Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Mitek

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    7 273
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    86

Odpowiedzi dodane przez Mitek

  1. Cześć

    Ja mam akurat jakieś rękawiczki Speca, kupione dość przypadkowo, ale elementy amortyzujące, jakieś żelowe, mają grubość 4-5 mm i naprawdę są pomocne. Poza tym jest pewniejszy chwyt i skórę na wewnętrznych częściach dłoni też warto oszczędzić. Polecam.

    Pozdrowienia

  2. Cześć

    Mam dokładnie tak samo. Jedyną aktywnością, która w tym momencie sprawia mi przyjemność również samotnie jest jazda na rowerze, choć jak jadę z żoną (Rybelkiem) czy jeżdżącymi kolegami to TO JEST TO, ale kajaków czy nart już sobie chyba nie wyobrażam samotnie.

    Pozdrowienia

    • Like 2
  3. 17 minut temu, tanova napisał:

    + rękawiczki

    Każdy ma trochę inną termikę, ale generalnie zabezpieczenie w czasie chłodu tych najbardziej peryferyjnych części ciała daje znaczną poprawę komfortu cieplnego.

    Cześć

    Oczywiście. Ja akurat jeżdżę w rękawiczkach zawsze i o tym nie pomyślałem.

    Pozdrowienia

  4. Cześć

    Współczuję Wam - ja się zawsze pocę. Czapeczki używam przy mrozach ale jak kończę jazdę to też jest mokra - no chyba, że długi dystans, ale w zimie półtorej godziny, no... może dwie to max. Później stopy przemarzają choćby nie wiem jak je zabezpieczać.

    Myślę, że dobrze jest mieć zawsze ze sobą parę ubraniowych drobiazgów - pisze Magda o czapeczce. Ja bym dodał jeszcze rękawki i nogawki oraz wiatrówkę.

    Pozdrowienia

  5. 56 minut temu, Author napisał:

    @Mitekskoro a było tak na pewno zachodzili z zapewne sporą kasą to znaczy, że albo ktoś jej ma w bród względnie nie potrzebuje więcej albo rozchodzi się o coś innego. Z czasów jak mieszkałem na Butorowym zamknęli swoje Byrcynowie. Ilość pomyj jaka ogólnie za bycie dyrektorem TPN-u wylała się w ich stronę to jak bym zrobił tak samo. Jak tam jest obecnie i kto blokuje to już nie mam pojęcia. Radzę tylko nie wyciągać wniosków z tego co napiszą pismaki. Prawda jest często bardziej złożona. 

    Cześć

    Nie jestem z gór ale sporo czasu na nartach spędziłem, w Tatrach i na Podhalu też i sporo ludzi poznałem. Nasłuchałem się sporo o powstaniu takiej Białki, na przykład, o Butorowym... Wiem jaki to sposób myślenia...chory.

    Pozdrowienia

  6. 8 minut temu, Author napisał:

    Dziś jedna baba a jutro kilka bab i chłopów jak na Butorowym. Dziś stok a jutro inna inwestycja i inny interes społeczny. Własność rzecz święta i tylko w wyjątkowych sytuacjach powinno się omijać ją tylnymi drzwiami. Swoją drogą czy to nie prywaciarze zamknęli szlak pieszy na tą Gubałówkę po czym swój teren pod nowy udostępnił PKL? Prywaciarz raczej miał by interes odwrotny więc po raz kolejny napisze, że nie wszystko co "nie prywatne" jest złe. Czy gdyby a tak było pierwotnie Mosorny należał do gminy a ta nieco przychylniej patrzyła by na "chodzenie" kolei to było by źle? Może patrzmy szerzej niż ze strony ławek sejmowych i tego kto tam siedzi. 

    Cześć

    Jasne, dlatego lepiej trzymać w zębach swoją własność i nie mieć nic niż się podzielić i zarabiać. Typowo podhalańskie myślenie.

    Pozdro

    • Like 1
  7. Cześć

    HeHe... nie da się. Za dużo ich było i każdy był inny. Ja w Szczyrku - starym Szczyrku - spędziłem bardzo wiele narciarskich zim. Mieszkaliśmy w wielu miejscach - PTTK był tylko jednym  z nich i to rzadkim. Najczęściej u Piotrka Fijasa na Góralskiej, często u Sordylowej tamże lub u Samborskich w Ulu. Czasami w centrum w starej cukierni, jak obozy były na Klimczoku. Rany gościa ileż ja razy na ten Klimczok ze Szczyrku lazłem...

    Historii w każdym razie jest na niezłą książkę. Może to dobry pomysł...?

    W obecnym Szczyrku nie byłem - nie chcę sobie psuć zajebistych wspomnień.

    Pozdrowienia Serdeczne

    • Like 4
  8. Cześć

    Świetne, znowu świetne!!! Tak wojna to dla mnie sedno zabawy. Podziwiam Cię bo jednak kanu to nie jedynka i jedną ręką nie szarpniesz. Takie zaskakujące braki wody potrafią załamać! Na górnej Liwie mieliśmy ich ze trzy, w tym ostatni skończył się prawie 15 kilometrową wycieczką po traktor...

    Dzięki jeszcze raz za info jak to tam wygląda. Wiosną przyszłego roku może uda się spotkać gdzieś tam...

    Pozdrowienia

    • Like 1
  9. Cześć

    Fajny tekst, nawet biorąc pod uwagę, że nie lubię zbytniego ideologizowania i unaukowiania prostych spraw. każda forma ruchu jest zdrowa po prostu i... koniec.

     

    Dla mnie ważne jest podnoszenie poziomu i przesuwanie własnych granic. Bawi mnie sama jazda dla jazdy - jest celem a nie środkiem. Dlatego też nie przepadam za zatrzymywaniem się, robieniem zdjęć, analizowaniem widoków... wszystko widać z roweru. Zwracam też zawsze uwagę na techniczną stronę jazdy. Poprawne ustawienie siodła, kierownicy, prawidłowe ustawienie stóp na pedałach, pozycja, technika pokonywania zakrętów szybkich czy wolnych nawrotów, balans itd. Wszystko to można osiągnąć i poprawiać na prostym sprzęcie bez specjalnych inwestycji itd. - a to mnie cieszy bo jestem raczej niebogatym centusiem.

    Oczywiście co słusznie podkreślił kolega autor nie ma to nic wspólnego z żadnym treningiem - to domena wyczynowców dla których zawsze wielki szacun i respekt. Nie mam żadnego planu ani nie przylepiam teorii. Bawię się jazdą po prostu.

    Nie zgodzę się z akapitem o szkodliwości wyczynowego sportu i jakimś podziale w tej kwestii. Intensywnie uprawiający sport amator też ponosi koszty zdrowotne w postaci kontuzji czy upadków. Z kolei większość zawodowców (znam sporo byłych wyczynowych sportowców z różnych dziedzin w tym kolarzy) ciszy się znakomitym zdrowiem. Ważne aby sensownie pokierować swoim życiem po zakończeniu wyczynu.

    Pozdrowienia serdeczne

    • Like 2
  10. W dniu 18.09.2021 o 15:35, artix napisał:

    Deklarujesz słabe umiejętności narciarskie a tym samym zapewniasz bezpieczeństwo?

    Cześć

    Ja przynajmniej mam świadomość swoich słabości i zgodnie z tą świadomością jeżdżę na poziomie bezpiecznym.

    Ty nie masz pojęcia jak jeździsz ale myślisz, że jesteś mistrzem - i kto w tym wypadku jest bezpieczniejszy?

    Pozdrowienia

  11. W dniu 30.08.2021 o 11:03, Wujot napisał:

    Jest spora szansa, że niczego nie umiesz robić na poziomie paraolimpijskim. Choćby chodzić. Nawet w swojej działalności zawodowej możesz być rozpaczliwie przeciętny.

    Dotyczy to nas wszystkich, jeśli gdzieś wyskakujemy ponad średnią to z dużą dozą prawdopodobieństwa okupione jest to gorszą sprawnością w innych sferach. Takich jak choćby inteligencja intrapersonalna, która pozwoliłaby Ci bez stresu poradzić sobie ze świadomością, że nie jesteś w czymś tak dobry jakbyś chciał.

    Gdzieś kiedyś spotkałem cytat z Lema który powiedział, że jest zdumiony jak bardzo ludzkość skupia się na działalności móżdżkowej a nie mózgowej. Idealnie trafia to w Twoją i nie tylko fascynację i spin dupy.  

    Tymczasem ta ślizgająca się tłuszcza narciarska jak ją nazwałeś ma to dla odmiany w d.... Bo być może ma zdecydowanie lepiej ustawione priorytety życiowe. Narciarstwo nie jest dla nich niczym istotnym. Jak szydełkowanie dla Ciebie. 

    Cześć

    Tylko, że szydełkując, nawet bardzo nieudolnie ze 100% pewnością nie zrobię nikomu krzywdy. To ta drobna różnica. Więc na drodze, na nartach czy w ogóle w trakcie jakiejś działalności wśród ludzi nie ma "w d....e". I koniec tematu.

    Pozdrowienia

    • Confused 1
  12. 35 minut temu, johnny_narciarz napisał:

    To jest właśnie to! Drogie, ale pasuje do dobrego roweru i jest wystarczająco pojemne. To będzie mój następny zakup. 

    Cześć

    Maciek, kumpel ma taki model i nie jest do końca zadowolony. Drogi jak cholera, dość delikatny. Mocowanie wysoce upierdliwe - na to narzeka najbardziej. Tam są takie specyficzne małe tulejki mocujące, które lubią się gubić...

    Za to w podróży bez zarzutu. Przejechał Pomorską w dobrym tempie, bez najmniejszych problemów a tam sporo dziur, skakania i takich różnych...

    Pozdrowienia

    • Like 1
  13. 11 godzin temu, Spiochu napisał:

    Czego nie rozumiesz?

    Pedały mają ostre piny (platformy, SPD nie używam).

    Cienkie spodnie membranowe, drą się od takich ostrych rzeczy. Musiałyby być pancerne czyli wielkie i ciężkie, żeby wytrzymać kontakt z pinami.

    Nie jest możliwe nigdy nie zawadzić nogą o piny.

    Cześć

    Brachu, jeżdżę od zawsze na platformach, już chyba koło 30000-35000 km. Jakby było tak jak piszesz to powinienem mieć poorane nogi, a nie mam, powinienem mieć podarte wszystkie spodnie - a nie mam. Skończ z teoretyzowaniem Piotrze a po prostu zacznij jeździć.

    Pozdrowienia

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...