Dwa lata temu jechałem z Warszawy do miejscowości Veysonnaz, to jest na wysokości miasta Sion, Zermatt jest w sumie kawałek dalej.
Na narty jechaliśmy przez Zgorzelec, Dresden, Chemnitz, Nurnberg, Karlsruhe, Basel, Bern, potem Sion i pod górę do celu. Zajechaliśmy w tą wielką dolinę od zachodu. Dobra droga, bo cały czas jedzie się autostradą i w Niemczech i w Szwajcarii.
Natomiast powrót zrobiliśmy sobie na wschód tej doliny. Droga gorsza, bo zaraz skończyła się atostrada, ale widoki niesamowite. Nie pamiętam nistety jakie miejscowości były na początku. Zimą są na tej trasie dwie doliny, które (jak jest śnieg) nie są przejezdne dla samochodów, Wjeżdża się autem na platformę pociągu i w drogę, potem kawałek na kółkach i jeszcze raz. Trzeba by sprawdzić co i jak dokładnie, wiem że potem dotarliśmy do miejscowości Chur (aż oczy bolą), a potem na północ do Monachium i dalej na Zgorzelec.
Tyle że jechaliśmy z Warszawy. Jak z Krakowa, to Zgorzelec odpada, bo to w ogóle nie po drodze. Nie podpowiem jaką trasę wybraćdokładnie, ale tak jak napisałem wyżej, dobrze jest się dowiedzieć jak dojazd do Zermatt od wschodu wygląda. Te dwa górskie pociągi wcale takie tanie nie są, droga jest jak najbardziej malownicza, ale z drugiej strony dla kierowcy męcząca. Od zachodu autostradą myślę, że jest lepiej.
Może ktoś ma jeszcze inny pomysł.