Czym smarować narty?
poszukaj na narty.pl tam powinien byc bardzo profesjonalny instruktarz. A poki nie masz zadnego sprzetu to robisz tak:
1. Kupujesz jakis smar (SWIX,HOLLMENKOLEN) a najlepszy bedzie TOKO uniwerslany na kazda temperature a jesli nie jestes zawodnikiem ani profesjonalista to nie odczujesz wyraznej roznicy, pomiedzy uniwersalnym a dedykowanym do temperatury.
2.Szukasz jakiegos żelazka najlepiej zeby bylo zupełnie płaskie pod spodem (turystyczne moze byc) Ustawiasz na 120-130 stopni tak na oko ( dobierz temp przy pomocy.spluniecia na nie. Powinienes uslyszec syczenie, mozesz tez przylozyc palec delikatnie, jak sie nie przykleji to powinno byc ok
3. Scierasz smar ktory jest w kostce na jakiejs tarce z malymi oczkami
4. Posypujesz rownomiernie ślizg tymi wiorkami ze smaru.
5. Ustawionym juz zelazkiem rozsmarowujesz to dlugimi posuwistymi ruchami, ale pod zadnym pozorem nie przytrzymujac zelazka zbyt dlugo w jednym miejscu ( parafina powinna zastygac w mgnieniu oka, od reki)
6. Nasmarowany ślizg cyklinujesz za pomoca ostrej plastikowej cykliny ( chyba ze znajdziesz jakas ostra linijke) tzn. bierzesz ja w 2 rece i zdzierasz rownomiernie i do konca smar z nart, ktorego mozesz uzyc ponownie jesli nie jest zabrudzony.
7. Powtarzasz punkt 4,5 i 6 kilkakrotnie ( trzy razy powinno wystarczyc)
8. Po ostatnim smarowaniu cyklinujesz, a nastepnie polerujesz slizg szczotka jakas twardsza z naturalnego lub sztucznego wlosia az do momentu zaprzestania pojawiania sie bialego nalotu na slizgu.
9.Bierzesz mieka szmatke i czyscisz krawedzie oraz slizg na polysk
Nie dziw sie koniecznosci cyklinowania i zdzierania nalozonego smaru, bo to chodzi o napuszczenie(nasaczenie) slizgu a nie nalozenie grubej warstwy smaru. On po prostu musi wniknac w strukture.
Temat ująłem ze swojego punktu widzenia, byc moze sa lepsze metody,a ta jest zła, ale ja robie wlasnie tak (a smaruje od niedawna). MIŁEGO smarowania!!!
POZDRAWIAM