Przestrzegam narciarzy przed nastawieniem Austriaków do Polaków w Solden. Mieliśmy z mężem bardzo nieprzyjemny incydent z miejscowym taksówkarzem i jego niemiecko-języcznymi pasażerami podczas mijania się naszych samochodów w wąskiej górskiej uliczce w mieście. Rzekomo taxi nie mogła przejechać i kazali nam cofać się aż do odległej zatoczki grożąc i wychodząc z samochodu. Byliśmy zaskoczeni takim zachowaniem. Nigdy nie spodziewałabym się takiej reakcji w tak cywilizowanym kraju. Zostałam nazwana polską k..wą a na koniec wykrzyczeli że Austria to nie miejsce dla Polaków. Dodam, że z naszej strony nie było w ogóle agresji i próbowaliśmy rozmawiać po angielsku. Jazda w wąskich górskich uliczkach nie jest nam obca a miejsca wystarczało dla obu samochodów. To był nasz pierwszy wyjazd do Austrii i raczej ostatni. Pozostaniemy jednak przy Włoszech. Warto dodać, że potem widywaliśmy tę taksówkę kręcącą się w okolicy naszego pensjonatu i pomyślałam że moglibyśmy być jej klientami. Jednak jak widać Polacy nie są w Solden mile widziani gdyż uważam że taksówkarze to dość reprezentatywna grupa i pewnie wyraża opinię większości miejscowych Austriaków. Żałujemy tylko że stuliliśmy uszy po sobie.. Austriacy to jednak pomiot Hiltera. I choć poznaliśmy na miejscu też miłe i życzliwe osoby, to niesmak pozostał do końca urlopu.