Austria - PZU Czechy- Warta plus ZAWSZE EKUZ!!!!!
Ubezpieczeń miałem kilka, musiałem skorzystać z dwóch.
W Czechach padło na Wartę, super sprawa. W prywatnej klinice składanie pod narkozą ręki syna kolegi, dzieciaki wizyta u pediatry z przeziębieniem, lekarstwa, kontrola po kilku dniach wszystko za free. Wcześniej kontakt z Wartą.
Austria, miałem PZU. Jednego roku wizyta w prywatnym gabinecie po upadku. Rtg, stłuczone żeberka, opaska uciskowa, leki przeciwbólowe. Dzieciak znajomych zwichnięty bark, usztywniony, rtg, przeciwbólowe. Wszystko za free. Wcześniej tel. do PZU.
Innym razem gleba na stoku, ból w klatce. Tel. do PZU i wizyta w gabinecie obok stoku. PZU zawsze anonsuje (wysyła promesę).
Rtg i podejrzenie pęknięcia żebra i ucisk na płuco. Skierowanie do szpitala powiatowego 25km. Tel. do PZU że jadę do szpitala.
Na miejscu już czekają na mnie, tzn. w rejestracji laska wiedziała o co biega bo PZU przysłało promesę. Tam rezonans, rtg, badanie krwi i moczu. Diagnoza, stłuczone żeberka bez ucisku na płuco. Wszystko za free, wyniki badań wraz z opinią zapakowane dostałem do domu. Po kilku tyg. w Polsce do domu przychodzi list z tego szpitala, że po późniejszym przeanalizowaniu wyników stwierdzają że prawdopodobnie jestem chory na taką a taką chrobę, o której im nie mówiłem (nie miała związku z wizytą) i że wcześniej (parę lat wstecz) miałem pęknięte dwa żebra.
Nadmienię że gdy informowałem PZU że jadę do szpitala to operatorka pytała mnie o EKUZ i powiedziała że dobrze by było gdybym ją im pokazał. Powiedziałem że nie mam takowej. (oczywiście bez niej się nie ruszam za granicę).
W szpitalu spotkałem rodaków noszących kolegę z połamaną nogą, który miał ubezpieczenie (nie pamiętam jakie) ale jego ubezpieczania od kilku godzin nie przesyłała potwierdzenia ubezpieczenia więc żona przywiozła mu do szpitala kasę a po powrocie będzie występował o zwrot.
Sumując do Czech polecam Wartę a do Austrii PZU.
Pozdrowienia.
Oby nie było potrzebne.