Witam forumowiczów. Rok temu w grudniu zerwałem więzadło krzyżowe przednie w prawej nodze. Ze względu na wiek(50 lat) i dosyć dużą stabilność kolana ortopeda nie zalecał rekonstrukcji, której ostatecznie się nie poddałem. Zalecił żeby dać sobie spokój z nartami i tenisem stołowym. Przez rok nie uprawiałem żadnego sportu(z wyjątkiem ćwiczeń na rowerku stacjonarnym i ogólnorozwojowych). Mam pytanie do osób, które są w podobnej sytuacji: jak sobie radzą z nartami i innymi dyscyplinami sportu, jakieś ortezy, ćwiczenia, ewentualnie kontakt do dobrego fizjoterapeuty z małopolski(najchętniej Tarnów).
Sezon w toku, żal serce ściska a ja nie wiem co dalej. Mam świadomość, że bieżący sezon jest już dla mnie stracony, ale może następny...
Proszę o odzew i porady.