Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

bartekd

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O bartekd

  • Urodziny 18.06.1978

Informacje osobiste

  • Imię
    Bartek
  • Miejscowość
    Katowice

Sprzęt narciarski

  • Narty marka
    Head Xenon X4.0
  • Buty marka
    Head

Umiejętności

  • Styl jazdy
    Rekreacyjny
  • Poziom umiejętności
    5
  • Dni na nartach
    0

bartekd's Achievements

Nowy

Nowy (1/6)

9

Reputacja

  1. bartekd

    Jedzenie na stoku

    Wracając z nart warto zahaczyć o Kabanosa w Spytkowicach koło Rabki. Szczególnie dzieci nie powinny się tam nudzić. Jedzenie smaczne, porcje duże w rozsądnej cenie.
  2. bartekd

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Klepki i Cieńków Witam, Widzę że nikt nie napisał o warunkach na Klepkach i Cieńkowie, więc ja napiszę. Postanowiłem po dwóch latach przerwy zrobić rozruch. Około godziny 11 byłem w Wiśle. Miała być Nowa Osada, ale widok zapełnionych wszelkich miejsc do pozostawienia samochodu nawet w dość znacznej odległości od stoku, do tego widok kolejnych aut próbujących na siłę wjechać pod ośrodek zrewidowały natychmiast moje plany. W czasie odstawania w korku (korek praktycznie od ronda) plan był taki, aby zobaczyć Klepki a jak tam także będzie mrowisko to tym razem sobie nartowanie odpuścić. Po dojechaniu do Klepek miejsc parkingowych jeszcze trochę było, więc zapinam dechy, kupuję 10 zjazdów i jazda. To mój pierwszy raz odkąd postawiono tam kanapę. Kolejka szła dość sprawnie (max. 5 minut stania). Natomiast najbardziej przeszkadzały armaty ustawione tak, że waliły prosto w twarz jadącym na wyciągu. Co do warunków na Klepkach: jedynie w górnej części odrobina śmieci (trochę kamieni, lodu, itp), ale dało się jechać dość szeroko. Problemem były armaty i świeży śnieg usypany pod nimi. W trakcie zjazdów usłyszałem o tym co dzieje się wciąż w Nowej Osadzie, więc postanowiłem przejść na drugą stronę drogi i resztę dnia pojeżdzic na Cienkowie. To było około godziny 15. Najdłuższa kolejka to była ta do kasy. Kupiłem 4h, bo kolejka do wyciągu była znikoma. Od godziny 16 kolejek nie było wcale. Na tablicy pokazali, że trasa czerwona 1 gwiazdka, trasa niebieska 2 gwiazdki. Warunki Cieńków: Na początku trasy (pierwsza górka zaraz po zejściu z krzesełka) mocno oblodzona. Niżej warunki bardzo dobre aż do samego dołu. Niewielkie muldy, które nie utrudniały jazdy. Śniegu mają więcej niż na Klepkach. W dolnej części (trasa niebieska) bardzo gruba pokrywa śnieżna, twardo, bez muld. Nie było przetarć z których wyłaziły by kamienie. Do jazdy dostępna była tylko główna część trasy wzdłuż wyciągu, ale śnieżyli bardzo intensywnie wszystkie odnogi, więc zapewne za chwilę będzie można jeździć większą szerokością. Jazdę na Cieńkowie uważam za bardzo udaną.
  3. bartekd

    Istebna - Zagroń

    Ja także wczoraj (8.I) byłem z dwójką małolatów i mimo dosyć mocno padającego śniegu było super. Na stoku byliśmy po 11, kolejki do kanapy spore. Wówczas to "rozgrzewka" na orczyku (bez kolejki, chyba że ktoś właśnie uczył się wjeżdżać) w tym czasie ze dwa zjazdy z kanapy, ale faktycznie ludzi sporo i krzesło mogłoby trochę szybciej jechać. Ale jakoś tak po 14 poszliśmy na obiad a po wyjściu nagle, jakoś tak niemal magicznie, kolejka do kanapy zniknęła. Potem do godziny 20 (bo tyle młodzież dała radę) jeździliśmy już kanapą. Żadnych muld nie było, trochę sama góra twarda, ale bez tragedii. Ogólnie ja bardzo lubię ten stok. Stok w sam raz dla 5-6 latka lub kogoś kto preferuje niebieskie trasy, względnie na pierwsze szusy w sezonie.
  4. Za onetem: http://wiadomosci.onet.pl/2699,2108487,beskidy_quadowcy_zniszczyli_trasy_narciarskie,wydarzenie_lokalne.html Beskidy: quadowcy zniszczyli trasy narciarskie Quadowcy zniszczyli w nocy z sobotę na niedzielę około 5 km tras narciarskich w ośrodku Czyrna-Solisko w Szczyrku w Beskidach. Na trasach do Czyrnej: numer dwa z Małego Skrzycznego i numer trzy ze Skrzycznego powstały dziury i koleiny, niezwykle niebezpieczne dla narciarzy - poinformowali policjanci ze Szczyrku. Trasa numer dwa, która była przygotowana na niedzielę, została zamknięta. Na trasach leży około 20-30 cm. Czterokołowce przy takiej pokrywie śniegu mogą swobodnie się poruszać. Pozostawiają jednak ogromne zniszczenia. W głębszym śniegu zagrzebałyby się w nim. Zdaniem świadków po trasie narciarskiej jeździło nocą około 10 quadowców. Właściciele ośrodka poinformowali dziennikarzy, że ponowne otwarcie trasy numer dwa będzie możliwe dopiero, gdy spadnie co najmniej 10 cm świeżego śniegu i w teren wyjadą ratraki. Quadowców, którzy zniszczyli cudze mienie oraz złamali zakaz wjazdu do lasu, poszukują policjanci. Ciekawe czy to zaplanowana akcja, czy po prostu zebrało się kilku debili? No i z drugiej strony czy aby nie przesadzili trochę z tymi 5 km tras narciarskich?
  5. Dzisiejszy wypad zakończony. Decyzja padła na Żar ze względu na najlepsze warunki. Decyzja była też taka, że jedzie ze mną żona oraz mój mniejszy synek (3.5 latka). Pod stokiem byliśmy ok. 14, dojazd spoko, ludzi i aut chyba ze 1000000 :eek: Tym niemniej zamiast szukać miejsca na parking, tłumaczyłem żonie że ta stromizna na dole to wcale nie taka stroma... I że nie ma się co bać. Nie wytłumaczyłem dosyć skutecznie, ale chyba ze względu na ilość ludzi rezygnacja z tego stoku nie była najgorszym rozwiązaniem. Więc jedziemy do Istebnej. Nawigacja wybrała drogę przez Żywiec, Milówkę. Przy okazji wyjeżdżając na główną drogę w Żywcu na Bielsko, w stronę Bielska był jakiś masakryczny korek. Droga do Istebnej bardzo fajna (nie jechałem jeszcze nową obwodnicą Żywca), tyle że w Istebnej jakoś nie trafiłem na Zagroń (ach ta nawigacja) i wylecieliśmy od razu na Wisłę. Na Kubalonce korkowało się, bo jakiś mądrala wybrał się tam najwyraźniej bez zimówek. W Wiśle tradycyjnie po 15 zakorkowane centrum i rondo. Decyzja: jedziemy na Nową Osadę. Ludzi sporo wyjezdżało i przyjeżdżało, ale udało się znaleźć miejsce na parkingu. Kolejka "ło matko". Przy pierwszym zjeździe synek chciał się popisać i zamiast jechać za mną pojechał po swojemu. Po kilku skrętach typu "mała pizza" (to takie określenie jeszcze od instruktorki) zabrakło jeszcze jednego i nastąpiło chwilowe nawiązanie bliskiego kontaktu z latarnią. Na szczęście nic się nie stało, chociaż wyglądało to nieciekawie. Ale potem już do końca pilnował prędkości i tego, żeby jechał za mną. Ot taka nauka. Ogólnie dzień spędzony miło, choć nartowania za wiele nie było. A najważniejsze, że "zdobyliśmy" razem Nową Osadę. Hurra!
  6. bartekd

    9-latek jaki sprzęt?

    Witam, Jeśli nigdy nie miał nart, to może na ten absolutnie pierwszy raz jednak wypożyczalnia. Ale to tylko z przyczyn ekonomicznych. Bo poza tym to kupowanie całego ekwipunku, a nie jego pożyczanie, ma same zalety. Przede wszystkim ten absolutnie pierwszy raz można przećwiczyć na sucho w domu. Zaoszczędza to potem wiele stresów rodzicom i pociechom na stoku. Moim zdaniem ubranie, buty i kask to absolutnie konieczność, aby posiadać swoje. Buty przede wszystkim wygodne, a wybierając z markowych lub kupując w dobrych sklepach to właściwie mogą być i te najtańsze, byle by były wygodne. Buty ważne żeby były narciarskie. Dobór do narty w zasadzie tylko w ten sposób, że jeśli but miękki, to i narta miękka. Absolutnie nie kupujemy w internecie. Co do nart to albo pożyczamy, bo dziecko potrafi zrobić nartom dużo krzywdy na początku, albo kupujemy używane. Dobrze, żeby miały szerokie dzioby i były dosyć miękkie. Długość to tak gdzieś do podbródka. W zasadzie do nauki krótsze znaczy łatwiejsze. Zaleta posiadania własnych nart to przyzwyczajanie dziecka do jednego sprzętu. Nie ma potem problemu, że każdego dnia na nartach z wypożyczalni, trzeba inaczej jechać. Z dzieckiem zaczynamy od zabawy "w narty": ubieranie, krótkie zjazdy od mamy do taty. Zauważyłem, że żeby dzieci podłapały szybko bakcyla, trzeba od pierwszego ubrania nart maksymalizować im czas na zjazdach. Czyli wnosić (dosłownie) na górkę, spuszczać, łapać i na nowo. Jak już im się to spodoba (bo nie sposób żeby nie ) to wtedy włączamy inne, mniej przyjemne dla dzieci elementy (hamowanie pługiem, odpinanie nart, zapinanie, wywrotki robione specjalnie i próby samodzielnego radzenia sobie, podchodzenie na nartach). Potem to najlepiej już dobry instruktor, który wplecie do tego wszystkiego trochę teorii + nauka jazdy wyciągami. Powodzenia!
  7. Dzięki za Istebną, nie brałem w ogóle pod uwagę, a z mapek wynika że bardzo fajny stok, no i ta trasa na lewo od krzesła powinna być ok. Nowa Osada to jak dla mnie najfajniejszy stok w rejonie, ale z dzieckiem trochę się boję dołu, bo tam zwykle jest lód albo taka lodowa kasza i tak jakoś trochę bardziej stromo. Mostów też nie znam, choć faktycznie na stronce wygląda nieźle. Liczę jednak na to, że zgodnie z prognozami w nocy zacznie sypać i przynajmniej do niedzieli dosypie tak, żeby Istebna nadawała się do jazdy.
  8. Witam serdecznie Forumowiczów! Od dwóch lat, właściwie od początku swojej przygody z nartami często zaglądałem na to forum znajdując tu wiele ważnych informacji. W końcu, razem zresztą z umiejętnościami narciarskimi, przysła pora na uaktywnienie się . Mam nadzieję, że teraz będę częściej dzielić się z innymi różnymi informacjami. Zresztą jak znajdę chwilę czasu to postaram się opisać swoją historię oraz mojego synka. Ale wracając do pytania: Poszukuję jakiegoś stoku (najlepiej na Śląsku), na którym mogę poszusować z moim synkiem. Kilka dni temu radził sobie bardzo dobrze na Puchatku w Szklarskiej Porębie, i to mimo trudnych warunków. Z tym, że to był jego pierwszy w życiu prawdziwy stok, po oślich łączkach. Trasę dobiera właściwie samodzielnie, czasami coś mu tam krzyknę w stylu "wolniej", pług bez problemu, skręty często mam wrażenie że instynktownie wyprowadza półpługiem, ale kontynuuje równolegle. Puchatek wydał mi się ogólnie prawie idealny (no oprócz kolejek). No ale na taki jednodniowy wypad to trochę daleko. Dlatego teraz szukam czegoś bliżej. Wszystkie stoki z krzesłem czy kolejką jak Żar są trochę lub dużo bardziej strome od tego Puchatka :eek:. Nie chcę go na razie stresować różnymi orczykami, dlatego tylko stoki z krzesłem. Czy na Żarze sobie poradzimy? (nie byłem tam). Instruktorka mi poradziła, żeby stromsze odcinki pokonywać trzymając za rękę i nakierowując mocno na stok. Czy może ktoś zna jakieś techniki pomagające maluchom na trudniejszych odcinkach? Znalazłem wiele artykułów i postów o samych początkach nauki dzieci, ale praktycznie nic w temacie już "jako tako" jeżdżących.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...