Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

SkiFrik

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O SkiFrik

  • Urodziny 22.03.1984

Informacje osobiste

  • Imię
    Bartosz
  • Miejscowość
    Warszawa
  • O mnie
    Lubię prędkość kątową i szerokie przygotowane stoki, po których można jeździć tak wszerz jak i wzdłuż:-)

Sprzęt narciarski

  • Narty marka
    Fischer Radarc
  • Buty marka
    Salomon (flex 90) i Nordica (flex 100)
  • Gogle
    Carrera

Umiejętności

  • Styl jazdy
    carving, skręty o małym promieniu i średniej długości, czasem funcarving
  • Poziom umiejętności
    7
  • Dni na nartach
    0

SkiFrik's Achievements

Początkujący

Początkujący (2/6)

14

Reputacja

  1. Wiem, że wszędzie już niezła wiosna i wiele się nie spodziewam, proszę jednak o podpowiedź gdzie jeszcze jako takiej zimy można szukać? Wszędzie w nasze góry mam podobnie daleko, no może do Szczyrku jest szansa przedostać się najszybciej. Proszę więc o podpowiedź, gdzie z największym prawdopodobieństwem zrealizuję w najbliższy weekend następujący plan: wyjazd z WAW w pt o 13.00 z córką 4,5 letnią, jazda autem nie dłużej niż 5,5 godziny dojazd gdzieś gdzie można spać blisko stoku w sobotę i niedzielę jazda od rana, żeby śnieg jeszcze był zimny dla córki dobrze by było jakby była taśma, ewentualnie jakiś talerzyk po prawie płaskim - czyli łagodne stoki! i wypożyczalnia ze sprzętem dla maluchów i jeszcze jakaś fajna szkółka, to już wypas, to wtedy i ja coś zjadę jak będzie po czym Dla mnie ważne, żeby było raczej z dala od totalnej komerchy w stylu zapiekanek xxl itp, bo na małe nóżki tych nart to i tak za dużo nie będzie więc żeby po nartach otoczenie było dość estetyczne. No ale warunki śniegowe priorytetem. Podpowiecie? Mi w pierwszej kolejności ze względu na łatwy dojazd przychodził na myśl Szczyrk z jazdą na BSA (taśma) lub Białym Krzyżu. O BSA myślałem także w kontekście tego, że chyba dużo śniegu zrobili, więc może się utrzyma, ale czytałem tu na forum, że z dzieckiem średnio. Jakie więc alternatywy? Z góry dziękuję za podpowiedzi.
  2. Ja długo miałem ten sam problem w butach narciarskich, zwłaszcza w pierwszych dniach wyjazdów kiedy te mięśnie śródstopia nie były jeszcze przyzwyczajone do sił i napięć. Przeszło od kiedy zacząłem przekładać ze swoich codziennych butów wkładki robione indywidualnie w specjalistycznym zakładzie ortopedycznym robiącym takie wkładki. Od kilku lat chodzę w nich na co dzień, ponieważ mam płaskostopie poprzeczne i choć długo to olewałem (tylko patrzyłem jak podeszwy normalnych butów ścierają się bardziej od środka niż od zewnątrz) to zaczęły mnie boleć kolana. Zrobiłem wkładki i ból przeszedł. Teraz te wkładki przekładam do narciarskich (zrobiłem 2 pary). Wprawdzie sprzedawcy w sklepach narciarskich mówią, że pewnie lepsza by była wkładka ortopedyczna sportowa, dedykowana do butów narciarskich, ponieważ do butów codziennych jest miększa, ale póki co u mnie działa więc nie zmieniam. Każdego kto krzywo stoi i chodzi zachęcam do indywidualnych wkładek ortopedycznych, po konsultacji z lekarzem "lub farmaceutą" oczywiście.
  3. Znacie może jakieś fajne hotele położone przy dolnych stacjach wyciągów na stoki, na których można sensownie pojeździć? Chodzi o to, by można było: a) często zmieniać się na małym dziecku w modelu: jedno się opiekuje, drugie jeździ b) nie używać samochodu, poza dojazdem na urlop i powrotem z c) wyjechać z hotelu wózkiem d) nie być "na górze" tzn mieć opcje podjechać wózkiem lub samochodem z wózkiem także i do miasteczka na spacer etc. e) nie musieć gotować Będę wdzięczny jeśli podzielicie się informacjami lub doświadczeniami z pobytu w takich obiektach.
  4. SkiFrik

    Sytuacja w Wiśle i Szczyrku

    Wczoraj z uwagi na ciągle padający śnieg i temperaturę około zera przy dolnych stacjach w Solisku, nie jeździłem za dużo. Wybrałem z żoną... biegówki:-) Oznaczona trasa w Szczyrku po prawej stronie od ul. Myśliwskiej w kierunku Salmopola patrząc, przy zjeździe na Czyrną, nie była rzecz jasna przygotowana, no. ale trudno tego oczekiwać przy takiej ilości śniegu. Zaparkowaliśmy na którymś z mostków i doliną rzeczki udaliśmy się w stronę tej trasy robiąc dziewiczy ślad w świeżym śniegu po kolana. Na trasie, przy miejscu gdzie parkują kuligi widać było, że ktoś szedł na biegówkach poprzedniego dnia, więc było łatwiej. Minęliśmy lewą ręką park linowy i szliśmy doliną potoku jakieś 2 km, po czym zrobiliśmy zawrotkę. Przy szkole na boisku śniegu było tyle nawiane, że można było pakować śnieżną piłkę do kosza bez odrywania się od ziemi. Śnieg był dość mokry i padało mokre nie wiadomo co, więc trzeba było nartki smarować. Biegówki to nasz nowy nabytek: ja za złotych 49 kupiłem piękne Fischery RC Competition (choć są wąskie, to dzięki "odwróconemu rockerowi" dają radę, a żonie za 120 złotych Rossignole bardziej już BackCountry. Ogólnie rzecz biorąc biegówki w Szczyrku też fajna sprawa, a czułem, że tego dnia jazda będzie ciężka. Nie wytrzymałem i wybrałem się na wieczorną jazdę w Solisku po Golgocie. O 18.30 stok był mega rozjeżdżony, a śnieg ciężki, skopany, z wykrotami. Około 19.15 w górę jechały 2 ratraki i zrobiły miły pasek, ale mimo tego, że narciarzy było dosłownie kilku, przy tej temperaturze i miękkości dość szybko się to rozjeździło. Wypożyczone Salomon Enduro radziły sobie nieźle, chyba lepiej niż ja, bo czworogłowe dostawały w kość. Wydaje mi się, że lepiej radziły by sobie krótsze niż 184, bo poręcznej skręcałoby się między kopami, albo przed kopami trudnymi do zniwelowania. Ogólnie rzecz biorąc tęsknię za -8 i sztruksem, ale cieszę się, że mogę się uczyć tak na prawdę jazdy w takich warunkach. Żal tylko nowych Rossi 9sl, które od 3 dni leżą w aucie i czekają na swój czas. Dziś z uwagi na warunki i weekend też się nie pcham tylko idę na biegówki, a po południu walczyć na tych kopach. SON nie ma co winić za taki wygląd stoków (spotkałem sie z takimi opiniami na stoku). Mimo małej presji, musieliby jeździć właściwie bez przerwy, a i to nie wiadomo czy by coś dało.
  5. SkiFrik

    Sytuacja w Wiśle i Szczyrku

    Sorry ale pisze na tablecie i mi się coś urwalo. Korzystając z okazji jazdy na takich nartach, wybrałem się w dziewiczy teren miedzy wyciagami z Czyrnej na taki mały freeride. Było super, choć wiem, ze nawet na mały freeride z saperka bezpieczniej, bo po wypieciu narty w lesie w nie ubitym śniegu ponad metrowej głębokości przyznaje, ze przeżyłem krótkie chwile grozy. Jeździłem na bienkuli i innych trasach do Czyrnej i raz na dół do Soliska, ale po tamtej stronie już nie. Wjechalem ze 2 razy na małe skrzyczne, ale bardzo wiało i tam miejscami było odwiane do zmrozonego i mało widać. Ludzie w nie przeszkadzają ej ilości. Idę na narty i napisze jak dzisiaj.
  6. SkiFrik

    Sytuacja w Wiśle i Szczyrku

    i ja byłem, a nawet jestem w Szczyrku i 14 oraz wczoraj jeździłem w SON. We wtorek to była jak dla mnie poezja, trasy przygotowane na 5/6, temperatura -5 do -8 wiec śnieg porządny. na Golgocie i na Bienkuli lekuchne prztarcia, ale minimalnie, na Julianach czerwona trasa lekko zmrozona. kolejek nie odnotowano, zima piękna, delikatne słońce, przejasnienia, piknie. Do 13 się najezdzilem, a pózniej to już nie z głodu, a z lapczywosci do 15.30, ale o 13 trochę ludzi dobilo. no i wieczorem zaczęło padać... padało cała srode, cała noc, cały czwartek i teraz tez pada. W sumie jakieś 70 cm dodatkowego śniegu, którego i tak było tutajnod cholery. Jako, ze wziąłem nowe slalomki i jako drugie Volkle Sylwester Allstar, to wiedziałem, ze przy takim kładzie w życiu nie nadąża z przygotowaniem i nawet ich za to nie winie;-) i muszę wypożyczyć coś co ma przynajmniej 85 pod hitem i najlepiej rocker. Długo szukałem bo nawet w wypozyczalniach dumnie powiewajacych flaga test center jakiejś firmy, jedyne co oferują to szeroka Gaja desek allround i podstawowe allmountain, ale tak do 75 pod butem. Ale w końcu trafiłem na wypożyczalnie pana Wieczorka w Cyrnej, z pełna gama Salomona (ma nawet bbr). i wypozyczylem salomon enduro, z rockerem, 184 długości i 85 pod butem. Nigdy nie jeździłem na takich nartach, ale we wczorajszych warunkach okazało się to rewelacja. Warunki były bowiem, hmmm, na enduro właśnie. Po bokach tras leżał Nie przejechany świeży puch (no nie powder, ale swiezutki śnieg z opadu)., a środek gdzie od czasu do czasu przejeżdżał ratrak to góry mąki. Narty przez jedno i przez drugie jechały nie przejmując się niczym, a mimo długości rocker zapewniał zwinnosc wiec jak któraś góra była za duża by przez nią przejechać to zdazalo się robić zwrot. Korzyst
  7. Witam, sprzedaję swoje narty Fischer Radarc 155 cm, których jestem pierwszym właścicielem. link do aukcji tutaj: http://allegro.pl/fischer-radarc-155-cm-r-10m-funcarving-i1967544543.html
  8. SkiFrik

    Gastein, 5-12 luty 2011

    Fotki z doliny Gastein
  9. Wyjazd był urlopowy z żoną, zaplanowanym odwiedzeniem znajomych w Wiedniu i nartowaniem, ale nie „na upartego”, więc jazdy na nartach wyszło 5 pełnych dni, od niedzieli do czwartku, piątek był dniem lenistwa, a sobota szybkiego powrotu, bo w niedzielę musiałem już pracować. Te 5 pełnych dni pozwoliło nam jednak poznać dobrze stacje narciarskie: Schlossalm 2050 m i Stubnerkogel 2246 m (huśtawka Bad Hofgastein – Bad Gastein przez Skizentrum Angertal), Sportgastein 2636 m na końcu dolinki, oraz Dorfgastein-Grossartal 2027 m na początku dolinki. Nie jeździliśmy w ośrodku Graukogel 2492 powyżej Bad Gastein z uwagi na ogólne trudności ze śniegiem- ośrodek nie ma sztucznego naśnieżania i mimo, że stoki wyglądały ciekawie, to rosła tam już bardziej łąka. Z Polski wyjeżdżaliśmy przy lekkim minusie, a Wiedeń przywitał nas następnego dnia lampą, ciepłym wiatrem i +10 C, co wywołało ambiwalentne uczucia- z jednej strony fajnie, że słonko, z drugiej zacząłem martwić się o śnieg. Nasz austriacki znajomy stwierdził, że na bank problemu nie ma, bo jego siostra w Kitzbuhel mieszkająca raportowała 2 dni 20 centymetrowego opadu kilka dni wcześniej i że tyle śniegu to dawno nie było. Jak potem się okazało, prawda ta dotyczyła Tyrolu, a nie Ski Amade. W sobotę, po obiedzie ze znajomymi zdążyliśmy tylko przejechać 380 km dzielące Wiedeń od Bad Hofgastein, znaleźć nasz apartament http://www.tieflandgastein.at/ i przejść się po miasteczku. Jak się później okazało, mieszkanie w Bad Hofgastein miało właściwie same zalety. Miasteczko jest bardzo fajne i ma „uzdrowiskowy” klimat. W przeciwieństwie do Bad Gastein jest dość płaskie, więc nie trzeba łazić góra-dół (współczuję jak ktoś wybrał sobie nieodpowiednie miejsce w położonym wertykalnie Bad Gastein), mogłem sobie pobiegać, jest lodowisko, świetne nowe Alpen Therme, o których jeszcze wspomnę, bo w przeciwieństwie do SB jestem stworzeniem wodnym;), kilka fajnych knajpek, malownicze potoki, 3 x Intersport, a przede wszystkim jest podobna odległość do Sportgastein i Dorfgastein. Dolina w okolicy Bad Hofgastein jest też jeszcze szeroka, więc słoneczko świeci znacznie dłużej niż w Bad Gastein. W/w apartamenty mogę z czystym sumieniem polecić jako jakość za rozsądną cenę. Właściciel jest mega pomocny, świetnie mówi po angielsku, a dom położony jest rzeczywiście 3 minuty od strefy pieszej w centrum, 5 minut od term oraz 15 metrów od Ski Busa, który do Schlossalm- dolnej stacji w Bad Hofgastein ma 1 przystanek, a stamtąd są Ski Busy do Dorfgastein, Sportgastein przez Bad Gastein i do Skizentrum Angertal. Zaowocowało to tym, że przez tydzień samochód odpaliłem 2 razy, żeby skoczyć do Spar’a (są 3 w Bad Hofgastein i 2 x Billa). Niedziela i Poniedziałek: pogoda-lampa:). Jazda na Schlossalm i Stubnerkogel. Śnieg rano super, ale od rana temperatura +3 do + 5, wiec od 14 robi się gorzej, zwłaszcza poniżej Weitmoser Schlossalm. Na Schlossalm fajne jak dla mnie były H5 i H3 do kanapy nr 7, H1 i H2 do Kitstein. Generalna refleksja z tych ośrodków: te góry są dziwnie strome. Trasy niebieskie to w większości wąskie alpejskie dróżki trawersujące zbocze więc dla początkujących do poćwiczenia też nie najlepsze, a to raczej meczące jazda trawersami. Niebieskich szerokich o łagodnym nachyleniu raczej brak. Czerwone na Schlossalm zwłaszcza powyżej linii lasu są fajne, ale już na Stubnerkogel są strome, we Włoszech byłyby często czarnymi, ma się często wrazenie że za progiem nic nie ma. U nas potęgowała to jeszcze superprzejrzystość, tak, ze było widać miasteczko w dole i zbocza gór po drugiej stronie, a nie było widać gdzie jechać:eek:. Trasy nie były też, może ze względu na niezbyt dużą ilość śniegu, super oznaczone i dość często trzeba było łamać skręt, żeby wiedzieć gdzie jechać i dokąd coś prowadzi. W dodatku na Stubnerkogel jest więcej ludzi niż na Schlossalm, a stromość tras powoduje, że większość jeździ ześlizgowo, więc często o carvingu i podciąganiu skrętu pod górkę w celu kontroli prędkości nie było mowy, bo było to zbyt niebezpieczne, trzeba było dołączyć do klasyków:(, lub robić slalom między ruchomymi bramkami, ale to jak dla mnie zbyt często za duże ryzyko. Efekt był taki, że zaczynaliśmy objazd od Schlossalm, robiliśmy sobie wyrzuty, że może by fajnie było objechać Stubnerkogel, jechaliśmy tam i po przejechaniu raz kilkoma trasami wracaliśmy na Schlossalm, gdzie na H5 na przykład i H3 do końca dnia warunki były ok. Duża ilość ślizgaczy oznaczała też to, że na Stubnerkogel koło 14.30 były już spore garby i muldy i miękki śnieg. Na obiad polecałbym Hirschenhutte na dole trasy B20 z Stubnerkogel do Skizentrum Angertal. Wtorek i Środa: pogoda-lampa. Jazda: Spotgastein. Jeżeli ktoś lubi jazdę trochę jak na lodowcu, prawdziwie wysokogórską scenerię, szerokie trasy, możliwość ćwiczenia różnych skrętów na różnych prędkościach, jazdę bez tłoku, to Sportgastein jest the best w całej dolince. Dla mnie był. Wysokość gwarantowała śnieg lepszej jakości. Mimo „porażającej” infrastruktury: jedna gondola z dołu na górę z Mittelstation i jeden (1!) orczyk, ilość wytyczonych tras i ich długość powodowała, że ludzie się fajnie rozjeżdżali i można było bawić się w jazdę dłuższym skrętem, ciągnąc carvingowe łuki pod stok, czy jak w przypadku mojej żony, uczyć się skrętów ciętych. O godzinie 16.15 nie chciało nam się zupełnie kończyć jazdy na tych stokach. Od mittelstation w dół trasy były odsypane do lodu, momentami prześwitywało podłoże i raczej dla satysfakcji niż dla przyjemności można było nimi spokojnie zjechać, ale początkującym bym nie polecał, bo oba warianty zjazdu na sam dół kończą się wąskim odcinkiem o sporej ekspozycji. Z wariantu czerwonego, po prawej od cudnie położonej dolnej stacji patrząc ku górze, trzeba się w dodatku puścić na krechę, żeby przejechać wypłaszczenie, co przyprawiło mnie o chwilę grozy, kiedy prawa narta zaczęła nerwowo kombinować jak nie jechać płasko, tylko wejść na krawędź (i wywieźć mnie w strumyk na prędkości). Z ciekawostek: W dolinkę można wybrać się busem lub autem. Jest bramka Toll na wjeździe w najwyższą partię doliny, ale za przejazd się nie płaci z ważnym ski passem. Raczej chodzi o letni skrót w kierunku Moltaller Gletscher, który, jak powiedział mi gospodarz, planują połączyć ze Sportgastein, bo to nie całe 3 km w lini prostej od terenu narciarskiego do terenu narciarskiego. Ale żeby pojechać tam zimą, trzeba przejechać z 50 km! Z ciekawostek 2: jadąc do Sportgastein po prawej stronie mija się (już w wysokogórskiej części doliny) centrum terapii radonowej Hellistolen, gdzie w sztolniach wkopanych ok. 2 km wgłąb góry można zarzyć naświetlania w hipertermicznych warunkach. Ja nie skorzystałem, a żałuję. Z ciekawostek 3: Z Bad Gastein całkiem blisko do Karyntii, wystarczy za miasteczkiem nie skręcać w prawo w kierunku Sportgastein, tylko w lewo i załadować się samochodem na pociąg przez Taurentunnel. Jak w Bad Gastein pada, to w Karyntii pewnie słońce… Czwartek: pogoda-lampa, potem chmurki. Jazda: Dorfgastein i Grossartl. Tutaj bardzo fajne trasy, zwłaszcza po stronie Grossartl, także na sam dół, bo stoki tu nie dostają tyle słońca co po stronie Dorgastein. Bardzo fajne 3, 5, 3a, 3b, 5a, 6a i 4a, przy czym te ostatnie to właściwie warianty zjazdu do dolnych gondolek 51 i 53. Fajna 8. Po drugiej stronie zachwytu doznałem właściwie tylko na D3, ale fajne też D4, D1 i D6. Zjazd do samego dołu na siłę, po śnieżnej ścieżce wśród alpejskich łąk. W Dorfgastein, jak ktoś lubi, było też najfajniejsze apres ski pod stokiem, choć generalnie dolinka nie jest zbyt rozrywkowa. Piątek myślałem, żeby skoczyć do Kaprun (40 km) na trochę lepszy śnieg, ale rano po włączeniu kamery nie mogłem uwierzyć w zmianę pogody: na lodowcu mgła jak mleko, silny wiatr, minus 5, we wszystkich stacjach Ski Amade, włacznie z Flachau, Wargrain, itp. pogoda do bani, a w naszej dolince było całkiem całkiem. Na życzenie żony zrobiliśmy sobie więc lazy day z czytaniem książek i termami. Jeśli chodzi o termy to byliśmy tylko w Neue Alpen Therme w Bad Hofgastein, za to 3 razy i zrobiły na nas super wrażenie. Warto wybrać się na 3 godziny, wziąć coś do czytania. Jest basen z ciepłą wodą i możliwością wypłynięcia na zewnątrz, gdzie jest też basen sportowy z chłodną wodą, jest basen z wodą 36 stopni, jest rewelacyjna strefa sauen, jest ich kilkanaście w tym 3 na zewnątrz, chyba najfajniejsze. W tej strefie także 2 inne baseny na zewnątrz, jeden z ciepłą, a drugi z lodowatą wodą, są łóżka wodne itp. Idąc 3 godziny przed zamknięciem (20-23 7dni w tygodniu) płaci się jak za 2 godziny. Polecam, bo dla mnie i dla żony to był super relaks po całych dniach nartowania. W sobotę wyjechaliśmy „rano” o 10.30 i wpadliśmy od razu w korek aż do Bischofshofen, a potem w jazda-korek-jazda-korek na autostradzie, aż za Salzburg. Jechałem Linz-St.Polten-S33-S5-Stockerau-S1-A5 do końca, potem Grosskurt, Reintal/Breclav i na autostradę 2 do Brna. Wiem, że inny wariant (przez Znojmo) jest krótszy i ma swoich zwolenników na tym forum, ale w/w wariant daje tylko ok. 40 km jednopasmówki po mało uczęszczanej drodze, a tak ekspres lub autostrada. Wrażenia ogólne: cóż, chciałem jechać do Kreischberg, Katchberg, Turracher Hoehe, ale w okolicach Kreichberg nie bardzo mogłem znaleźć fajne miejsce w ok. cenie. Wyjazd był bardziej urlopowy niż narciarski, więć fajne miasteczko było atutem. A narciarsko… pomijając ogólny problem ze śniegiem, termin ferii rodaków z Krakowa i Austriaków z Wiednia, to i tak veni, vidi i niewróci. Coś jest z tymi stokami dziwnego, spadają w dół, są dość wąskie i nie jeździ się tam najprzyjemniej (zwłaszcza Bad Gastein i Bad Hofgastein poniżej linii lasu). Dorfgastein był ok., Sportgastein super, ale to nie powody, żeby wracać. Może jak połączą Sportgastein z Molltaler Gletscher… Warto się tam wybrać (Dorf, Sport, termy, klimat Bad Gastein), ale jak dla mnie na raz, nie na to by wracać. Jak ktoś (tak jak ja) lubi jazdę lodowcową (Stubai, Tux) po szerokich trasach, bez tłumu, to na początku może być rozczarowany. Załączam kilka fotek do mojej galerii.
  10. Trochę rozczarowany trudnością w szukaniu sensownych mieszkań (nie ohydne, nie wysoko nad miastem, nie tak, żeby trzeba było wszędzie dojechać) w sensownych cenach na termin 05.02.-12.02., w stacjach: Kreischberg Katchberg, a nawet Schladming zacząłem dociekać i okazało się, że ten termin to Ferie dla Wiednia i okolic i gospodarze przyznają, że są mało elastyczni, a popyt jest i tak duży, bo wiedeńczycy dzwonią co i raz. Ja niestety muszę jechać właśnie wtedy, ale osoby w podobnej sytuacji informuję skąd mogą być jakieś trudności. Pewnie łatwiej będzie znaleźć coś w Tyrolu niż w Styrii, czy Kraju Salzburskim.
  11. Dzięki za pozytywne wzmocnienia! Mam nadzieję, że dopada, prognoza tak rzeczywiście sugeruje. No do Kaprun bym nie chciał narciarsko, choć bardzo dawno tam nie byłem, ostatnio w poprzednim stuleciu;) przed tragedią wagonikowej kolejki, więc ciekaw jestem zmian, ale to raczej na maj, nie na luty. I ładnie wyglądają baseny nowe w Zell am See. Ale w lutym rzeczywiście z chęcią odwiedziłbym Kreischberg.
  12. Patrząc na temperatury w stacjach narciarskich robi mi się dość słabo. Chcę wyjechać 05.02.-12.02., niestety taki wynikowy, dość popularny termin, w sumie to już niedługo i zaczynam się bać. Proszę o radę. Chciałem jechać do Kreischberg, jeździć tam, a także podjechać na Turracherhoehe i może Katchberg bo zależy mi, żeby z Warszawy było dość blisko i nie było tłumów w tak popularnym okresie. No, ale obawiam się o śnieg. Teraz temp w ciągu dnia siegają tam na górze do +6 C, na webcamach widać, że śnieg tylko na szczytach i na trasach. Niby jakiś opad zapowiadany od 19.01., ale ciekawe jak duży... Zastanawiam się, czy nie zmienić celu podróży na :(Kaprun - Zell am See:(, żeby mieć w razie czego lodowiec pod ręką (ale pewnie i tłumy:( ) Co sądzicie?
  13. Szczegóły? A może JC powiesz coś więcej? Jak z bazą noclegową, warunkami, transportem? Loty do Girony kuszą cenami, a stamtąd to już niespełna 200 km i są busy zdaje się:-)
  14. Trochę dalej Tak mi się skojarzyło, że w najnowszym NTN jest opis Maso Corto pod kątem właśnie dzieci. Jest tam dla nich pełna animacja połączona z nauką jazdy i właściwie z artykułu wynika, że ogłoby to odpowiadać potrzebom twoich znajomych. Fakt, że to trochę dalej:-) Możesz odesłać ich do strony ntn'u i tam jest darmowa wersja magazynu i tego artykułu.
  15. Urosłem, przytyłem, a moje Fischery Radarc 155 cm się zestarzały i (z uwagi na 2 pierwsze zdarzenia) przestały być ok. Poszukuję więc nart, które dałyby mi tyle samo radości, ale przy 187 cm i 93 kg były bardziej stabilne przy większych prędkościach i lepiej trzymały na twardym. Jeśli chodzi o styl jazdy, to preferuję skręty o małym promieniu, skrętem nie-carvingowym poruszam się tam gdzie już muszę (np. wąsko, muldy i ludzie), a jak nie muszę to preferuję skręty cięte o małym promieniu, średniej długości. Często jeżdżę fun carvingowo, przy czym skręty nadal są średniej długości. Od czasu do czasu lubię pojechać śmigiem carvingowym, albo skrętem od-slalomowym (większa częstotliwość, krótszy skręt, mały promieć, wyginanie nart). Raczej nie jeżdżę długich skrętów o dużym promieniu z dużą prędkością. Jeśli już to jak jest miejsce i na narcie do tego przeznaczonej. Zastanawiam się nad http://www.skionline.pl/sprzet/?co=kolekcje_narty&id_grupy=3260&id_modelu=4674 lub http://www.skionline.pl/sprzet/?co=kolekcje_narty&id_grupy=3260&id_modelu=4678 lub http://www.skionline.pl/sprzet/?co=kolekcje_narty&id_grupy=3260&id_modelu=4680 w długości 165, przy czym te srodkowe wydają mi się z opisu i testów najbardziej przyjazne w jeździe codziennej, dowolnej, a jednocześnie dają potencjał naprawdę ciasnych skrętów, także przy moich gabarytach. Nie wiem jak jest w rossi z płytą (czy trzeba dokładać?) oraz zastanawiam się jak oversize wpływa na szybkość przejścia z krawędzi na krawędź. Rozważam także serio http://lusti.cz/Lusti-red/detail.php?param=cenik1.php&kod=002001008010&end=1&show=002001008010&seznam=2&menu=002001008&fill=FCT%20165%20cm%20124-71-113%20(R%2012%20m) + płyta Mam więc pytanie do tych, co czasem funcarvingują o poradę. Z testowaniem byłby problem.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...