Ja właśnie przesiadłam się z Atomic Cloud 9 10/11 na Head Super Joy. Od razu uprzedzam; żaden ze mnie ekspert, ponieważ mój poziom to SZUSTKA (nie mylić z szóstką czy 6). Cloudy nigdy nie zawiodły mnie na zlodziałym, wybaczą jak się zostanie na tyłach, łatwo nagle zmienić promień skrętu i ogólnie łatwo się je prowadzi. Niestety nie w każdych warunkach są takie fajne. Grzęzną w rozjeżdżonym, ciapowatym i świeżo napadanym śniegu i przy niedostatkach w technice jazdy zwyczajnie męczą. SuperJoye są bardziej wymagające "technicznie" , np. trzeba bardziej się przyłożyć przy inicjacji skrętu. Nie chodzi o użycie większej siły ale o prawidłowy ruch. Za to na rozjeżdżonym ... cud-miód! Nie wyhamowują, jadą jak po szynach. Trudniej na nich wejść na krawędź niż na Cloudach, ale od razu poczujesz różnicę, gdy uda Ci się coś zrobić perfekcyjnie, wtedy Joye po prostu płyną. Heady lepiej tłumią drgania.No i Joye są niesłychanie lekkie, a to, uwierz, robi różnicę! Dla mnie Joye są bardziej uniwersalne, ale ktoś z lepszą techniką pewnie nie męczyłby się na Cloudach w rozkopanym.
PS.
Cloudy są ładniejsze