Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

aklim

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 906
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Odpowiedzi dodane przez aklim

  1. 2 godziny temu, MajorSki napisał:

    Wiesiu może poważysz swoje 390? :)
     

    wyręczę Wieśka , bo mam takie same :) 

    akurat w tym przypadku  waga zgadza się z tą katalogową , czyli 390g  ( +/- 5g - kwestia dokładności wagi  ) .

    Tutaj też moja uwaga , a w zasadzie potwierdzenie tego co Wujot wcześniej napisał , że waga , wagą , ale też bardzo istotna jest objętość/gabaryty czyli powiedzmy "pakowalność"  tego sprzętu . Optymalne jest połączenie tych dwóch cech . W przypadku raków jedyną opcją na zminimalizowanie wagi i i objętości jest właśnie połączenie lekkich  aluminiowych przodów i tyłów czymś miękkim ( taśma , linka )  , co pozwala na na złożenie raków na połowę .

    • Like 2
  2. Generalnie i jedne , i drugie się przydają , zwłaszcza w takich górach jak Tatry , ale też w sumie wszędzie tam gdzie wychodzimy powyżej granicy lasu , na otwarte przestrzenie , gdzie , w zimie , wiatr , słońce , temperatura itd , potrafią momentalnie zamienić śnieg w taflę lodu , czy też twardej szreni . Najgorsze jest to , że nigdy tak do końca nie jesteśmy przewidzieć jakie warunki zastaniemy , więc , kiedy idziemy w góry jak powyżej ,  pasuje to żelastwo nosić zawsze w plecaku -_- .

     

    • Like 3
  3. 3 godziny temu, MarioJ napisał:

    Ta fota jest czad, też lubię zdjęcia ze swoimi nartami.

    Ale dałeś klimat, i goretex w tej stodole. ;)

     

    faktycznie zdjęcie sztos :) 

    Goretex razem  z Velklem powinny zapłacić Marionenowi  za reklamę :D 

    • Like 1
  4. 1 godzinę temu, hupon napisał:

    Nie liczyłem, ale od 8:30 do 13-tej podchodzących pod Salatyna mogło być grubo ponad 100 

    Faktem jest , że góra bardzo popularna wśród braci skiturowej  . Składa się na to kilka rzeczy :

    -łatwy dojazd i parkowanie 

    -praktycznie zawsze można zacząć foczenie już z poziomu parkingu ze względu na naśnieżaną trasę narciarską 

    -podejście centralnym żlebem , pomimo , że nie jakieś bardzo trudne , to ma coś w sobie 

    - piękne widoki 

    - fajny zjazd , również praktycznie "do samochodu" - jak wybieramy najprostszy wariant ,czyli powrót drogą podejścia 

    - jak chcemy sobie trochę podnieść poprzeczkę trudności zjazdu to możemy wybrać boczne żleby , które , zwłaszcza w górnej części , są bardziej strome  i węższe 

    Ja odkryłem teraz  kolejne oblicze Salatyna , czyli stronę południową , gdzie można zrobić kilka , naprawdę bardzo fajnych  zjazdów do Doliny Głębokiej 

    • Like 9
  5. Mały Salatyn (Maly Salatin) 2 045m + Pachoł (Pachol’a) 2 167m / Pętla Skiturowa

    W miniony długi weekend prognozy wskazywały jednoznacznie na to ,że najlepsza pogoda będzie 1 maja , więc koniecznie trzeba było to  wykorzystać . Po ostatnim ,dosyć gwałtownym ociepleniu, nie do końca byliśmy pewni jaki warun śniegowy zastaniemy w Tatrach . Wybraliśmy więc tzw. opcję bezpieczną , czyli wejście na Salatyn Doliną Salatyńską od strony stacji narciarskiej , wzdłuż trasy  ,gdzie , wiedzieliśmy , śnieg jest od samego parkingu . Żeby jednak nie skończyło się tylko na samym wejściu na Salatyn , postanowiliśmy ją „trochę” urozmaicić , a co za tym idzie dosyć znacznie wydłużyć . No ale po kolei .

    Na parkingu meldujemy się we trójkę ( dwóch Rafałów i ja ) ok. godz. 7,20 . Stoi tam już kilka samochodów i co chwilę jakaś ekipa startuje  dziarsko  do góry .My również po ok. 20 minutach  zaczynamy foczyć po  wyratrakowanym stoku .

    1.thumb.jpg.c9efaebcde4c9c65ed1469cc780de6b7.jpg2.thumb.jpg.6887f702ecbc8263b87b0d3bf8c8c61f.jpg3.thumb.jpg.61a03bd649246972e8cf6cb4c1322c10.jpg

    Na parkingu rano ok. 0 stopni , ale temperatura bardzo szybko zaczyna wzrastać i po chwili wszyscy zasuwamy w samych podkoszulkach , a pot zaczyna zalewać oczy – normalnie wiosna w górach pełną gębą .

    4.thumb.jpg.81dca6e0f1e90329efacfbc013b92bcf.jpg5.thumb.jpg.44ccc453614264896d7b6c7577304303.jpg6.thumb.jpg.1c2eaea413855fd75f503a18888eeab0.jpg

    44.thumb.jpg.a28661c367f523fe99bc9a28094ac988.jpg45.thumb.jpg.ef417215e096f28c0c9e3c07a24fbdcf.jpg

    W żlebie centralnym ruch spory . Jedni ,po chwili podejścia stromym na nartach ściągają je , przypinają do plecaków  i dalej z buta  , inni zaś ambitnie zakosami na dechach do samego szczytu  .

    7.thumb.jpg.a652feecb9ac7a875d72c6a359f2cd97.jpg

    8.thumb.jpg.7551a08a820d6f0ccf83e579beb43818.jpg9.thumb.jpg.e009e092caaa48c5707180e0f073d57a.jpg10.thumb.jpg.dd4862845ca75169f21726753260f70f.jpg11.thumb.jpg.508ed6fb25b48b613a813f8dc9fe94b1.jpg

    46.thumb.jpg.45006b5412968b9dd0eb14db75de9ad4.jpg

    Chwilę po  10-tej  meldujemy się na szczycie .

    Tutaj spory skiturowy tłumek , taka prawie komercja , co nam nie specjalnie pasuje .

    12.thumb.jpg.3206460437070094d9f3d89a0314274f.jpg13.thumb.jpg.42d0dd56fb04cfb71d6f7ddb75748647.jpg

    Chwila na odpoczynek , przepinka i zaczynamy kombinować jak/którędy czmychnąć do Doliny Głębokiej , która znajduje się po południowej strony Salatyna .

    14.thumb.jpg.5a418f853786d648aa9d06ee077effb1.jpg15.thumb.jpg.37f2e15ba500373dbad0c74b94fa93bb.jpg

    Zjazd miodzio ,po firnie , fajne nachylenie , dosyć szeroko , tak ,że można się rozpędzić .

    Po przeciwnej stronie widać już Pachoł , czyli drugi cel naszej dzisiejszej tury .

    16.thumb.jpg.03b8ffc6be0b11c79a7d8e35eaed7160.jpg

    Z bananami na twarzach lądujemy w Dolinie Głębokiej . Tutaj zgoła odmienne klimaty niż chwilę wcześniej na górze , czyli spokój , cisza , słoneczko grzeje  , że aż nie chce się stąd tyłka ruszyć .

    18.thumb.jpg.7ab42a5bee375b00448b3f701dda5a25.jpg50.thumb.jpg.3a1b89ff46d7a3d089fcc2a7fb468f78.jpg

    No , ale cóż jeszcze kawał drogi przed nami . Zaczynamy od razu z buta , bo na nartach  za bardzo się  nie da .

    20.thumb.jpg.319a20cd233633790e5dc45b5f5e3a90.jpg21.thumb.jpg.dc9eefb6ecd6d5c1d61fb33391367bf1.jpg22.thumb.jpg.5e919cc5337dab9f33280e9efb773a11.jpg23.thumb.jpg.371376f46cec2453f6ff964d6a9df61e.jpg24.thumb.jpg.3cc1673bea6e6fbd919200857d42fffb.jpg

    Trawersujemy zbocza Pachoła , żeby dostać się na grań , która zaprowadzi nas na sam szczyt . Jest ciężko , ale pięknie .

    25.thumb.jpg.b5aa16ce4a0030f57e0aeab1e6f2cda3.jpg26.thumb.jpg.4826af7b32333e73b75fda5163e4ab4a.jpg27.thumb.jpg.958460a370ad7a376020906b47ff6d3e.jpg28.thumb.jpg.310987e45a776ee17cadc0785832b8ff.jpg

    Podejście jest bezpieczne, należy uważać jedynie na nawisy w partii szczytowej (a zwłaszcza na przełęczy między wierzchołkami).

    29.thumb.jpg.0801ea27d08849f86991acf6268f4e44.jpg30.thumb.jpg.cba8242083e30d41be95bb8358412924.jpg31.thumb.jpg.e8c6d1f5246e14fd4baf786b3c074729.jpg32.thumb.jpg.98b6e04ec3bac121a3ba87c0b9ac9138.jpg

     O 13,30 meldujemy się w punkcie kulminacyjnym naszej tury . Pachoł ( po słowacku Pachol’a ) 2 167 m n.p.m. zdobyty .

    33.thumb.jpg.2a000b4f076236213a2076c4a1efd0af.jpg34.thumb.jpg.c7f65aaa9fb36be5548fc0c43f9e0717.jpg

    Kilka fotek i kierujemy się w dół w kierunku Przełęczy Banikowskiej  . Początek ,niestety ,dalej z buta , ponieważ góra miejscami wywiana do kamienia .

    35.thumb.jpg.957669ec2841ca6f4f1d3bdee084e921.jpg

    Jakieś sto metrów poniżej szczytu w końcu możemy już założyć narty . Czujny dojazd do Przełęczy i teraz już cała Spalona Dolina jest do naszej dyspozycji .

    36.thumb.jpg.36912dc51faaf4621c76c6145af2e845.jpg

    Początek  dosyć stromy , ale szeroko , więc zjazd bezstresowy . W górnej części świetnie ,śniegu jeszcze bardzo dużo , ale im niżej tym śnieg bardziej mokry i ciężki , wręcz hamujący .Po prostu jest za ciepło .

    37.thumb.jpg.825c3ad0402985a1e8646ee010805d06.jpg38.thumb.jpg.ff4a4fd0cb5d7e70ddd274f04027b5ed.jpg39.thumb.jpg.bbdc6b2c4beaca20063abd30b4645a3a.jpg40.thumb.jpg.9c494a76ce3cdf0e2b829e3639b57fbf.jpg55.thumb.jpg.8eae36715abfa8c49d5b5cee069a5d28.jpg41.thumb.jpg.2a4c5201b9f5199b18ca6a53e922876e.jpg

    Na nartach udaje się nam dojechać trochę poniżej Razcestie Pod Prednym Zelenym ( 1 473 m n.p.m.) .

    42.thumb.jpg.f6bb7e465a76f1b98a909b502516326f.jpg

    Dalej  coraz gęstszy las , a też i śniegu ubywa,

    43.thumb.jpg.8b34419bb888c9d2ef200b5be9c596b8.jpg56.thumb.jpg.1574c9f1b573ff95534a0b75badb1301.jpg

    więc narty przypinamy do plecaków i już pieszo idziemy przez Adamculę w kierunku parkingu , gdzie docieramy ok. 16-tej . Podsumowując , to była piękna majówka i niezła wyrypa . Całkowity czas ok. 8 godzin , przewyższenie ok. 1500m , dystans ok. 14km .

    • Like 20
  6. 2 godziny temu, marionen napisał:

    Skitoury the best i pogoda takoż! Dzięki:D

    Andrzej skitoury otworzyły mi oczy na góry ponownie. Wcześniej nie było czasu na nic, tylko kolejny wjazd, kolejny zjazd, tyczki i czas. Już freeride trochę to zmieniło, zacząłem dostrzegać otaczające mnie piękno. Ale skitoury to skok w nadprzestrzeń, dopiero podchodząc dostrzegam wszystko i nic mi nie umyka. Mimo, że fizycznie jest ciężko, to umysł wypoczywa wzorcowo, a o to mi chodzi!  

    Mariusz ,

    to tak jak ja u mnie :D  . Jakieś (? )  3 lata temu , stwierdziłem , że trasa , owszem OK ,bo lubię ,  ale takie nabijanie kilometrów góra -dół , góra-dół .... , to w moim ,niestety  ;)wieku , nie zrobi ze mnie "lepszego" narciarza . Trochę przez przypadek , załapałem się do ekipy , dla której skitury to był zimowy priorytet i tak powiedziałem ( wtedy jeszcze nieświadomie :) )  przysłowiowe "A" . U mnie to poszło w jedynie słusznym kierunku :D i ten sezon jest pierwszym , gdzie ilość dni spędzonych na skiturach jest większa od tych na boisku . Nie chcę się wdawać w polemikę , które "narty" są lepsze , bo nie o to w tej zabawie chodzi , ale takie "narciarskie" poszerzanie horyzontów polecam każdemu , kto nie chce narzekać , że rano nie było "śtruksu" na trasie ;) . 

    • Like 5
  7. Marionen , fajna sprawa te skitury , co ? :) 

    a wracając do  Pradziada , to myśmy też mieli jakiś tam plan B , żeby  się pojawić w tej okolicy w któryś dzień długiego weekendu , bo zrobił się tam zadziwiająco dobry warun . Tam sypało i to dosyć mocno , a ledwie 200km na wschód , w Tatrach lało jak z cebra :( . 

    Jednak , tradycyjnie o tej porze roku , wylądowaliśmy w Tatrach :D i wczoraj zrobiliśmy całkiem fajną turę . Jak będę miał chwilę to coś tam skrobnę  .

    Pozdrawiam

    • Like 2
  8. 14 godzin temu, MarioJ napisał:

    Kurcze, fajna góra :) Alpy turowo widzę że wymiatają :)

    Gratulacje.

    Góra fajna i , w sumie , z technicznego punktu widzenia , dosyć łatwa ( jak pogoda dopisuje ;) ) . Jedyna , powiedzmy   "trudność" , to przejście przez  ten lodowiec ,gdzie trzeba zachować czujność i być przygotowanym sprzętowo na jakieś niemiłe niespodzianki . Za to zjazd , to dla mnie z gatunku tych "epickich" :) . Długość , przewyższenie , otaczająca przyroda , warunki śniegowe i pogoda - to wszystko poskładało się w coś , co zapewne będę pamiętał do końca życia :) . 

    • Like 3
  9. 3 minuty temu, johnny_narciarz napisał:

    Może głupie pytanie, ale czy nie powinniście mieć czekanów w gotowości jakby się ktoś zapadł? 

    dobre pytanie :D 

    sam się po drodze prze lodowiec zastanawiałem , czy te czekany nie powinniśmy mieć  czasem w rękach albo ew.  w szpejerkach przy uprzęży ??? ,

    ale ja jestem dosyć zielony w tych sprawach , więc każdą krytyczną uwagę przyjmuję  na klatę :) 

    • Like 1
  10. Pogoda za oknem dołująca ( a miał być taki piękny długi narciarski weekend :(  ) , to przynajmniej wezmę się za dokończenie relacji .Może to , przynajmniej niektórym, poprawi humor :) .

    Noc , jak to noc w schronisku , minęła w miarę spokojnie :D . Małym zaskoczeniem było  , że pomimo tego , że już po weekendzie , to schronisko w zasadzie pełne . Pobudka po piątej ,szybka  poranna toaleta , bo od szóstej dają już śniadanie . Fajnym pomysłem w tym schronisku (nie wiem jak w innych ? ) jest wystawiony na sali duży termos z gorącą herbatą – każdy może zatankować ile chce , bez żadnej dodatkowej opłaty . Po śniadaniu gramoling i tak koło 7-ej startujemy do góry . Zresztą nie tylko my .

    35.thumb.jpg.4c9b172eb14ca37d5546ced18066b949.jpg36.thumb.jpg.89a9f4c852f02eda98101fe6b70350fc.jpg37.thumb.jpg.5a41855b00d0274dbe8f5a6f25d990f0.jpg38.thumb.jpg.0660f392c6c81fe803a3cfe96ac16ac6.jpg39.thumb.jpg.0bf8597d9588ca38047135b870f4eb55.jpg40.thumb.jpg.e29feedcf42c10b96586bb4d54d91157.jpg

    Rankiem wszystko zmrożone , więc pierwszy odcinek pokonujemy z założonymi harszlami . Po wyjściu na bardziej płaski teren , a także dzięki temu ,że słoneczko zaczyna nam przyjemnie przyświecać ( zgodnie z prognozą totalna lampa przez cały dzień :) )   , reszta drogi już na samych fokach .

    41.thumb.jpg.2638384196c41c51c3820a9541684626.jpg42.thumb.jpg.c3397f461f2b18f69af0193cb1001519.jpg43.thumb.jpg.4499f5f63c9878c7a362783061474a9f.jpg44.thumb.jpg.db2f7a1a43f8f5a0c3647b8d23c8d73c.jpg45.thumb.jpg.72c7606961e1d9202acf8135924f4e9f.jpg46.thumb.jpg.5bcd56d1aab0ca0684d979ecfb15e60b.jpg47.thumb.jpg.a26287c921fffac7b087b894ab178625.jpg

    Po ok. 2 godzinach dochodzimy do schroniska Defreggerhaus 2982 m n.p.m. , które o tej porze roku jest nieczynne .

    48.thumb.jpg.0b4ec2062499bfb2afd6266e298aa6d9.jpg49.thumb.jpg.f98a7bee98cb743d4733f1a5b4283dad.jpg50.thumb.jpg.0d063cf5273b210891d19a8acb387074.jpg51.thumb.jpg.cce1eeaee79d01fda88d40b224831988.jpg52.thumb.jpg.474061495afdf068a1947a8071bf4ae5.jpg53.thumb.jpg.e9824934e37cfbe65549949f649a2a2e.jpg54.thumb.jpg.f287697113d672d7b64db094034927f9.jpg

    Krótki popasik przy schronisku

    55.thumb.jpg.6170af284188b75d2b170483edc2f2cd.jpg56.thumb.jpg.743f959cb7dd1cafb621c3c5bef005f7.jpg

    , potem tzw. oszpejowanie się

    57.thumb.jpg.78d6956df5817503af930550ba1f672c.jpg

    i dalej w drogę . Dochodzimy do grani , poniżej której zaczyna się właściwy lodowiec .

    58.thumb.jpg.dbcd08e708d821643d1d65125c909244.jpg59.thumb.jpg.98f4c622d96006521039f2d83ed98673.jpg60.thumb.jpg.57bb35ec4ca013de09f4ba2fc1163c6f.jpg

    Po zejściu na powierzchnię lodowca spinamy się liną i pięcioosobowym wagonikiem pokonujemy to  rozległe  plateau  .

    61.thumb.jpg.9e5adc63fcec2c15569ec04be57c23ae.jpg62.thumb.jpg.ade6b947a9ed62519292ec969ed6f78c.jpg63.thumb.jpg.c67d1f23388c3b3e50e27c92ac5c11ef.jpg64.thumb.jpg.e4fe7f6726285023d5b6a70323d04067.jpg65.thumb.jpg.590973b560e54e3bebfc895771187e68.jpg66.thumb.jpg.980bd3be718291ed88bee5ac07aee4d4.jpg67.thumb.jpg.2d989dd9805459eb7a908cb88527d8ae.jpg68.thumb.jpg.bbc46dba2e1c193e0e192fbde0b3fd8c.jpg69.thumb.jpg.ce1294634a176db0eb4734ebf5eaa47a.jpg70.thumb.jpg.25259a6fd16d9057ac9d5740b943c9da.jpg71.thumb.jpg.5e11087e368a178ec76028414a1676a8.jpg

    Docieramy  do właściwej kopuły Grossvenedigera i na nartach dochodzimy do przedwierzchołka .

    72.thumb.jpg.7d8b5ea62572f25feeac81029cbe7010.jpg73.thumb.jpg.bab7d7d91ec916d3c580a545eb60f9d5.jpg74.thumb.jpg.56a7d2b3e7c4f2167491fe746ea6efaa.jpg

    Tu robimy skidepot

    75.thumb.jpg.89c4488b4fb33acb977097c771260dda.jpg

    i dalej już w rakach oraz  z czekanami w rękach docieramy ok. 13,30 na sam szczyt .

    76.thumb.jpg.4d3fac3be3daefba1ef912e9fff32b2e.jpg77.thumb.jpg.8ed6d787e4c3338d78843bdc60567bb0.jpg78.thumb.jpg.93b613d9704ed60c7e25f43932716380.jpg79.thumb.jpg.031bb4e7ff9406e119626916edee3304.jpg80.thumb.jpg.af33bcd779f78b16169615e1a8a02268.jpg81.thumb.jpg.6af6cce5ae02272718a73b005e8840df.jpg82.thumb.jpg.6c71cb4374169357edce09b342fcf34d.jpg

    Można odtrąbić sukces . Pogoda dopisuje , trochę wieje , ale można powiedzieć , że jak na tę wysokość to zefirek , widoki piękne , cóż chcieć od życia  więcej . Jeszcze obowiązkowa sesja zdjęciowa

    83.thumb.jpg.1fb96d359ee5c5adaafce214b2a6ce28.jpg84.thumb.jpg.24fa90f82b4230d3e162d31b1a6bbc2e.jpg85.thumb.jpg.4612f29191fbd18d3b447aec6f3b5ff6.jpg86.thumb.jpg.a56a04dba5dd4a57463aebc7b3883119.jpg87.thumb.jpg.48f6f96565f5cdbad265499c91c06b34.jpg90.thumb.jpg.543173cc972a187f3cf1101e3989dd6e.jpg91.thumb.jpg.1defd31c7b2d5f1fe7411f16873b6bf0.jpg93.thumb.jpg.5870bee521f98483b26c370b74f1020c.jpg94.thumb.jpg.e922d5790820f9e86d98dc8c0aec769f.jpg

    , powrót do skidepotu i robimy przygotowanie do zjazdu . Sam zjazd to czysta poezja .

    95.thumb.jpg.c9a0d31ad7c681c4150e10f2bd505e68.jpg

    Nad nami  słońce i błękit nieba , wokół olśniewająca biel , tak ,że strach ściągnąć okulary przeciwsłoneczne .   Po pokonaniu obszaru lodowca i dotarciu do grani , którą schodziliśmy na plateau , rozdzielamy się . Ja z Filipem i Rafałem wybieramy nową drogę - zjazd doliną , która biegnie mniej więcej równolegle do trasy podejścia , natomiast drugi Rafał ( Nurek) z Łukaszem wybierają trasę  pokrywającą się z tą , którą podchodziliśmy .

    96.thumb.jpg.39e0308a7a82199fd4cfedaa9d6d05f1.jpg97.thumb.jpg.f3afa5b19cdeb81562e931079db42196.jpg98.thumb.jpg.d3153b3d0bd6f94dc877a6ea06e95eef.jpg99.thumb.jpg.d4114332903115cb4c46dbde9e22ee5a.jpg

    100.thumb.jpg.eba753817752a887b492b8af86aad9d4.jpg101.thumb.jpg.75b5ca681ac82363bc2b0fdd295fa636.jpg102.thumb.jpg.9ae48bea281d6513f8b61151a979c41a.jpg103.thumb.jpg.6ae4f48a18b761a2d9de59299b89d456.jpg104.thumb.jpg.c6f1d66ce065c3608966341df0751aee.jpg105.thumb.jpg.e6a6797f075c7b3ea460a5c17627973a.jpg106.thumb.jpg.f38150267e933451952ade2e65a01364.jpg107.thumb.jpg.4e9caa7234436bf6b276b1151fb0ca94.jpg108.thumb.jpg.56d55e55f6307c19970d9da979e0de9a.jpg109.thumb.jpg.b9de3b4dfe0768e29d7ff2b42412967d.jpg110.thumb.jpg.c69a5bf47c4ee2e78636d6ef8ec2aa5e.jpg111.thumb.jpg.195b2a358e68ed5074083350459920cf.jpg112.thumb.jpg.133833b0aec2f92c5437e882cb63f404.jpg113.thumb.jpg.ae01b4c4198bd845a6e5d78c268c1762.jpg114.thumb.jpg.93f8ca57eee8ff48ce20c200da605abe.jpg

    Obydwa zespoły spotykają się przy Johannis Hutte ok. 15,30 z obowiązkowymi bananami na twarzach .

    W schronisku krótki odpoczynek , uzupełnienie płynów i trzeba się zbierać , żeby w miarę szybko dotrzeć do parkingu u wylotu  doliny Dorfertal . Niestety zjazd na nartach jest już mocno utrudniony z uwagi na liczne przetopy .

    115.thumb.jpg.8362bcaa6956a0af1152e626553c3786.jpg116.thumb.jpg.382c7671ba04b966b7980fdb631ff859.jpg

    Jednak ku naszemu miłemu zaskoczeniu udaje nam się zjechać dużo niżej niż sądziliśmy , co prawda z wieloma momentami , kiedy trzeba było ściągnąć narty i trochę przejść z buta . Wszystko  to dzięki licznym lawiniskom , które dosyć solidnie „ naśnieżyły”  drogę dojazdową w dolinie .

    117.thumb.jpg.4f1b8bd635cc70db1626474fbaf5808b.jpg118.thumb.jpg.6f2db84a537ed2ec51c698753235dfd7.jpg119.thumb.jpg.72b6c2f770c1973b5a35e5277a401dd8.jpg120.thumb.jpg.4935409cd8dc3cb2228901c975bb751c.jpg121.thumb.jpg.ea97428a5b101dae1de2f47d2a40304c.jpg122.thumb.jpg.e12def6b6be93a6ea035f537187175a9.jpg

    Ostatni odcinek już niestety tylko z buta

    123.thumb.jpg.46b1ba390321054fdba10559aa596bac.jpg

    i tak ok. 18-tej meldujemy się przy naszym „Skibusie” . Powrót do Polski bez większych przygód , może z wyjątkiem tego ,że po 2 tygodniach Nurek dostał pozdrowienia od austriackiej policji :D  . 

    • Like 10
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...