Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Dać w ryja - I co dalej?


Gość rtgpsn

Rekomendowane odpowiedzi

Gość rtgpsn

Gościu poczatkujący karwingowiec wział lilka lekcji u instruktora a teraz szlifuje skręt na krawędziach oczywiście jako nowy adept sztuki karwingowej jeździ od bandy do bandy i wpada na takiego wybitnego specjaliste carving`owego.

Ten daje mu w ryło i wyżuca narty daleko wlas z odkręconymi wiazaniami _ i co dalej? specjalista jest bardzo zadowolony z siebie!?

a gdzie sie ma ta bida nauczyć w domu z książka Misia czy w lecie ćwicżąc na trawie?

Może by trochę wyrozumiałości dla ludzi którzy nie są jeszcze wybitnymi NARCIAŻAMI ?

POzdrawian

P.S.

właśnie przechodzę z klasyki na krawędzia ;)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

Podobną sytuację miałem swego czasu na Tuxie.

Moja żona, wtedy jeszcze średnio zaawansowana, jechała sobie na krawędziach i zajechałą drogę (przypadkowo) instruktorowi jakiejś szkółki austriackiej. Zajechałą to i tak wyolbrzymione-po prostu przejechała ok 5 m od niego!!!

Gościu nie wyskoczył do niej, tylko do mnie, bo widział, że jedziemy razem.

I stawia się. No to ja-chłopak ze Śląska tak jak stałem, jebłem go w ryj-wyrwałem chwasta-nie było co zbierać;))

I to był Pan Instruktor-ten błyszczący kulturą!!!

Czyli nie tylko u nas takie jaja są.

Pozdrawiam przedpołudniowo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

OKI!! tylko dlaczego wszyscy zaczynaja od jazdy po najtrudniejszych stokach??? czy jesli zjechali juz np.z czarnej tzn ze posiadaja wszelkie umiejetnosci??? tak najczesciej jest ...i obraz ten widzimy na naszych stokach...-muzin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość axelcarver

Dać w ryja - I co dalej?

to nie jest tak bo czasem jak wpadnie na ciebei klient to jest w stanie powiedziec przepraszam - nie ma sprawy - jak wie ze zrobił zle i wszyscy sa cali to jest w deche i mozna dalej jechac - ale jak wpada na ciebie demon predkosci ktoremu zatrzymanie po wybitnie udanym zjezdzie przyspzaza niemało trudnosci - kiedy taki na ciebie wpadnie bo utracił kontrole na własne zadanie i jeszcez ma pretensje ze zajechałes mu droge (jako ten którego on z predkoscia strzały chciał wyprzedzic i miał przed soba obserwujac zachowanie carvera)i jeszcze ma pretensje to ja widze niewiele dobrych rozwiazan bo nerwy trudno trzymac przy sobie- wyrzucenie sprzetu delikwenta powinno mu dac czas do namysłu

a ja zaczołem wyrzucac takim pajacom narty dopiero w tym sezonie - moałem lekcje z cztero letnia dziewsczynka -znajdowałem sie około półtora metra ponizej kiedy taki wybitny narciarz po wybitnie nieudanym stylowo skoku na jakims garbie i rownie neifortunym ladowaniu zachaczył w moja uczennice - na poczatek pytam czy niec sie nie stało - dziewczynka mowi okay - a facio nic nie mowi tylko wrzeszczy dlaczego ta dziewczynka jedzie tak wolno i staje mu na drodze ( stok płaski dla poczatkujacyh ) - toche sie zagotowałęm - po krotkiej wyianie racju wyrziuciłem jego sprzety.... nie protestował :-)

pozdr

yaaroo

macie lepsze pomysły - monitoring na stoku??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rtgpsn

Dać w ryja - I co dalej?

Masz tacje stok niebieki jest dla poczatkujących i tacy tam powinni jeździc a nie demony-świry! jeżeli na niebieskim stoku ktoś szaleje i wjeżdza na dzieci to należy się mu w ryło!!!

Ja zdecydowanie boję się dzieci i dlatego jak je widzę na stoku to chmuje i piechota mijam je lasem;)

Przemiły stok dla poczatkujących jest w Wierchomli na Polankach i na takich stokach powinni się ludzie uczyć a nie szaleć. A jek jest ktoś dobry to niech śmiga na czerwone i czarne stoki.

Pozdrwiam uczących prawidlowego chamowania i oceny sytuacji na stoku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

Kodeks FIS mowi wyraznie, ze uwazac maja ci lepiej jezdzacy.

Poniewaz po laiku roznych manewrow sie mozna spodziewac:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

Nom ale jest jeszcze jedna sprawa. Bylem w tym roku w Santa Fosca w Dolomitach i zauwazylem ze tamtejsze szkolki nie ucza podstaw. Chyba podstawa jest to ze zatrzymujemy sie z boku stoku (czuje ze rymuje :D) zeby nie przeszkadzac innym narciarzom. A jak wygladaja tamtejsze szkolki? Ano tak. Na czerwonej trasie jest "instruktor" i grupka kilku-kilkunastu dzieci. Ruszaja... robia skrety od bandy do bandy... ok rozumiem... jakos trzeba zaczac ale nigdy, naprawde nigdy nie widzialem zeby instruktor zatrzymal sie na poboczu. Zawsze staje na srodku...i nie zwaza na to czy to komus przeszkadza. Takim dzieciom pozniej wchodzi to w krew i w efekcie ludzie staja gdzie popadnie. Ale to nie koniec. Mialem wlasnie troche nieprzyjemnosci zwiazanych z taka szkolka. Jechalem dosyc szerokim lukiem (no bo chyba nie zawsze trzeba bez przerwy krecic) no i widze ze z gory jedzie szkolka... na razie zjezdrzal instruktor pozniej mialy ruszyc dzieci. No to mysle spoko, wyrobie sie (nie jechalem zbyt szybko) i przejade za "instruktorem"... no ale nie ma lekko... facet zatrzymal sie idealnie na mojej trasie... na samym srodeczku, nie mialem juz szans podkrecic pod stok to jakims cudem wyskoczylem z szyn i ominalem go ponizej... jakis metr... no moze narty lekko drasnalem. Zatrzymuje sie... a ten do mnie jedzie z piesciemi... ja kulturalnie "Sorry"... zaczynam mu mowic ze to moja wina itd (choc nie bylem co do tego przekonany)... a tu slysze... "no inglese"... no i sie dogadaj z takim.... ja mu po angielski 10 minut... on mi po wlosku... i dupa... na szczescie nie doszlo do bojki (no bo po co?) moze z tego powodu ze "sorry" zrozumial :D ehhehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość axelcarver

Dać w ryja - I co dalej?

a podobno od czasu wprowadzenia carverow cos sie zmieniło??

carver ma uwazac kiedy jedzie w skos stoku :-)_

jak jest na seria??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

Chciałam zauwazyc,ze juz nawet we wczorajszym dzienniku mowili o tym,ze przypadalo by sie cos na wzor policji na stokach-popieram ten postulat:)

Kiedys byl siwadkiem takiego zdarzenia,zwiazanego z chamstwem uczestnikow stoku,a wlasciwie dlugiej kolejki do wyciagu na Hale Miziowa(pilsko). Facet,moze 60letni,taki widac mily staruszek przypadkiem najechal mlodemu gosciowi na tyl nart.Od razu sie przesunal,zszed mu z nart i grzecznie przeprosil.Na co mlody narciarz zaczal go wyzywac od h..itd,grozac mu ,ze ten starszy pan bedzie musial mu zaplacic (za co??????) itp.itd.

NIe rozumiem skad to chamstwo na stoku sie bierze tak wlasciiwe.Ja osobiscie jezdzac na nartach jestem w znakomitym humorze i ktos musialby zrobic cos naprawde strasznego,zeby mnie wytracic z rownowagi.To chyba jednak kwestia kultury,a raczej jej braku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

Od dzieci lepiej trzymac się z daleka, i na stoku i na dyskotece ;) ...

Szczególnie Włosi traktują szkółki bardzo poważnie, weź pod uwagę, że klient ma pod opieką sporą grupę ciasno jadących maluchów, jak ktoś przejeżdża za blisko, w razie kłopotów nie ma siły, nie będzie miał szansy wyminąć - od szkółek naprawdę z daleka, nie chcę sobie nawet wyobrażać jaką krzywdę można zrobić takim dzieciakom.

Poza tym szkółki jeżdżą na trasach rekreacyjnych, gdzie nie wypada po prostu za szybko jeździć.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

Temu z gory troche ciezko przewidziec ze nagle pojawi sie ktos jadacy pod gore ;-). Ja jak jezdze ostro w poprzek stoku, to zerkam w gore, czy komus drogi nie zajedzam i uwazam, ze tak powinno sie robic, bo to analogiczna sytuacja, jak wyjazd z bocznej nartostrady na trase - tez sie sprawdza czy komus nie zajezdza sie drogi.

Pozdr

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

Dobrze JJK, ze stosujesz srodki ostroznosci.

Dobrze, ze kontem oka "rozgladasz sie do okola glowy"

Dodrze, ze stajemy nie na srodku, ale na poboczu trasy.

Dobrze, ze ruszajac rozgladamy sie do okola czy nikomu nie przeszkodzimy.

Dobrze, ze....

To wszystko jest wysmienite i swiaddczy o wysokim uswiadomieniu. To nasz przywilej.

Ale obowiazkiem jadacego, jest przewidzenie wszystkiego co sie moze wydazyc na trasie jego przejazd a znajdujacego sie w polu jego widzenia.

To on ma dostrzec ponizej jadacego "carvera" i przewidziec, ze ten bedzie jechal "pod gore".

To on ma dostrzec jadacego przed nim i przewidziec, ze ten nagle stanie chociazby na samym srodku trasy.

To on ma przewidziec nagla zmiane kierunku jazdy jadacego przed nim.

To on musi sie liczyc z tym, ze osoba stojaca nagle ruszy.

To on MUSI.....

Dla tego nie tlumaczy nic "narciazy"/"snowborderow" widzacych swoje przedpole a przejezdrzajacych w bezposredniej odleglosci od innych uzytkownikow stoku, tuz za ich plecami (zwlaszcza za plecami dzieci).

Uwazam, ze slusznym jest postulat wprowadzenia sluzb pozadkowych, a przynajmniej sluzb "uswiadamiajacych".

Rekoczyny nie sa wlasciwym rozwiazaniem.

Wlasne ustalanie "prawa" z reszta tez nie.

JADACY "Z TYLU" MA OBOWIAZEK MIJANIA INNYCH, ZNAJDUJACYCH SIE PRZED NIM URZYTKOWNIKOW STOKU W "BEZPIECZNEJ ODLEGLOSCI"

Poz.pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość axelcarver

Dać w ryja - I co dalej?

słuzby pozadkowe - ciezka sprawa - po pierwsze nei stac na s na jescze jedna policje - moze poicja na nartach - heh smiechy warte :-)

po drugie jak okreslic kompetencje uprawnienia ewentualnej słuzby - według mnie nie mozliwe do wykonania

mysle ze czesciowo role straznikow mogli by przejac ratownicy i ewentualnie instruktorzy - zwrocic w grzeczny sposob uwage to przecie nic złego - mnie sie zdaza :-)

problem rozpoczyna sie wtedy kiedy ktos nie chce słuchac uwag .........

swego czasu przeleciał mi koło ucha demon predkosci ( niemłody to był człowiek ) w momencie kiedy kontaktowałem sie ze sniegiem skrecaja cobie body - zdenerwowany dojechałem pana w kolejce i tłumacze jakie sa zasady - cna co on odpowiada ze nie powinienem mu zwracac uwagi bo on...... :-) był w austrii na nartach a aj pewnie alp to jeszce na obrazku nie widziałem - wydawało sie ze uwag nie przyjął - jednak gdy spotkał mne ppo tygodniu stwierdziłze on nie bedacy entuzjasta nowej techniki ( ma atomic 9.20 i jezdzi jak buła :-)) nie moze zrozumiec dlaczego ja poruszałem sie w poprzek stoku a nie w dół - ale zaznaczył ze bedzie juz uwazał - widuje pana do dzis - hmm chyba troszke bardziej uwaza choc nie sadze aby w pełni końtrolował to co robi :-)

ale to był lekki przypadek ... ale co z innymi ?? kiedy nie słuchają??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

Do Pawla !Nareszcie cos madrego w tej dyskusji !!!!!!!!!!!! A juz zaczynalem tracic nadzieje, ze jakis czlowiek znajacy sie na rzeczy zabierze glos.Kultury zachowania sie na stoku powinni uczyc instruktorzy, ale co od nich wymagac skoro jeden z ich czolowych przedstawicieli na zwrocona mu uwage wali faceta w morde ! We Wloszech i w USA jest policja na nartach i skuterach i pilnuja aby przepisy byly przestrzegane a w razie kolizji pomagaja dochodzic prawa poszkodowanemu. Wolnoamerykanka nie ma miejsca na stokach ! Boks rowniez ! Msv SAMOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

hyh:) JA POWIEM tylko tyle:) Że ja wśród dzieci lubie jeżdzić, nieby strach, ale kto mi powie co jest lepszym czwiczneiem? NIe ma to jak nieprzewidywalne dzieci:) {BTW-ichy rodzice są bardziej przewidywalni:)}

Jestem jeszcze młody, i często zdarza mi się wypaść na niebieską czy zieloną tylko po to by pokazać wszystkim jak powoli sie wleką, lubie to, lubie gdy czuje prędkośc a nei bardzo musze się przejmować tym jak jest trasa:)

A co do tych dzieci-raz tak w słowacji z kumplem jechaliśmy, tym razem nei specjalnie, poprostu wpadliśmy na taką grupkę na zakręcie, ale było to zakręt o szerkośći 2 metrów, długości około 30, i położony na skarpie w lesie. Czyli gdzie nie uciec to żle, do wewnątrz w las, na zewnątrz-w powietrze i adama udawać:) No to ja wybrałem środkiem, natychmiast w pług, kilka skakanych, urywanych zwrotów i miałem dzieciaki za sobą, kumpel niestety nie zapanował tak nad nartami i wyleciał na zewnątrz:) Widziałem tylko jak zniknął za przepaśćią, jak cholera bojać sie pobiegłem w tamta strone, myśląłem że znajde kumpla na suchej choince jakieś 5 metrów nieżej, a on sobie leząlę w jakimś dnieżdzie z krzaków na drzewie, jak w łóżku:) Nawet mu sie wychodzić nei chciało:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać w ryja - I co dalej?

No właśnie o takich @#$#@$% jak Ty tu rozmawiamy.

Może byś przeczytał i wyciągnął jakieś wnioski, co?Kilkunastu ludzi tu trąbi by

tępić palantów jeżdżących wśród dzieci, na krechę i w ogóle bez przemyślunku a Ty tu sie przechwalasz, że robisz to właśnie?Z jednej strony gratuluje odwagi cywilnej by sie do tego przyznac, ale z drugiej strony to......

lepiej zebyś nie wpadł komuś stąd w ręce.

Jak takiś kozak to stań na Marszłakowskiej w godzinie szczytu i samochodziarze zrobią sobie z Tobą zabawę - Ty unikasz trafień a oni Cię gonią.Naładuj się tam adrenaliną, a nie na stoku.

Pozdrawiam z nadzieją, że zmądrzejesz

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...