jak to jest być zawodnikiem
Wtedy czujesz sie jak Malysz podczas lotu,jak ptak,to jest taka radosc,takie cos.,ze chcesz krzyczec i niektorzy to robia.Czujesz sie jak zawodowiec,poprostu wiesz,ze nikt ci nie podskoczy bo jestes ponad tymi wszystkimi gapiami,oni sa po to,zeby patrzec z zazdroscia.Ale nie chodzi o pyche ,chodzi o radosc,ja rozumiem Adama kiedy mowi,ze ze skokow cieszy sie jak dziecko bo ja czuje to samo.Pani Basia Grocholska powiedziala mi kiedys ,ze chodzi o to aby pokonac sama siebie jesli juz jestes najlepszy badz jeszcze lepszy.I o to chodzi-jehac jak najszybciej to jest najczystsza radosc/przykro mimto mowic,ale ty tego nie zrozumiesz,chyba ,ze puscisz sie na wprost spod Beskidu-my jezdzilismy spod progu Wlk.Krokwi na kreche to bylo cos-wygrac z samym soba,Hermann powiedzial,ze gdyby nie to,ze zarabia tak na zycie nie robilby w zjazdach,chodzi o to aby wygrac z samym soba,ze strachem etc. Wspolczesne narty to nieomal sport extremalny,ale po tem czujesz sie jak GOSC.Ja zawsze chodze odreagowac do kina.ot co.