lepiej się trzymał, tylko w okolicach mostu kolejowego zrobiło się pole bitwy: A na koniec jeszcze wjazd Schlossalmbahn i powtórka z wczorajszego dnia - zjazd H3 oraz H31 do Angertal. Wieczór spędziliśmy w Alpentherme Bad Hofgastein. Termy jak termy, fajnie - choć szału nie ma. Woda jednak dobrze nam zrobiła - fajna regeneracja na półmetku jazdy na nartach. Pozdrawiam serdecznie.
    2 punkty
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...