Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Przemekc1

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    286
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Przemekc1

  1. 9 minut temu, JC napisał:

    Sprawdzałem na kamerach. Ośrodki dalej śnieżą. Ciekawe, jaka będzie ich decyzja - co dalej?

    Dramat naszej polityki covidowej polega na tym, że tu nie ma żadnego planu. Na scenę wychodzi premier i ogłasza jak sytuacja będzie wyglądała jutro. Często bez żadnej podstawy prawnej, czasem zamknie się coś przez przypadek (sklepy meblowe). Do wieczora trzeba czekać aż wicepremier uściśli czy stacje działają czy nie, bo dla niego to, że ośrodki narciarskie będą zamknięte "jest oczywiste". Po drodze plan jeszcze może się kilka razy zmienić i właściwie stacje są w fatalnym położeniu i mają dwie opcje:

    1. Śnieżą dalej i liczą, że albo spadną niedługo po świętach przypadki (albo w rządzie znowu się coś komuś odwidzi lub zrobi bubel prawny i będzie można działać) i cokolwiek się odbiją. Jak się nie uda to jest dramat, bo setki tysięcy/miliony poszły w wodę, a zysku zero.

    2. Nie śnieżą co właściwie może spisać sezon na straty, bo jak już będzie (o ile będzie) mozliwość jazdy to już nie uda się naśnieżyć.

    Ja stawiam, że duże stacje/spółki (szczególnie te, które prowadzą biznej również latem) zaryzukuję i naśnieżą licząc na otwarcie w późniejszym terminie i zgarnięcie wtedy większej liczby klientów, a mniejsze stacje odpuszczą. Oczywiście to takie wróżenie z fusów.

    Cytat

    Z każdego kryzysu tłuste koty wychodzą jeszcze bardziej spasione.

    Czasami tak, czasami nie. Jak pisałem wyżej ja widzę to tak, że duże stacje zaryzykują i naśnieża. Jak im się nie uda to jakoś to zniosą finansowo, jak się uda wykoszą mniejszą koncukrencję, która tego nie udźwignie. Także może być jak mówisz.

     
    • Like 2
  2. 14 minut temu, Author napisał:

    Z drugiej strony ten kwik z Podhala czy Szczyrku mnie osobiście mocno drażni. Naprawdę sezon letni był solidny więc to becenie jest nie na miejscu. Kraków ma roczne obroty z turystyki na poziomie 13-14 mld zł a w tym roku to tylko lekko ponad 1 mld wyszło. Sąsiadka z recepcji sporego hotelu teraz siedzi i będzie siedzieć w domu a wcześniej nie było komu robić w tym hotelu. A te narzekają. I mam nadzieję, że jak nic się nie zmieni to ośrodki które w tej chwili śnieżą nie dostaną ani złotówki. Niech te pieniądze skoro tyle ich mają na marnotrawienie wody, energii popłyną właśnie do drobnych i małych przedsiębiorców. Szkółki, małe kwatery i tak dalej. To jest k..wa szczyt wszystkiego by po dzisiejszym dniu naśnieżać stoki. Już pomijam, że mamy listopad i kto wie czy to tak czy siak nie spłynie do choćby świąt. 

    Ja bym był ostrożny z takim lekceważacym podejściem. Nie znamy tak naprawdę dokladnych kosztów ani finansów tych firm. One mają tylu klientów bo zwyczajnie zainwestowali dziesiątki milionów w trasy, naśnieżanie, infrastrukturę, ratraki, pracowników, hotele, termy itd itp. Z pewnością dużo tego jest na kredyt, który trzeba spłacać. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że taki TMR czy spółka zarządzająca Białką jest za wielka żeby upaść (a do tego jak zauważyłeś starają się jak najwięcej zarabiać również latem), ale na pewno może to ich wprowadzić w spore kłopoty finansowe. Poza tym Podhale to nie tylko Białka, to też wiele mniejszych stacji i tam już może być dramat. Podobnie okolice Szczyrku jak chociażby Wisła.

    Poza tym szczególnie na Podhalu taka Białka nie funkcjonuje w próżni. To są setki małych biznesów typu wypożyczalnie, serwisy, budki z oscypkami, przejazdy saniami, przejazdy skuterami, dowóz pizzy. To nawet czasem drażni jak to tam wygląda i można narzekać, że straszna komercja, ale takie są fakty. O ile wielka karczma czy stacja/termy/hotel mają jakiś dział finansowy i pewnie zapasy gotówki, a także prawników do rozmowy z bankiem o rozłożenie kredytu to gościu z budki z góralskimi ciupagami ma przerypane.

    • Like 3
  3. 39 minut temu, Bumer napisał:

    Tam gdzie widać tą łąkę w kierunku Pegaza był kiedyś wyciąg talerzykowy. Taki lipny, ale był. To jest stok południowy, ze śniegiem tam gorzej. No ale ja pamietam dawne lata, śniegu wówczas raczej  nie brakowało, no to się jeżdziło. Bywało tak na Azotach , dzisiejsza Arena, zrobiła sie kolejka, więc udawałem sie tam i karnecik, albo pół, jeździłem. Jak się przeludniło na Azotach, wracałem tam. Co się zaś tyczy samego wyciągu. Nie sięgał on do samego dołu, był mniej więcej na 2/3 długości stoku. Niżej, to znaczy w kierunku Pegaza, a konkretnie Czarnego Potoku nigdy tam nie zjeżdżałem, no bo i po co? Te moje jazdy na tym stoku odbywały się jakoś tak na początku lat 90, a kolej gondolowa ruszyła dopiero na sezon 97/98. Potem wyciąg ten stał nieczynny, długo stał.  Co się zaś tyczy terenu pomiedzy Areną a Pegazem, podobno podzielony jest na wiele działek i ma wielu właścicieli. Stało się to po wybudowaniu gondoli, no i zagospodarowywaniu Czarnego Potoku, patrz Eris i inne ośrodki i knajpy. Kiedyś miałem okazję rozmawiać z prezesem  ośrodka Azoty, jeszcze przed kupnem go i przemianowaniem na Arena, a ten mówił, że nie ma praktycznie żadnych szans na zbudowanie trasy w kierunku Pegaza. Po prostu sprzeczność interesów właścicieli poszczególnych działek. Jak do tego dołożymy plany przeprowadzenia obwodnicy Krynicy od ul. Słotwińskiej do Czarnego Potoku, no to o stoku narciarskim trzeba raczej zapomnieć definitywnie!

    Połaczenie pomiędzy Tabaszewskim a Areną, kiedyś były tak na dziko wyślizgane trasy pomiedzy tymi wyciągami. Zawsze jednak obowiązywały osobne karnety. Pamietam jak dawniej były kłopoty z parkingiem, bo był przy ul. Słotwińskiej, później zrobiono mały za cmentarzem, później wiekszy, a na Azotach nie było żadnego. Żeby nie zasuwać na Azoty, dochodziłem do Tabaszewskiego, kupowałem jeden wjazd, wciągałem się i na skuśke  przez lasek i łąkę  docierałem do Azotów.  Kiedyś to mi się za bardzo nie udało. Byłem z kumplem, on był pierwszy raz, chciałem go zaznajomić z niuansami. Wtedy śniegu było od 1 do 1,5 metra. Wciągnęliśmy się Tabaszewskim, oczywiście wtedy orczykiem i przez las udaliśmy się na Azoty. I to był błąd. Po ok 100 m utkneliśmy w kopnym po pachy śniegu. Ja optowałem przedzierać się do przodu, kolega chciał wracać. staneło na moim. Nawet nie przypuszczałem że przedarcie się tak krótkiego odcinak zajmie nam ok 2 godzin. Ależ mnie kolega zemścił, do dziś mi to wspomina, i oczywiście wieczorne nasze godzenie się w knajpie (za jego pieniądze, a co, na bidnego nie trafiłem). 

    Dzięki za bardzo ciekawy post! Co do działek to jeżeli dobrze rozumiem geoportal to tam w zasadzie są 3 działki licząc do drogi. Niesamowite, że nie ma chęci dogadania się i wspólnego zarobku, skoro te łąki i tak leżą odłogiem. Pozostaje mieć nadzieję, że coraz gorsze zimy w końcu zmuszą właścicieli ośrodków to współpracy, bo to jest na prawdę wstyd, że tam jeszcze nie ma chociażby wspólnego karnetu. Przykład podhala pokazuje, że nawet w takich miejscach się da (tatry ski)

    image.png.2c0d57daad743ce781b8a4a9ba350ec2.png

    • Like 2
  4. Jak się patrzy na mapę z góry to jest niesamowite, że na tej mapie mamy 3 niezależne ośrodki bez wspólnego karnetu, gdzie Słotwiny to właściwie ten sam stok, a do Jaworzyny jest przecinka w dół gdzie nawet widać jakaś drogę, która tamtędy idzie, dłuższy orczyk czy kanapa i z miejsca byłaby to jedna z największych stacji w kraju.

    image.thumb.png.9e0079d82c71e56f23b9cb75914ded5a.png

    • Like 1
  5. 22 minuty temu, Narciarz ze Śląska napisał:

    I właśnie o to chodzi: DLA KAŻDEGO!

    Nikt nie wpadł na pomysł, że są też narciarze, którzy lubią trasy CZARNE! Nie ma odważnego, aby na taki profil się nastawić. Ośrodki z góry zakładają, że taki narciarz przyjedzie z żoną lub córką, no i tak będzie jeździł i narzekał. Najważniejsze, by WIĘKSZOŚĆ była zadowolona.

    Nie wygram z tym, to wiem, tak sobie marudzę. Sytuację zmienić może czas, mianowicie czas, gdy Polacy nauczą się jeździć i sami zażądają czegoś więcej niż "autostrady".

    Widzę, że ośrodki w Alpach przyjęły inną taktykę. Są DEDYKOWANE! Np. Pitztal to lodowiec sportowy, Krippenstein to mekka freeride'u, Stuhleck jest dla rodzin (aczkolwiek trasa czerwona trąci czarną!), Kronplatz dba o czarne trasy (Hernegg, Silvester, Piculin), itp.

    Oczywiście to moje zdanie, ale jak dla mnie to się nigdy u nas nie zmieni. Nasze ośrodki są małe, a obecne zimy wymagają inwestowania potężnych środków w naśnieżanie. To się nigdy nie zwróci jeżeli nie przyjedzie dużo ludzi. A dużo ludzi nie przyjedzie na czarne trasy, takie są fakty. Poza tym trochę nie rozumiem narzekania, przecież nasze ośrodki mają pojedyncze czarne trasy i o ile warunki pozwalają to takie trasy są otwierane, natomaist niestety przeważnie jako ostatnie w kolejce.

  6. Mi się wydaje, że to wcale nie wynika z jakiejś specjalnej polityki wobec trudnych tras. SON miał pecha i wystartował z nowym ośrodkiem w momencie kiedy właściwie skończyły się zimy. System naśnieżania zwyczajnie nie ma możliwości naśnieżenia wszystkich tras bez pomocy natury, więc bez konkretnych opadów śniegu pozostaje wybrać trasy priorytetowe. Do tego łatwiej jest naśnieżyć i utrzymać trasę niebieską niż czarną gdzie śniegu musi być więcej i trudno utrzymać warunki. Dla każdego ośrodka obecnie priorytetem są trasy niebieskie, bo to one przyciągają najwięcej narciarzy. Moim zdaniem w tym roku będzie tak samo. Ja osobiście obstawiam, że jeżeli zima tylko pozwoli na otwarcie całości ośrodka to SON tak zrobi i nie będzie sztucznie utrzymywał Golgoty i Bieńkuli w złym stanie, ale na pewno są one na samym końcu tras do otwarcia.

    A co do cen to też nie rozumiem zdziwienia biorąc pod uwagę jakie tam jest oblożenie. SON w wielu wywiadach podkreślał, że jego grupą docelową nie są ludzie jadący na 2-3 godzinki z rana tylko najlepiej rodziny z dziećmy przyjeżdzające na dłuższy pobyt. Niestety narciarz, który przyjeżdzą do ośrodka na parę godzin z rana jest dla ośrodka słaby, za pobyt nie zapłaci (pewnie kwestia czasu jak TMR postawi większu hotel), pojeździ i jeszcze nie zje w kuflonce ;) Zdecydowanie lepzy jest taki, który przyjedzie koło 11 i bęzie jeździł od tej godziny, po drodze coś zgłodnieje i wstąpi do knajpy. Zresztą jeżeli kogoś interesuje jazda na godziny i ma blisko to co by nie mówić sezonówka wydaje się być dobrą opcją.

    • Like 1
  7. Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale z tego co podają na stronie gopassa rzeczywiście nie ma już możliwości zamówienia fizycznej karty pocztą do domu, chociaż ludzie zgłaszali z tym problemy i było ryzyko, że długo nie przyjdzie.

    Chciałbym potwierdzić czy dobrze myślę:

    1. Rejestruję się na gopass, dostaję od razu wirtualną kartę, mogę na nią kupować wszystkie karnety, a nawet korzystać jako wstęp do atrakcji innych niż narty (aquapark)

    2. W momencie kiedy pierwszy raz idę na narty idę sobie do kasy i za 10zł dostaję fizyczną kartę. W tym momencie dodaję ją do swojego konta i już mogę korzystać z porzednio kupionego karnetu na kartę wirtualną.

    3. Kartę, którą kupiłem w kasie mogę już normalnie wykorzystywać we wsystkich ośrodkach należących do systemu go pass.

    Czy to się zgadza?

    Cytat

     

    Jak otrzymam kartę mobilną?

    Karty mobilne, generowane automatycznie po rejestracji (również po dodaniu subkont). Karty są możliwe do pobrania na telefon z zakładki “Karty Gopass”. Do Aquaparków, Wesołego Miasteczka Legendia czy do szkoły narciarskiej wystarczy pobrana na telefon wersja mobilna karty Gopass. Mobilnej wersji można również używać do zbierania punktów w programie Gopass. Przy zakupie produktów lub w punktach gastronomicznych należy zeskanować pobrany na telefon kod kreskowy karty Uwaga! Karty nie należy używać do przejścia przez bramkę podczas jazdy na nartach lub przejażdżki koleją linową, gdyż urządzenia przy bramkach odczytują jedynie chipowe karty Gopass.

    Jak otrzymam kartę chipową?

    Karta Gopass w postaci zbliżeniowej karty chipowej jest wydawana w Infocentrach Ośrodkach narciarskich oraz aquaparkach, za okazaniem karty mobilnej lub potwierdzenia zakupu usługi. W przypadku utraty pierwszej karty, następna wydawana jest za opłatą (10zł w Polsce/ 2 euro na Słowacji/ 50 koron czeskich w Czechach). Po zakupie kartę należy przypisać do swojego konta Gopass, aby cieszyć się wszystkimi profitami wynikającymi z programu lojalnościowego Gopass oraz zbierać punkty.

     

     

  8. 1 godzinę temu, Bumer napisał:

    Czy Ty serio to piszesz?  Myślisz, że są tacy idioci którzy przyjmą twierdzenie o mniejszej szkodliwości mobilności  i  kontaktów międzyludzkich  podczas dnia  w stosunku do nocy?   

     

    Mi się wydaje, że założenie tego jest aby zlikwidować domówki i inne tego typu imprezy gdzie w momencie kiedy pojawia się alkohol dystans społeczny ulega naturalnemu zmniejszeniu ;) W momencie kiedy wirus jest tak naprawdę wszędzie wydaje mi się, że może to mieć znaczenie.

    • Like 1
  9. 39 minut temu, tanova napisał:

    A może właśnie chcą otworzyć niektóre ośrodki tak "pilotażowo" i zobaczyć, jak to będzie funkcjonowało? Tłoku w Sulden chyba nie będzie - w Szwajcarii aktualnie kilka ośrodków jest otwartych dla pospólstwa, a raczej dzikich tłumów nie ma.

    Wygląda na to, że Helweci idą swoją własną drogą, niekoniecznie naśladując sąsiednie kraje. W ośrodkach są ograniczenia pandemiczne, restauracje serwują jedzenie "na wynos", ale hotele działają, o lockdownie nikt nie mówi, sytuacja epidemiczna w miarę stabilna, służba zdrowia dobrze sobie daje radę.  

    Pytanie tylko co tam sprawdzać. Punktem bliskich spotkań są kanapy i gondole. Teoretycznie da się ograniczyć ilość osób, ale żeby to miało jakiś sens to w małych gondolach i na kanapach trzeba by zostawić miejsce wolne, wiec właściwie z automatu przepustowość spada dwukrotnie i przenosi się to na duże kolejki do kolei. Inne ograniczenia w restauracjach, brak apres ski już itd już chyba wszędzie wprowadzono. Ośrodki na lodowcach były czynne już jakiś czas, można było już zobaczyć co działa, a co nie. 

    12 minut temu, mnrdov napisał:

    Tak z czystej ciekawości zapytam, bo może tylko mnie nurtuje ta kwestia i szukam problemu tam, gdzie go tak naprawdę nie ma - czy bierzecie pod uwagę taką sytuację, że ośrodki owszem, otworzą się, ale nie dla Polaków?

    Porównując z innymi krajami UE, w Polsce mamy jeden z najgorszych współczynników liczby wykrytych przypadków do liczby testowanych, całkowitej liczby testów do ogółu populacji, kiepsko stoimy także z contact tracingiem - czyli według wszelkich obiektywnych przesłanek, nasz kraj bardzo kiepsko sobie radzi z epidemią.

    W związku z tym zacząłem się zastanawiać, czy Austria, Francja, Włochy, itp owszem, otworzą się, próbując wracać do normalności - ale aby wyeliminować ryzyko szybkiego ponownego wzrostu zarażeń, zamkną się na obywateli z krajów, które stanowią zagrożenie. Takich jak Polska. 

    Ta myśl kiełkowała mi od dawna, a jak przeczytałem parę dni temu, że Cypr wprowadził dość radykalne obostrzenia dla wjeżdżających (płatny test zaraz po przyjeździe, obligatoryjna kwarantanna niezależnie od wyniku i płatny test po kwarantannie) to jakoś zaczęła się urealniać, więc ciekaw jestem, czy ktoś jeszcze bierze podobny scenariusz pod uwagę, czy tez może pobłądziłem w rozważaniach.

    Oczywiście jest to bardzo prawdopodobne. Przecież już na ten moment poszczególne kraje ograniczają wjazdu z miejsc o wysokim poziomie zachorowań. Trzeba mieć nadzieje, ze w momencie otwarcia ośrodków sytuacja się u nas poprawi i nie będzie znacząco gorsza od miejsc gdzie ośrodki działają. Zreszta już teraz o ile się nic nie zmieniło mamy zakaz wjazdu do Czech co dosyć mocno utrudnia dojazd do Austrii. 

  10. Z jednej strony trzeba cieszyć się z otwarcia, a z drugiej martwi ten brak synchronizacji między krajami. Wydaje mi się, że byłoby znacznie lepiej umożliwić wszystkich ośrodkom na terenie Włoch/Austrii działania w tym samym czasie, oczywiście przy zachowaniu wszystkich zasad bezpieczeństwa i liczyć na jak najmniejsze kolejki niż otwierać np Sulden znacznie wcześniej przy zamknięciu ośrodków Austriackich. Ciekawe jak to wyjdzie, ale wydaje mi się, że po 23 listopada zobaczymy sporo filmików i zdjęć z zatłoczonego Sulden - oby nie.

    • Like 1
  11. Niestety ten rozjazd w terminach może mieć słabe skutki dla całej branży. Nietrudno sobie wyobrazić, że opóźnione otwarcie ośrodków takich jak chociażby duży Ischgl spowoduje, że pewnie trochę ludzi zwyczajnie zrezgynuje, ale duża ich część pojedzie do innych ośrodków i będziemy znowy mieli sytuację, że robią się kolejki, filmiki trafiają do mediów i mamy kolejne ograniczenia narciarskie. Wydaje mi się, że dla całej branży lepszy byłby jeden wspólny termin startu, bo to najbardziej rozładowałoby kolejki.

  12. Tak to rozumiem, bardziej mi chodziło, czy w ogóle jest wiadomo o jakichś zarządzeniach. Odnośnie Austrii już dawno temu było wiadomo jak sezon będzie wyglądał jeżeli chodzi o potencjalne ograniczenia, co będzie działało, a co nie. Oczywiście globalny lockdown zmienia sytuację.

    Ciekawiło mnie czy ktoś ma dostęp dla takich zaleceń u nas, ale widać, że pewnie jeżeli już wszystko będzie robione na ostatnią chwilę, bo tak to trochę wygląda. Biorę oczywiście pod uwagę, że sezon może w ogóle nie wystartować skoro nie działają (oficjalnie, bo jak ktoś chce to wiadomo) siłownie i baseny.

  13. A wracając do naszego podwórka, mamy już listopad, czy coś wiadomo o naszych ośrodkach? Powstały już jakieś jasne wytyczny jak to wszystko ma działać, limity na kolejach, działalność restauracji itd? Szukałem, ale jedyne artykuły jakie są to, że "są prowadzone rozmowy" i "będziemy chcieli uruchomić". Zdaję sobie sprawę, że może być po prostu lockdown na tą branżę i wtedy wszystko będzie zamknięte, ale w przypadku kiedy jednak narty będą dozwolone to czy wiadomo już na jakiej zasadzie, czy wszystko będzie na ostatnią chwilę?

  14. Narty chyba są jednak bardziej specyficzne niż kolarstwo lub bieganie. W trakcie biegania lub bardziej ostrej jeździe na rowerze czy też stromym szlaki górskim zdarzylo mi się porządnie zasapać, natomiast przyznam, że na nartach nie. Pewnie to też zależy od tego w jaki sposób jeździmy, ale mimo wszystko grawitacja tutaj jest po naszej stronie, do tego temperatury raczej też są w niskich przedziałach. Nie miałem jeszcze okazji jeździć w pełnej kominiarce zarówno na twarz jak i nos, ale wydaje mi się, że o ile będzie zrobiona z dobrego materiału to nie powinno stwarzać dyskomfortu w większości przypadków. Oczywiście po każdym tniu na nartach wypadałoby taką kominiarkę uprać. Pewnie inna sprawa jeżeli mówimy o jeździe marcowo-kwietniowej kiedy temperatury robią się już wysokie.

    Do tego też trzeba pamiętać, że w ogłoszeniach stacji narciarskich do tej pory czytałem o noszeniu maseczki w kolejce do wyciągu/na wyciągu. Tak naprawdę w trakcie jazdy, czyli wtedy kiedy wykonujemy wysiłek fizyczny nie jest to konieczne, więc tak naprawdę powinien wystarczyć komin naciągany na nos po zjeździe. 

    • Confused 1
  15. O, przyznam, że ja byłem pewien, że cały czas mówimy o tym ośrodku Strednica, nawet niezbyt kojarzyłem, że jest jeszcze osobno Strachan. Ciekawe ile tak pociągną, skoro na jednym karnecie można mieć Jurgów(+ reszta polskich ośrodków), Strachan i Bachledovą to kogo skusi taki mały ośrodek, nie zdziwię się, że za rok będzie już zmiana.

  16. Cieszy, że tatry super ski się rozwija i być może już za parę lat wszystkie stacje w okolicy będą do niego należeć. Ja na ten momet już nie widzę sensu jechać na dłuższy czas na stoki, które do niego nie należą, bo jednak nasze ośrodki są małe i fajnie sobie jeździć w każdy dzień w inne miejsce. Jak dla mnie brakuje na tym karnecie chyba już jedynie stacji Małe Ciche, bo to całkiem przyjemny stok.

    • Like 1
  17. Ja bym wcale nie był pewien inwestycji gdzie jeszcze fizycznie nie ruszyły prace (a raczej nie ruszyły bo zima). Wiadomo, że takie inwestycje planuje się ze znacznym wyprzedzeniem i zapewnia na  nie finansowanie, ale chyba nikt nie spodziewał się takiej sytuacji jak mamy teraz. Poprzedni sezon skończył się znacznie przed terminem, do tego wcale nie mamy pewności, że przyszły sezon się odbędzie, a  jeżeli tak to w jakim zakresie. Było bardzo wiele artykułów o tym jak niektóre stacja narciarskie przyczyniły się do rozwoju epidemii. Do tego zdaję sobie sprawę, że w rejonach alpejskich szeroko rozumiana turystyka ma bardzo duży wpływ na politykę, ale wcale bym się nie dziwił gdyby przyszły sezon praktycznie się nie odbył, lub też zostałyby wprowadzone ograniczenia ilości gości. Co by nie mówić stacje narciarskie/kina/koncerty itd to nie jest coś bez czego człowiek nie może żyć. Oczywiście mam nadzieję, że do zimy sytuację uda się opanować na tyle, że nie będzie to konieczne.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...