Każdy ma różne doświadczenia, ale każdy wie, że na wyjazd lepiej jest mieć kartę w kieszeni jak i gotówkę:) Kilka lat temu jak nie było Revoluta założyłem sobie konto w mBank w euro (miałem wcześniej konto w PLN). Fajne rozwiązanie, ponieważ na terenie EU, w krajach, gdzie walutą rozliczeniową jest euro, wypłaty z bankomatów za pomocą karty z mBank są darmowe. Raz tylko zdarzyło mi się zapłacić prowizję za wypłatę z bankomatu w Hiszpanii 2PLN ale została mi ona zwrócona. Koszt obsługi karty chyba jakieś 7 PLN rocznie, czyli tyle co nic. Dziś mBank pozwala na przewalutowanie na poziomie zbliżonym do kantorów internetowych (np. walutomat.pl) jak i Revolut. Czyli można powiedzieć, że Revolut stracił na znaczeniu, tym bardziej, że w tej darmowej wersji Revolut wypłaty z bankomatów ograniczone są do 200 euro miesięcznie. W praktyce jednak najczęściej korzystam z Revoluta. Jest to karta przedpłacona, więc nikt nie pociągnie z niej więcej niż jest na stanie:) Doładować można ją w kilka sekund. Idealna do zakupów internetowych. Ma sporo innych benefitów, w tym kryptowaluty i inwestowanie na giełdach.
P.S. Mieszkam w DE, ale tutejsze usługi płatnicze są niestety tak zacofane, że mix Revolut i mBank to moja podstawa:)